Informacje

Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Idziesz do sądu pracy po wyrok? To wiedz, że blokuje je prawo i organizacja

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 marca 2013, 06:34

    Aktualizacja: 27 marca 2013, 06:37

  • Powiększ tekst

W ubiegłym roku w sądach okręgowych na wydanie wyroku pracownik pozostający w sporze z pracodawcą musiał zaczekać średnio 7,7 miesiąca - informuje Dziennik Gazeta Prawna.

Czas oczekiwania na wyrok wydłużył się w sądach pracy każdej instancji. Jak podaje DGP w 2012 r. o 22 proc. wydłużył się wskaźnik trwania postępowania w sprawach z zakresu prawa pracy przed sądami apelacyjnymi, o 17 proc. przed sądami okręgowymi i o 15 proc. przed rejonowymi.

"To skutek m.in. likwidacji wydziałów pracy sądów rejonowych zlokalizowanych w małych miejscowościach. Od 1 kwietnia 2011 r. zniknęły 74 takie jednostki. Rząd tłumaczył redukcje zmniejszającą się liczbą spraw z zakresu prawa pracy. Tyle że od 2011 r. wraz z pogarszaniem się sytuacji ekonomicznej pozwów zaczęło przybywać. W zeszłym roku było ich już o 8,8 tys. więcej (120,4 tys., wzrost o 8 proc.). Nic w tym dziwnego, skoro z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że liczba przypadków niewypłacenia pensji wzrosła w 2012 r. z 71,5 tys. do 107,6 tys. (o 50 proc.), a łączna suma zaległych świadczeń przekroczyła 229 mln zł (wzrost o 66 proc.). Według badań Związku Przedsiębiorców i Pracodawców co trzecia firma planuje dziś zwolnienia, a tylko co siódma zamierza zatrudniać nowe osoby."

Za taki stan rzeczy odpowiada sposób zorganizowania pracy sądów.

"Wpływ na pracę sądów ma też ich reorganizacja, która ruszyła 1 stycznia 2013 r. Na jej podstawie 79 najmniejszych sądów rejonowych zostało zniesionych i stało się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek. Zdaniem ekspertów nie przyczyni się to do przyspieszenia pracy największych placówek, które dziś są najbardziej obciążone sprawami."

Poza tym z dniem 1 kwietnia 2011 roku resort sprawiedliwości zlikwidował 74 wydziały pracy w sądach rejonowych. Ich zadania przejęły większe jednostki.

"To właśnie małe sądy mogłyby odciążyć te duże. Tymczasem na przykład w okręgu radomskim zlikwidowano aż 4 z 5 wydziałów pracy sądów rejonowych. Około 700 tys. osób może dochodzić swoich roszczeń ze stosunku pracy tylko przed sądem w Radomiu. W sąsiednim okręgu kieleckim zlikwidowano 4 z 10 wydziałów. Może to utrudniać realizację prawa obywateli do sądu, skoro dochodzenie roszczeń będzie wiązać się z kolejnymi wydatkami. Dodatkowo od 1 stycznia tego roku 79 najmniejszych sądów rejonowych zostało zniesionych i stało się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek."

Na kłopoty sądownictwa pracy nakłada się‌ większa liczba spraw...

"Mimo tych utrudnień od dwóch lat przybywa spraw z zakresu prawa pracy. Zdaniem ekspertów kryzys gospodarczy nie jest jedyną przyczyną wzrostu liczby pozwów."

...a także technika.

"Czas oczekiwania na wyrok wydłuża się też z przyczyn technicznych. Coraz częściej sprawy są nagrywane, co ma wpływ na postępowanie pełnomocników (z obawy przed negatywną oceną klientów, którzy mogą zarzucać im brak należytej staranności). Istotne znaczenie miało też uruchomienie e-sądu, który przyczynił się do tego, że roszczeń – nawet drobnych lub przedawnionych – dochodzi coraz więcej osób lub podmiotów."

Miały pomóc zmiany w procedurze, a tymczasem stały się przeszkodą.

"Sprawy, w tym te z zakresu prawa pracy, miały przebiegać szybciej dzięki zmianom w procedurze cywilnej. Od 3 maja ubiegłego roku sądy mogą pomijać dowody i twierdzenia niezgłoszone w pozwie (czyli np. wniosek o przesłuchanie kolejnego świadka złożony tylko po to, aby wydłużyć postępowanie). Eksperci zwracają jednak uwagę na to, że w stosunkach pracy mamy do czynienia ze słabszą stroną, czyli pracownikiem, który często nie ma profesjonalnego pełnomocnika i nie zna przepisów. Pomijanie dowodów nie może negatywnie wpłynąć na jakość orzecznictwa."

Zdaniem Waldemara Żurka sędziego i rzecznika prasowego ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Krakowie trudno korzystać z nowego rozwiązania, gdy sędzia wie, że jeśli nie dopuści kolejnego dowodu, może wydać niesprawiedliwy wyrok.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/opr. Jas

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych