Informacje

TDI to linia silników Diesla zaprojektowanych przez koncern VW, fot. PAP/EPA/FRANK RUMPENHORST
TDI to linia silników Diesla zaprojektowanych przez koncern VW, fot. PAP/EPA/FRANK RUMPENHORST

"Dieselgate": Spalinowy rykoszet trafił w Boscha

Longina Grzegórska-Szpyt

  • Opublikowano: 28 września 2015, 22:57

  • Powiększ tekst

Niemiecki producent sprzętu AGD dostarczał Volkswagenowi oprogramowanie, którego producent samochodów używał do manipulowania pomiarami toksyczności spalin w swoich silniach diesla. Może teraz położyć głowę w aferze spalinowej, tak jak to się zapowiada z byłym prezesem koncernu VW.

O tym, że w aferze Volkswagena „Dieselgate” ucierpią marki: Audi, Skoda (Czeska firma ujawniła w poniedziałek, że 1,2 mln przedanych aut tej marki na świecie jest wyposażona w trefne silniki Diesla), Seat a nawet Porsche specjalnie nie dziwi, wszystkie one należą do Grupy Volkswagen.

Jednak rykoszet afery spalinowej trafił też w niemieckiego producenta m.in. pralek i zmywarek, firmę Bosch. Jak donosi tabloidowy i poczytny w Niemczech dziennik „Bild", to właśnie Bosch przez ponad 7 lat dostarczył Volkswagenowi oprogramowanie, które umożliwiało Niemcom fałszowanie wyników testów toksyczności spalin w ich samochodach.

Dziennik powołującego się na informacje uzyskane z dokumentów firmy Bosch ujawnił, że oprogramowanie miało służyć „jedynie do celów wewnętrznych testów fabrycznych, a nie do normalnej eksploatacji”. Przy czym, jak twierdzą dziennikarze „Bilda”, Bosch miał ostrzegać koncern z Wolfsburga, że seryjne instalowanie w autach dostarczonego przez nich oprogramowania będzie nielegalne. Przedstawiciele Boscha nie chcieli komentować sprawy, zasłaniając się tajemnicą umowy biznesowej.

Z jednej strony to zrozumiałe że Bosch przestrzega zasady tajemnicy handlowej z kontrahentem, z drugiej „afera spalinowa” kładzie się cieniem na wizerunku firmy. Tak jak, już położyła się cieniem nad szeroko rozumianą niemiecką jakością.

I nie naprawi tego ewentualne pociągniecie do odpowiedzialności byłego prezesa Volkswagena Martina Winterkorna, któremu prokuratura w poniedziałek "zarzuciła oszustwo w związku ze sprzedażą samochodów ze sfałszowanymi danymi o emisji spalin".Prokuratura twierdzi, że na tym etapie śledztwa nie może wskazać, jak długo ono potrwa. "To bardzo rozległa sprawa; w innych takich sprawach śledztwo trwało wiele miesięcy, a czasami nawet lat" - zauważyła rzecznik prokuratury w Brunszwiku prowadzącej sprawę.

Longina Grzegórska-Szpyt

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych