Informacje

Senator Grzegorz Bierecki, fot. Jacek Karnowski/Fratria
Senator Grzegorz Bierecki, fot. Jacek Karnowski/Fratria

Sen. Grzegorz Bierecki: „Mam nadzieję, że mechanizm tzw. kredytowego procederu zostanie obnażony”

wPolityce.pl

wPolityce.pl

UCZCIWY PUNKT WIDZENIA. Zawsze po stronie prawdy, zawsze po stronie Polski

  • Opublikowano: 20 lipca 2016, 11:08

    Aktualizacja: 20 lipca 2016, 13:36

  • Powiększ tekst

Projekt uchwały wniesiony przez 32 senatorów RP w sprawie wyeliminowania z obrotu umów kredytowych indeksowanych lub denominowanych w walucie obcej, zawierających niedozwolone klauzule, czyli tzw. umów na kredyty frankowe, uruchomił uśpioną dotychczas, maszynę administracyjną. Po miażdżącej opinii Rzecznika Finansowego, stanowisko w tej sprawie zajął Prokurator Generalny, który polecił wszczęcie postępowania przygotowawczego w celu sprawdzenia, czy przy udzielaniu toksycznych kredytów w walucie obcej doszło do przestępstwa. Czy to koniec problemu trapiącego setki tysięcy pożyczkobiorców? Portal wPolityce.pl rozmawia z senatorem Grzegorzem Biereckim (PiS), przedstawicielem wnioskodawców i szefem senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.

wPolityce.pl: Panie senatorze, Prokurator Generalny zadecydował o wszczęciu postępowania dotyczącego zgodności z prawem tzw. umów frankowych. Czy możemy już mówić o sukcesie w walce o dobre prawo na rynku finansowym?

Grzegorz Bierecki, senator PiS: Od kilku lat w Senacie, we współpracy z całą grupą senatorów, zajmujemy się kwestią tak zwanych kredytów frankowych. W trakcie ubiegłej kadencji, w czasie gdy PiS był w opozycji, na wniosek mój oraz senatora Henryka Ciocha, dziś sędziego Trybunału Konstytucyjnego, odbyła się całodniowa debata na temat tych instrumentów finansowych. W wyniku debaty ujawnione zostały istotne fakty, o których konsekwentnie przypominamy w wielu wywiadach i publikacjach.

Wiemy już, że jest to jeden z największych a być może największy problem rynku finansowego w Polsce. To problem, który dotyczy kilkuset tysięcy kredytobiorców, a wraz z członkami ich rodzin – odczuwającymi również konsekwencje tych kredytów – około 1,5 miliona osób.

Dlatego bardzo mnie cieszy, że prowadzone w Senacie działania inspirują działania organów państwa. Zgodne jest to z misją Senatu brzmiącą wszak: „Senat jest tym, co pozostałe władze do szlachetnych działań pobudza”. Taki właśnie cel, pobudzenia do szlachetnych działań, nam przyświecał i jestem zadowolony z faktu, że odzew jest tak zdecydowany. Wpłynęły do mnie pisma Rzecznika Finansowego prowadzącego znakomite działania w tej sprawie, od prezesa UOKiK. Teraz obserwujemy zdecydowane działanie Prokuratora Generalnego i wypada tylko stwierdzić – „chwała mu za to”. Mam nadzieję, że wreszcie cały mechanizm tego kredytowego procederu zostanie obnażony, a konsekwencje wyciągnięte.

Czy senatorowie podpisujący się pod projektem uchwały nie obawiają się skutków tych działań dla sektora finansowego?

W rzeczywistości problem tzw. kredytów frankowych dotyczy sześciu banków, które uczestniczyły w tym procederze. W efekcie to problem właścicieli tych banków. Twierdzenie że problem dotyczy całego sektora, że zostanie on zdestabilizowany, jest twierdzeniem lobbystów bankowych. Mówimy przecież o tym, że właściciele kilku banków, które – podkreślmy to – świetnie zarabiały przez ostatnie lata na „kredytach frankowych”, mają oddać pieniądze i zaprzestać nieuczciwej działalności. Jeśli w wyniku zrekompensowania kredytobiorcom poniesionych strat, naprawienia szkód, kapitały tych banków ulegną zmniejszeniu, to właściciele mają obowiązek te banki dokapitalizować. Jeżeli natomiast go nie wypełnią, to państwo polskie jest wyposażone w ustawę, zgodną z dyrektywą unijną, o restrukturyzacji banków. Tym samym państwo będzie mogło tymi bankami się zaopiekować.

Prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz po podaniu do wiadomości projektu uchwały, stwierdził że jest ona formą wywierania nacisku na prezydenta, działaniem destabilizującym polskie finanse, osłabianiem polskiej bankowości. Czy zgodzi się pan z tymi słowami? Czy senatorowie chcieli wywierać nacisk na prezydenta RP?

Jeśli oczekiwanie, że prawo obowiązujące w Polsce będzie przestrzegane i egzekwowane przez odpowiednie organa, miałoby być destabilizowaniem rynku finansowego, to żylibyśmy w przysłowiowym „bantustanie”. W dojrzałych demokracjach banki, jeśli zrobią coś złego, ponoszą konsekwencje, muszą oddać pieniądze, zapłacić kary, a ich kierownictwo czyli ludzie odpowiedzialni za łamanie prawa, ponoszą także konsekwencje osobiście. Tak właśnie funkcjonują dojrzałe demokracje. Zaś kwestia finansów sektora, która może się pojawić po rozwiązaniu problemu toksycznych instrumentów bankowych, jest przede wszystkim problemem właścicieli. Jeśli zaś nie będą oni potrafili tego problemu rozwiązać, to jak wspomniałem, są narzędzia do tego, aby ich w tej kwestii wyręczyć.

Czy po kredytach frankowych, poruszony zostanie problem polisolokat?

Problem polisolokat już jest rozwiązywany i sprawa wydaje się toczyć w dobrym kierunku. Sektor ubezpieczeniowy podejmuje działania w celu rozwiązania tej kwestii, która też – przypomnijmy – dotyczy kilku towarzystw ubezpieczeniowych psujących reputację całemu sektorowi. Jeśli te działania nie będą wystarczająco zdecydowane, a takie być powinny, to potrzebna będzie interwencja zewnętrzna.

Od lat jest pan orędownikiem walki o zdrowe, polskie finanse, ze wszelkimi tego konsekwencjami. Czy dzisiaj, kiedy zasadność tej walki potwierdzają kolejne instytucje, czuje pan osobistą satysfakcję?

Najwięcej można w życiu zrobić, jeśli nie dba się o to, kto weźmie zaszczyty….

Źródło: wPolityce.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych