KONGRES INNOWATORÓW 2017: e-Estonia, czyli jak przenieść państwo do sieci
Licząca 1,3 mln mieszkańców była sowiecka republika stała się pionierem informatyzacji życia publicznego, a stworzone w Tallinie wzorce budzą zainteresowanie na całym świecie – pisze Michał Kozak
„Ludzie powinni mieć możliwość żyć własnym życiem, a nie zajmować się bezsensownym traceniem swojego czasu na kontakty z państwem czy kolejki do lekarza” – mówił wiosną ub.r. ówczesny premier Estonii Taavi Rõivas podczas wystąpienia na Uniwersytecie Harvarda. Przekonywał, że państwo ma obowiązek oszczędzać jeden z najważniejszych zasobów obywateli, jakim jest ich czas, a najlepszą metodą, by to osiągnąć, jest organizacja usług publicznych w sposób pozwalający z nich korzystać maksymalnie szybko i efektywnie. „Nie mamy ani milionów mieszkańców, ani bilionów dolarów. Żeby zachować konkurencyjność, musimy być mądrzy, nowatorscy i szukać nietypowych rozwiązań” – tłumaczył.
Odpowiedzią na te wyzwania jest stworzone w ciągu ostatnich kilkunastu lat estońskie e-państwo, którego cechami charakterystycznymi są proste, orientowane na ludzi usługi administracji publicznej wsparte nowoczesnymi technologiami.
Innowacyjne cięcie kosztów
U źródeł e-government w Estonii leżą problemy finansowe, z jakimi borykała się ta niewielka postsowiecka republika. Jak policzyli Bałtowie, zarządzanie państwem przez internet będzie znacznie tańsze niż utrzymywanie tradycyjnych struktur. I nie pomylili się.
Na utrzymanie i rozwój systemu Estonia wydaje rocznie ok. 60 mln dol., czyli ok. 50 dol. na obywatela. Za to oszczędności są ogromne. Według szacunków oszczędność na przejściu od „papierowego” do e-państwa sięga 2 proc. estońskiego PKB.
Estonia postawiła na zdecentralizowany system przechowywania danych, łączący w jedną sieć istniejące bazy różnych urzędów i instytucji. Taka konstrukcja pozwala na dodawanie kolejnych elementów bez ponoszenia przy tym kosztów związanych z przebudową i rozbudową całości, co jest niezbędne w przypadku systemów scentralizowanych. Współdziałanie pomiędzy agencjami rządowymi oraz rządem i obywatelami doprowadziło w konsekwencji do stworzenia e-Estonii, w której biurokracja stała się przeżytkiem, a wszystkie szczeble zarządzania państwem okazały się znacznie bardziej efektywne – przekonują twórcy systemu.
„Skok Tygrysa” w e-rzeczywistość
Wszystko zaczęło się w 1996 r. od decyzji estońskiego rządu, który postawił na maksymalną informatyzację szkół, wprowadzając do nich program powszechnej edukacji informatycznej pod nazwą „Skok Tygrysa”. Młode pokolenie Estończyków uczyło się posługiwać nowoczesnymi technologiami komputerowymi, a państwo równocześnie wspierało rozwój infrastruktury informatycznej. W efekcie dziś 88 proc. mieszkańców Estonii regularnie korzysta z internetu. Taki sam odsetek ma w domu komputer i znajduje się w zasięgu bezprzewodowej sieci o prędkości 30 Mbps spełniającej wymogi Europejskiej Agendy Cyfrowej.
Dziś za pośrednictwem internetu można załatwić ponad 500 spraw urzędowych, a ogólna liczba usług dostępnych w ten sposób przekroczyła 2,5 tys.
Jednym z pierwszych kroków w stronę e-państwa było przyjęcie przez estoński parlament w 2000 r. ustawy zrównującej potwierdzenie dokumentów dokonane drogą elektroniczną z tradycyjnym podpisem i w konsekwencji wprowadzenie w Estonii w 2002 r. podpisu elektronicznego, zapewniającego dostęp do wszystkich serwisów i zwalniającego obywateli od konieczności wizyt w urzędach. Od tego czasu elektronicznego podpisu użyto już ponad 242 mln razy, co daje 186 podpisanych w ten sposób dokumentów na obywatela.
Przepustką do estońskiego wirtualnego państwa jest elektroniczny dowód osobisty, dający dostęp do wszystkich serwisów i pozwalający na identyfikację posiadacza oraz wykorzystywanie podpisu elektronicznego. W liczącej 1,3 mln mieszkańców Estonii aktywnych jest dziś już 1,2 mln e-dowodów, a co drugi obywatel regularnie używa tego dokumentu. E-dowód pozwala na podróżowanie na terenie UE, na korzystanie z krajowego systemu ochrony zdrowia, logowanie się na internetowe konta bankowe, służy jako bilet komunikacji publicznej w największych estońskich miastach – Tallinie i Tartu. Pozwala również na składanie podpisu elektronicznego, głosowanie w sieci, wysyłanie przez internet rozliczeń podatkowych i korzystanie z systemów elektronicznych wchodzących w skład e-państwa.
