Informacje

Fot.Internet/sowaiprzyjaciele.pl
Fot.Internet/sowaiprzyjaciele.pl

Takie menu wybrali Sienkiewicz, Belka i Cytrycki. Zobacz co jedli i pili: Tak się żywi władza

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 czerwca 2014, 10:58

    Aktualizacja: 16 czerwca 2014, 11:05

  • Powiększ tekst

Tygodnik "Wprost" dotarł także do menu jakie podczas spotkania sobie zaserwowali Marek Belka, Bartłomiej Sienkiewicz i Sławomir Cytrycki.

Jak pisze gazeta elegancka restauracja Sowa & Przyjaciele znajduje się na Dolnym Mokotowie. Jest to popularne miejsce spotkań polityków i biznesmenów. Wybierane jest ono dlatego, że można podjechać od tyłu i wejść do specjalnego saloniku dla VIP-ów bez przechodzenia przez główną salę. I to właśnie miejsce wybrali trzej politycy na załatwienie politycznych spraw.

Rozpoczyna się spotkanie. Początkowo rozmowa dotyczy koniaków, Sienkiewicz opowiada o fascynacji araratem. Fachowo rozprawia o smakach i kolorach trunku - opisuje "Wprost".

On ma w sobie taką miękkość, którą miały wszystkie dobre koniaki w Sowietii. A ja miałem takiego wuja, który trochę zastępował mi ojca. Chodziłem z nim na polowania. Uważał, że to najlepszy napój stworzony przez człowieka. Mi proponował calvadosa. Twierdził, że frukta są zdrowe dla młodzieży, ale jeśli chodzi o bardziej podniosłe uroczystości, to tym araratem się raczyliśmy. Zostało mi w pamięci –

opowiada Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych.

Towarzystwo zamawia przystawki: carpaccio z mathiasa holenderskiego, kawior z anchois, rzodkiewki piklowane, kawior z łososia, tatara, carpaccio z mlecznej jagnięciny oraz grillowany kozi ser ze szparagami. Głównym daniem mają być policzki, ogony wołowe oraz ośmiornica. Po krótkiej naradzie i stwierdzeniach, że wino do śledzia nie pasuje, zapada decyzja co do trunku -

opisuje tygodnik.

Minister Sienkiewicz wyznacza początek picia alkoholu.

Sześć wódeczek – ordynuje Sienkiewicz. To na początek. Po dwa kieliszki na głowę.

Po chwili kelner przynosi zamówienie główne.

Politycy wybierają czerwone wino. – Ale żeby mnie było stać, k*a, przecież was zaprosiłem –

oświadcza Cytrycki.

Kelner popisuje się refleksem i oświadcza, że nie chciałby obrazić pana ministra zbyt niską ceną. Po czym opuszcza pomieszczenie -

kończy opis gazeta.

Źródło: Wprost/Opr. Jas

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych