Dworzec za 1,7 mld złotych będzie bezużyteczny? O tym zdecyduje Unia Europejska
Nowy dworzec w Łodzi, jeden z najnowocześniejszych w Europie, kosztował niemało, i takie robi też wrażenie. Problem polega jednak na tym, że nie wiadomo jeszcze, czy w ogóle do czegokolwiek się przyda. Dlaczego?
Nowoczesny dworzec kolejowy PKP Łódź Fabryczna został zbudowany po to, by pełnić funkcję centrum logistycznego Kolei Dużych Prędkości. Koleje jednak nie powstały i teraz nie wiadomo, jakie pociągi (i czy w ogóle) mają wjeżdżać na stację, której wybudowanie kosztowało 1,7 mld zł.
W tej chwili na nowy dworzec w Łodzi mogą wjechać wyłącznie te pociągi, które są do tego odpowiednio przygotowane pod względem technicznym. Tymczasem takie pociągi – jak np. składy typu Dart, Flirt czy słynne Pendolino – do Łodzi nie przyjadą, ponieważ na co dzień kursują na trasach w innych częściach kraju.
Teraz o tym, czy Pendolino będzie mogło wjechać na nowy dworzec w samym sercu Polski, zdecyduje Unia Europejska, bowiem to właśnie przy pomocy unijnych funduszy częściowo sfinalizowano w Polsce zakup nowoczesnych pociągów. PKP Intercity zabiega o przychylność Brukseli w tej sprawie, ale szanse na uzyskanie zgody są raczej niewielkie.
Czytaj także: Cezary Kaźmierczak: Przez płacę minimalną pracę straci 50 tys. osób. Rząd robi to źle
Nowy obiekt w Łodzi to największy obecnie budowany dworzec w Europie. Miał służyć przede wszystkim szybkim kolejnom, ale ich budowa została tymczasowo wstrzymana. Tymczasem łódzki dworzec jest już na ukończeniu – jego wykonawca zapowiedział, że prace zakończą się do 31 sierpnia.
– Ten dworzec może przerosnąć możliwości PKP Intercity. Z powodu zaniedbań poprzedników spółka nie jest przygotowana do obsługi linii łódzkiej, mimo że założenia projektowe znane były od lat – ostrzega Marcel Klinowski, szef zespołu ds. transportu Stowarzyszenia Republikanie.
W związku z tym, że zwykłe składy wagonowe nie spełniają warunków regulaminu technicznego stacji PKP Łódź Fabryczna, PKP Intercity próbują teraz uzyskać dla pociągów typu Flirt i Dart zgodę na zmianę tras w Centrum Unijnych Projektów Transportowych, tak by te mogły jeździć również na łódzkich trasach. Przewoźnik czeka teraz na decyzję w tej sprawie, która nie jest wcale oczywista, bo zależy nie tylko od CUPT, ale również od Brukseli.
– Zgoda Centrum Unijnych Projektów Transportowych uratuje Łódź, ale pogorszy warunki podróżowania na innych trasach – ostrzega Marcel Klinowski.
>> Czytaj również: "Mieliście to w d...". Pisarz Filip Springer o stosunku rządu PO-PSL do problemów mieszkaniowych Polaków