Jednym z pierwszych elementów systemu e-państwa było wprowadzenie możliwości rozliczeń podatkowych za pośrednictwem internetu. Estońscy podatnicy – posiadacze e-dowodów – otrzymali dostęp do systemu, w którym czekają na nich wstępnie opracowane na podstawie na bieżąco wprowadzanych danych rozliczenia podatkowe. Potem wystarczy tylko nanieść ewentualne poprawki, potwierdzić rozliczenie podpisem elektronicznym i na tym kontakt z urzędem skarbowym się kończy. Dzięki maksymalnej cyfryzacji przygotowania rozliczeń podatkowych ich składanie zajmuje przeciętnie od trzech do pięciu minut. Oprócz podatków od osób fizycznych system obejmuje podatek od osób prawnych, rozliczenia z tytułu ubezpieczeń społecznych, system podatku VAT, akcyzy i deklaracje celne.
Dziś drogą elektroniczną składanych jest w Estonii 95 proc. deklaracji podatkowych.
Od wielu lat przez internet można także założyć w tym kraju firmę. Proces, który w wariancie tradycyjnym i tak nie trwał długo, bo zajmował przeciętnie pięć dni, od 2007 r. wymaga mniej niż 20 minut. Twórcy systemu e-państwa podkreślają, że z jednej strony rozwiązanie to zwiększa inwestycyjną atrakcyjność kraju, z drugiej – redukuje koszty administracji związane z obsługą procesu rejestracji firmy. W 2015 r. estoński system rejestracji biznesu otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie ONZ na najlepsze rozwiązanie w administracji publicznej – United Nations Public Service Award.
Z e-dowodem na e-wybory
W 2005 r. w Estonii wprowadzono możliwość głosowania przez internet. Z jednej strony pozwala to na uczestniczenie w wyborach osobom, które z różnych powodów nie mogą albo po prostu nie chcą udać się do lokali wyborczych, z drugiej – poprzez uproszczenie samego procesu wyborczego przyczyniło się do zwiększenia frekwencji. Ogranicza też koszty samych wyborów związane z drukiem i późniejszym opracowywaniem tradycyjnych papierowych kart. Bałtyckie państwo stało się w ten sposób pierwszym na świecie, które pozwoliło głosować swoim obywatelom drogą elektroniczną. W pierwszych wyborach, w których można było oddać głos drogą internetową – do samorządów lokalnych w 2005 r. – z takiej możliwości skorzystało 1,9 proc. obywateli. 10 lat później – w wyborach parlamentarnych – już 30,5 proc. Rekord padł podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. – przez internet zagłosowało wówczas 31,4 proc. Estończyków.
System e-wyborów pozwala uczestniczyć w głosowaniu z dowolnego komputera podłączonego do sieci. Przy czym, żeby zapobiec handlowaniu głosami lub zmuszaniu do oddania określonego głosu, wyborca do momentu oficjalnego zakończenia wyborów ma możliwość wielokrotnego zmieniania swojej decyzji – system zapamiętuje ostatnią niezmienioną.
E-rewolucja na eksport
Swoje doświadczenia w dziedzinie społeczeństwa informacyjnego Estonia zachowuje nie tylko dla siebie. W Tallinie pomyślano także o obywatelach innych państw. Sposobem na to jest e-rezydentura, która pozwala uzyskać estoński e-dowód każdemu, kto ma na to chęć, a dzięki niemu zarejestrować i prowadzić swój biznes w Estonii bez konieczności fizycznego pojawiania się w bałtyckiej republice, która dziś ma już 10 tys. takich wirtualnych rezydentów.
„Estoński rynek wewnętrzny jest dość mały, żeby zwiększyć wielkość gospodarki, nasze serwisy potrzebują więcej klientów z całego świata” – tłumaczył ideę e-rezydentury Taavi Kotka, który w estońskim rządzie przez wiele lat odpowiadał za wdrożenie projektu e-państwa.
W rządowych planach jest zwiększenie do 2025 r. liczby e-rezydentów do 10 mln osób. W 2002 r. utworzono w Tallinie Akademię Elektronicznego Zarządzania, która przenosi w świat estoński model. Akademia wyszkoliła już ponad 3 tys. urzędników z ponad 60 krajów. Estońskie doświadczenia trafiły już m.in. do Namibii, Kirgizji, na Wyspy Owcze, do Mołdawii, na Ukrainę, do Białorusi, Armenii, Gruzji, Azerbejdżanu, Uzbekistanu, Autonomii Palestyńskiej.
Michał Kozak