Informacje

Z trzech projektów budowy dużych elektrowni atomowych pewny jest tylko jeden / autor: Pixabay
Z trzech projektów budowy dużych elektrowni atomowych pewny jest tylko jeden / autor: Pixabay

Projekty atomowe. Politycy za a nawet przeciw

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 6 marca 2024, 07:30

  • Powiększ tekst

Rząd szykuje aktualizację programu energetyki jądrowej w Polsce, ale będzie gotowa dopiero w drugim półroczu. Na razie nie ma wątpliwości tylko co do tego, że w powstanie jedna duża elektrownia atomowa na wybrzeżu w gminie Choczewo. Trudno przewidzieć, czy rząd poprze też dwa inne wielkie projekty – w Wielkopolsce i w rejonie Bełchatowa.

Temat inwestycji w energetyce jądrowej powrócił w ostatnich dniach za sprawą wiceministrów klimatu i środowiska Macieja Bando i Miłosza Motyki. Z ich wypowiedzi wynika, że właściwie przesądzona jest tylko jedna inwestycja – na Pomorzu i być może tylko dlatego, ze stan przygotowań jest już taki, że trudno teraz byłoby ogłosić rezygnację, zwłaszcza wobec istotnego poparcia opinii publicznej dla tego projektu. Obaj ministrowie – Maciej Bando w TVN 24 a Miłosz Motyka na Kongresie Transformacji Energetycznej – zapewnili, że pierwszy reaktor będzie budowany w gminie Choczewo.

Ta lokalizacja jest ostateczna, zmian nie przewidujemy – stwierdził wczoraj Miłosz Motyka.

Znak zapytania nad „koreańskim” projektem PAK

Nie ma jednak pewności, że rząd poprze pomysły poprzedników, by budować trzy elektrownie jądrowe w Polsce. Drugą (po Choczewie) lokalizacją ma być rejon Konina na terenie ZE PAK, a inicjatywa należała właśnie do tej spółki z Grupy Polsat (Zygmunta Solorza) oraz Polskiej Grupy Energetycznej, które na partnera i dostawcę technologii wybrały koreański potentat KHNP. Formalnie to komercyjny projekt dwóch polskich firm, ale PGE jest kontrolowana przez Skarb Państwa i to Minister Aktywów Państwowych wymienił kilka tygodni temu Radę Nadzorczą (oczywiście podczas zwołanego NWZA), a ta odwołała zarząd, zaś wkrótce ma wybrać nowy. Zatem choć to nowi szefowie PGE podejmą decyzję, czy kontynuować projekt z ZE PAK czy też nie, za nią będzie stać de facto rząd.

Wiceminister Bando wyraził w TVN 24 opinię, że „koreańska firma nie ma wielkiego doświadczenia w budowie elektrowni jądrowych na terenie Europy”. (I była cytowana przez media.) Trudno na razie ocenić, czy to tylko sceptycyzm, czy sygnał dla inwestorów. W każdym razie przedstawiciele KHNP w Polsce jak i szef ZE PAK Piotr Woźny muszą się z nią liczyć.

Maciej Bando jest nie tylko podsekretarzem stanu w resorcie ale także Pełnomocnikiem Rząd ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej i będzie miał wiele do powiedzenia przy programie jądrowym. Ale najwyraźniej nie do końca przekonały go ostatnie (sprzed kilku tygodni) deklaracje i zapewniania, że przygotowania do inwestycji w Wielkopolsce przebiegają zgodnie z planem i nie będzie przekroczenia budżetu. Jak poinformował wówczas portal Interia, „KHNP jest w trakcie uzgadniania umowy na wykonanie studium wykonalności i koncern liczy na zawarcie umowy do końca marca, a wykonanie studium ma zająć 1-1,5 roku”.

»» Więcej o energetyce atomowej w Polsce czytaj tutaj:

Elektrownia atomowa w 2033 r.? „Trudny termin”

Prezes Synthos: Orlen może wycofać się z projektu SMR

Miotła Tuska. Polski atom z nowym zarządem

Francuski koncern w grze

Nie jest tajemnicą, że o inwestycje w Polsce zabiega również EDF – państwowy francuski koncern, który proponuje zarówno technologie dużych rektorów jak i małych modułowych. A jego szefowie wielokrotnie zapewniali, że mają dla Polski kompleksową ofertę. W tym kontekście poprzedni rząd mówił o możliwości budowy reaktorów – na miejsce wygaszanych bloków węglowych w rejonie Bełchatowa.

Według nieoficjalnych informacji – po zmianie rządu – szanse francuskiej firmy wzrosły.

Maleją szanse na mały atom

Inna kwestia to przyszłość technologii SMR w Polsce. W tym przypadku przedstawiciele rządu Donalda Tuska wypowiadają się ostrożnie i raczej sceptycznie o budowie małych modułowych reaktorów.

Miłosz Motyka mówił na kongresie, że „wokół małego atomu dyskusja jest zbyt często polityczna”. Uważa technologię za „wartą uwagi”, zwłaszcza w związku z konieczną transformacją ciepłownictwa, która „ będzie trudna”. - Ale to zbyt odległa perspektywa w Polsce – dodał. I zaapelował: „realizujmy te technologie, które są sprawdzone_”.

Wcześniej PAP cytował jego wypowiedź, że w programie dla energetyki jądrowej w Polsce ma być oddzielna strategia dla SMR.

Maciej Bando w TVN 24 krytycznie wypowiadał się planach współpracy Orlenu i Synthosu właśnie przy budowie SMR-ów. Uznał to za „grę propagandową i element wzrostu wartości firmy”. Przypomnijmy tymczasem, że obie firmy już nawet wstępnie zaproponowały kilkanaście lokalizacji dla małych rektorów, które miałyby być budowane w oparciu o technologię

Małe reaktory w Polsce byłyby przydatne dla wielkich zakładów czy obszarów miejskich, bo poza energią elektryczną mogą dostarczyć ciepło Można jednak zadać pytanie, czy w Polsce jest miejsce na prywatną energetykę jądrową – powiedział Maciej Bando w TVN 24.

Agnieszka Łakoma

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Płynie rzeka aut z importu

Wiatrakowy blamaż może uderzyć w rząd

Dodatek do emerytury. Ponad 500 zł za psa

Ochrona klimatu. Polska nie spełni oczekiwań Brukseli

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.