Informacje

Prof. Krasnodębski: wynik wyborów to porażka Merkel

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 września 2017, 19:45

    Aktualizacja: 24 września 2017, 20:25

  • Powiększ tekst

Wskazywane przez sondaże wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech to jednak porażka Angeli Merkel - ocenia europoseł, prof. Zdzisław Krasnodębski. Jego zdaniem, historycznie niskie wyniki głównych partii to efekt niezadowolenia z dotychczasowej polityki.

Zgodnie z pierwszymi, sondażowymi wynikami wyborów, wygrała je CDU-CSU kanclerz Angeli Merkel z ponad 32 proc. poparciem. SPD dostała ok. 20 proc głosów. Trzecią siłą w Bundestagu będzie antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) z ponad 13 proc. poparciem, 10 proc. przekroczyła liberalna FDP, która wraca do parlamentu. Po ok. 9 proc. dostali Zieloni i lewica (Die Linke). Jeden z liderów SPD, która rządziła w tzw. wielkiej koalicji z CDU-CSU, ogłosił już, że socjaldemokraci przechodzą do opozycji

»» O rezultatach wyborów czytaj:

OSTATNIEJ CHWILI: partia Merkel wygrywa, ale…

Jeżeli rzeczywiście SPD dostała 20 proc., to byłby to historycznie najniższy wynik i osobista porażka szefa partii Martina Schultza  - powiedział PAP Krasnodębski. Jak dodał, wynik CDU-CSU również jest bardzo słaby, bo w poprzednich wyborach chadecy przekroczyli 40 proc.

Bardzo dobry jest wynik FDP, która nie była reprezentowana w poprzednim parlamencie i nie jest obciążona polityką imigracyjną. Widać, ze część niezadowolonych wyborców, którzy nie chcieli głosować na AfD, oddali głosy na liberałów” - ocenił Krasnodębski.

Według niego, takie wyniki to porażka Angeli Merkel, zwłaszcza, że wybory odbyły się w sytuacji znakomitych wyników gospodarczych. „To oznacza, że co innego przeważyło, niż wyniki gospodarcze” - wskazał.

»» O konsekwencjach wyborów dla gospodarki Niemiec i Polski czytaj tutaj:

Niemcy wybierają, gospodarka czeka

Zdaniem prof. Krasnodębskiego jedyna możliwa przy takich wynikach koalicja rządowa to tzw. koalicja jamajska (od partyjnych kolorów), czyli CDU-CSU, liberałowie i zieloni. „To oznacza trzy partie i trudne rozmowy koalicyjne, system niemiecki jest konsensualny i mogą się porozumieć. Ale proces formowania rządu nie będzie łatwy” - ocenił. Gdyby koalicja „jamajska” się nie udała, jedyną alternatywą jest powrót do wielkiej koalicji z SPD, co oznaczałoby, że nic się nie zmieniło - dodał.

Z punktu widzenia Polski koalicja trzech partii byłaby korzystniejsza, ponieważ taki rząd byłby mniej przyjazny Rosji, prawdopodobniej łatwiej byłoby zatrzymać takie projekty jak np. Nord Stream 2 - powiedział też Krasnodębski.

Jednak, jego zdaniem, w polityce zagranicznej Niemiec żadnych dramatycznych zmian nie będzie.

Z różnych wariantów to i dla nas, i dla UE całkiem dobra opcja, ale nie spodziewajmy się wielkich zmian w niemieckiej polityce zagranicznej, bo ona jest dosyć stabilna i wynika z interesów. Być może osłabiona Angela Merkel będzie nieco bardziej skłonna do rozmów z Polską na najwyższym szczeblu. Być może rozmowy będą łatwiejsze niż do tej pory” - ocenił Krasnodębski.

Jak zwrócił też uwagę, wiadomo że koalicji „jamajskiej”, a zwłaszcza obecności w niej FDP, nie chciał prezydent Francji Emmanuel Macron, bo oznaczyłoby to, że ”jego plany budowy pewnych struktur federacyjnych wokół strefy euro nie spotkają się z poparciem Berlina„.

PAP, sek

Fot. PAP/ EPA/OLIVER LANG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych