Informacje

Wizja wyeliminowania paliw konwencjonalnych przez elektromobilność jest złudzeniem / autor: Pixabay
Wizja wyeliminowania paliw konwencjonalnych przez elektromobilność jest złudzeniem / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Elektryki nie wyeliminują ropy. Jeszcze długo

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 1 maja 2024, 10:30

    Aktualizacja: 1 maja 2024, 16:02

  • Powiększ tekst

Przejście na auta elektryczne nie oznacza automatycznie, że w kraju spada popyt na ropę i paliwo konwencjonalne – dobitnie pokazał to przykład Norwegii.

Norwegowie to europejscy liderzy, gdy chodzi o sprzedaż nowych aut elektrycznych, bo stanowią ok. 90 procent wszystkich. A mimo to okazuje się, że zapotrzebowanie na paliwo i ropę w tym państwie nie spadło. Na dodatek nabywcy elektryków borykają z tymi samymi problemami jak inni Europejczycy czyli ograniczonym zasięgiem i ciągle niewystarczającą liczba stacji ładowania i to pomimo, że to jedno z najbogatszych państw kontynentu (właśnie za sprawą trwającego od dekad eksportu ropy i gazu).

W długą trasę tylko autem konwencjonalnym

Według raportu banku UBS, który opisuje to zjawisko, a o którym informuje portal oilprice.com, wielu mieszkańców kraju, by wybrać się w podróż na dłuższe trasy woli skorzystać z pojazdów tradycyjnych lub hybrydowych. Co więcej, nawet jeśli popyt na paliwa w transporcie drogowym spadł, to zapotrzebowanie na LPG i etan, wykorzystywane do ogrzewania domów i w przemyśle petrochemicznym, jest bardzo duży – dodał bank.

Przykład Norwegii może więc być sygnałem, że optymistyczne prognozy zakładające, że paliwa konwencjonalne przestaną być potrzebne dzięki przejściu na auta elektryczne, zwyczajnie nie sprawdzą się.

»» O rynku elektromobilności czytaj tutaj:

Przedwyborcze KPO, czyli półtora miliarda na elektryki

Sprzedaż elektryków kuleje

Portal podaje także dane Norweskiej Administracji Dróg Publicznych i Norweskiej Federacji Drogowej (OFV), według której tylko w ubiegłym roku  82,4 proc. wszystkich nowych samochodów osobowych sprzedanych w Norwegii było w pełni elektrycznych, co oznacza 3 proc. wzrost w porównaniu z 2022 r.

Portal przypomina także analizy ośrodka Rystad Energy, który jeszcze w zeszłym roku informował, że „popyt na paliwo drogowe w Norwegii utrzymuje się na stosunkowo stabilnym poziomie nawet w obliczu gwałtownie rosnącego wykorzystania pojazdów elektrycznych”, co rodzi pytania, czy rzeczywiście mają one istotny wpływ na sprzedaż oleju napędowego i benzyny.

Pozycja paliw konwencjonalnych niezagrożona

W kontekście danych z Norwegii nie dziwią konkluzje z raportu banku UBS, według którego światowy popyt „w nadchodzących latach wzrośnie, następnie osiągnie stabilny poziom i zacznie stopniowo spadać w ciągu kolejnej dekady”.  

Przypomnijmy, że część ekspertów m.in. z Międzynarodowej Agencji Energetycznej w ostatnich dwóch latach wieści szybkie zakończenie ery ropy, prognozując spadek popytu już w najbliższych latach głównie za sprawą odnawialnych źródeł energii i walki z globalnym ociepleniem. Tymczasem kraje arabskie i ich sojusznicy w ramach OPEC Plus liczą na utrzymanie wysokiego zużycia ropy na świecie.

Agnieszka Łakoma

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Co zarządziła Unia w sprawie miodu, dżemu i mleka?

Wyrok na CPK ogłoszony! Okęcie idzie do rozbudowy

Rarytas z NBP. Numizmatyczna okazja na rocznicę złotego

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych