Informacje

Fot. burts/CC BY-SA 3.0
Fot. burts/CC BY-SA 3.0

Szczyt absurdu? Listonosze mieli obowiązek… liczenia kroków podczas pracy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 maja 2016, 15:35

  • Powiększ tekst

Do wyjątkowo absurdalnej sytuacji doszło w Lublinie, gdzie lokalni listonosze otrzymali od przełożonych polecenie, by w czasie pracy liczyli własne kroki. Po co?

– Nie trzeba być wybitnym specjalistą, żeby dojść do wniosku, że krok krokowi nierówny. Bo jeden listonosz stawia krok na 80 cm, drugi na metr, a inny jeszcze inaczej. A co jak na moich 100 kroków, ktoś zrobi 110, albo 90? - pyta jeden z listonoszy, cytowany przez portal rmf24.pl.

I trudno się z nim nie zgodzić, bo sytuacja, do której doszło na poczcie w Lublinie, jest więcej niż absurdalna. Listonosze mieli liczyć kroki od skrzynki, do której mają dostarczaną korespondencję, do poszczególnych adresów. Czemu miało to służyć?

Okazuje się, że miał to być to element badania poszczególnych czynności listonosza podczas pracy. Liczenie kroków miało również służyć orientacyjnemu policzeniu pewnych odległości, które listonosze regularnie pokonują w trakcie swojej pracy.

– A po co orientacyjnie, skoro można bardzo dokładnie i bez liczenia kroków? – pyta jeden z nich.

I rzeczywiście, w cyfrowej erze, w której możemy korzystać zarówno z systemu GPS jak i cyfrowych map taki pomysł wydaje się kompletnie bezsensowny.

Poczta Polska zapewnia, że po pełnym wdrożeniu aplikacji „Mobilny Listonosz”, która sprawa liczenia kroków będzie nieaktualna. Trzeba jednak przyznać, że to, że taka decyzja w ogóle zapadła – a podobno zapadła na szczeblu związków zawodowych – jest absurdem nie z tej ziemi.

>> Czytaj również: Taksówkarze nie odpuszczają kierowcom Ubera. Co wymyślili tym razem?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych