Informacje

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Minister Jackiewicz krytykuje gigantyczne odprawy prezesów za rządów PO

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 maja 2016, 13:20

  • 0
  • Powiększ tekst

Minister skarbu nie szczędzi ostrych słów krytyki poprzedniej ekipie rządzącej. W jednym z wywiadów odniósł się do wielkich odpraw i – jak sam to określił – „zachcianek” prezesów spółek mianowanych przez Platformę Obywatelską.

Minister Dawid Jackiewicz, który o skandalicznych odprawach prezesów spółek mówił już podczas audytu rządów PO-PSL, wrócił do tematu podczas wywiadu dla Polskiego Radia.

„Prezesi mieli kaprysy i były one spełniane” – mówił minister, nawiązując m.in. do kwestii ekskluzywnego mercedesa, którego miał sobie zażyczyć Wojciech Szpil, prezes Totalizatora Sportowego.

– Prezes miał kaprys mieć mercedesa i to w takim konkretnym kolorze. To mógłby być różowy w zielone cętki, nieważne. Chodzi o to, że miał taką zachciankę i była ona spełniona – mówił Jackiewicz.

Podczas audytu ustalono m.in., że prezesi spółek zarabiali gigantyczne sumy, służbowymi pieniędzmi płacili za prywatne sprawy i przyznawali sobie milionowe odprawy.

– Były to wysokie odprawy, idące nawet w miliony złotych. Jeden z prezesów, odwołany przez nas w pierwszych dniach naszej obecności w ministerstwie skarbu państwa, zagwarantował sobie w kontrakcie, że ta odprawa będzie wynosiła ponad 3 mln zł. On musiał ją otrzymać, bo to mu się należało. Należało tylko dlatego, że zagwarantował to sobie w kontrakcie, nie dlatego, że tak dzielnie i owocnie pracował dla tej spółki. Często było tak, że wynagrodzenie i wszystkie idące za tym przywileje i bonusy nie miały nic wspólnego z kondycją finansową spółki – tłumaczył na antenie Polskiego Radia obecny minister skarbu.

Minister Jackiewicz nie zostawił suchej nitki również na Platformie Obywatelskiej, która po audycie próbowała nieudolnie tłumaczyć się z zarzutów dotyczących jej rządów.

– My nie czynimy zarzutu z tego, że ktoś kto był prezesem spółki skarbu państwa znał się z Donaldem Tuskiem, czy był przyjacielem Pani Kopacz. Nie tu jest ostrze naszej krytyki. My jesteśmy krytyczni wobec ludzi, którzy jak już otrzymali te stanowiska, przestali podlegać jakiejkolwiek krytyce. Stali się książętami, którzy mieli prawo wydawać środki, mieli prawo spełniać swoje kaprysy, tzw. złote mercedesy i wiele innych różnego rodzaju fanaberii. Nie podlegali krytyce nawet ze strony własnego środowiska, które ich tam nominowało. Mercedesy, karty kredytowe do celów prywatnych, wycieczki zagraniczne i wiele wiele innych rzeczy – to jest przedmiotem naszej krytyki – mówił minister.

Więcej na temat audytu przeprowadzonego w resorcie skarbu można przeczytać TUTAJ

Powiązane tematy

Komentarze