To Bill, nie Hillary Clinton ma ożywić gospodarkę USA. Prezydentura z tylnego fotela?
Hillary Clinton zapowiedziała, że jeśli wygra wyścig do Białego Domu, to jej mąż, były prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton, będzie odpowiedzialny za "ożywienie gospodarki" USA - podała agencja Associated Press.
Tę informację Clinton ogłosiła wyborcom w niedzielę w Kentucky, gdzie prowadzi obecnie swoją kampanię wyborczą.
Clinton chce, by jej mąż zajął się gospodarką, "ponieważ on wie, jak to robić". Associated Press zaznacza, że w latach 1992-1996, za pierwszej kadencji Billa Clintona, notowano średni roczny wzrost ekonomiczny na poziomie 4 proc., wzrósł średni dochód na rodzinę, a deficyt budżetowy został przekształcony w nadwyżkę.
Wcześniej w maju Clinton zapowiadała, że jej mąż powinien "wrócić z emerytury", by pomóc ludziom wrócić do pracy - zauważa "New York Times".
We wtorek odbędą się prawybory w kolejnych stanach. W Kentucky głosować będą tylko wyborcy Demokratów, natomiast w Oregonie - także Republikanów.
Ostatnie sondaże pokazują, że republikański faworyt w wyścigu do Białego Domu Donald Trump niemal zrównał się pod względem poparcia z Demokratką Clinton. Clinton może liczyć na poparcie 41 proc. prawdopodobnych wyborców, a Trump - na 40 proc.
(PAP)
Czytaj także: Rating Polski. "Jeśli nie doświadczymy dodatkowych turbulencji, niezależnie od decyzji Moody's, damy sobie radę"