W Brukseli rośnie zaniepokojenie projektem Nord Stream 2
Europarlament wyraził we wtorek zaniepokojenie z powodu planów rozbudowy gazociągu Nord Stream. Europosłowie wskazali, że wszystkie unijne projekty infrastrukturalne muszą być w pełni zgodne z prawem UE.
"Parlament Europejski (...) wyraża zaniepokojenie z powodu proponowanego podwojenia zdolności gazociągu Nord Stream oraz skutków, jakie miałoby to dla bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji dostaw oraz zasady solidarności między państwami członkowskimi" - podkreślono w rezolucji, która jest opinią PE do strategii budowy unii energetycznej.
Za niewiążącym prawnie dokumentem, które przygotował były już europoseł PiS Marek Gróbarczyk (obecnie minister gospodarki morskiej) opowiedziało się 403 deputowanych; przeciw było 177; od głosu wstrzymało się 117. Europosłowie zwrócili uwagę, że w związku z trwającymi rozmowami trójstronnymi pomiędzy UE, Ukrainą i Rosją istnieje potrzeba zapewnienia długoterminowych dostaw energii na Ukrainę i przez ten kraj.
"Unia energetyczna wyznacza standardy naszej polityki energetycznej: określa zarówno to, co należy robić, jak i to, czego robić nie należy. A w szczególności nie należy burzyć solidarności energetycznej takimi projektami, jak rozbudowa gazociągu Nord Stream. Inwestycja ta, jak w soczewce, skupia wszystkie powody, dla których unia energetyczna jest nam tak bardzo potrzebna" - podkreślał podczas debaty na ten temat szef komisji przemysłu i energii PE Jerzy Buzek (PO).
W raporcie PE zwrócił uwagę, że ważnym elementem polityki zagranicznej Rosji stało się wykorzystywanie ropy i gazu w celu wywierania politycznego nacisku na inne kraje. "Miało to miejsce w przypadku wielu krajów sąsiadujących z Rosją oraz kilku państw członkowskich Unii Europejskiej" - zaznaczono.
Europosłowie przypomnieli, że spory o gaz między Rosją i Ukrainą w 2006 i 2009 roku naraziły wiele państw UE na poważne niedobory surowca, a dotychczasowe działania UE były niewystarczające, by wyeliminować zależność Europy od rosyjskiego gazu ziemnego.
Europosłowie wezwali KE, by przygotowała projekty wzorów umowy i wytyczne obejmujące orientacyjny wykaz nieuczciwych klauzul, które państwom UE mogą narzucać zewnętrzni dostawcy. Chodzi np. o zapisy typu "bierz lub płać", indeksowanie cen gazu do cen ropy naftowej lub uzależnianie dostaw energii od uzyskania preferencyjnego dostępu do infrastruktury przesyłowej. Takie zapisy niektórym swoim odbiorcom narzucał rosyjski Gazprom.
PE zwrócił też uwagę, że w przyszłej unii energetycznej trzeba ustanowić swobodę przepływu energii między państwami UE. Z wtorkowego sprawozdania Europejskiego Trybunału Obrachunkowego wynika, że jest jeszcze dużo do zrobienia w tej sprawie, a wśród krajów blokujących transgraniczny przepływ energii elektrycznej jest też Polska.
Rezolucja zwraca uwagę, że unia energetyczna musi dać obywatelom dostęp do bezpiecznej i przystępnej cenowo energii, a budowa tego projektu będzie wymagała wysiłków ze strony wszystkich państw członkowskich. "Wyższy poziom połączeń międzysystemowych oraz dywersyfikacja źródeł dostaw zwiększa odporność Unii na zakłócenia w dostawach i jej bezpieczeństwo energetyczne, a także przyczynia się do zmniejszenia zależności od paliw kopalnych, takich jak ropa naftowa, gaz ziemny i węgiel" - podkreślono w dokumencie.
W rezolucji również przyjętej we wtorek zwrócono uwagę, że w pełni zintegrowany wewnętrzny rynek energii elektrycznej mógłby według szacunków przynieść do 2030 roku europejskim konsumentom oszczędności od 12 mld do 40 mld euro rocznie.
Krzysztof Strzępka (PAP), sek
O rosnącym oporze w Europie przeciw budowie drugiej nitki Nord Stream czytaj tutaj:
Koncerny budujące Nord Stream II chcą zgody naszego UOKiK na utworzenie międzynarodowej firmy