Informacje

Meksyk stał się krwawym polem bitwy

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 23 października 2017, 07:35

    Aktualizacja: 6 stycznia 2023, 08:39

  • 0
  • Powiększ tekst

Sześć lat wojny domowej zamieniło Syrią w kraj na wpół zrujnowany - analitycy są zgodni, iż to właśnie ten bliskowschodni kraj jest obecnie najbardziej krwawym polem bitwy na globie. Jednak na drugim miejscu tego tragicznego rankingu znajduje się państwo, którego niekoniecznie się tam spodziewamy - Meksyk.

Według danych Armed Conflict Survey prowadzonych przez International Institute of Strategic Studies to właśnie południowy sąsiad USA jest drugim najbardziej krwawym polem bitwy na Ziemi. Wszystko to z powodu trwającej tam od lat wojny z kartelami narkotykowymi, która rokrocznie pochłania dziesiątki tysięcy ofiar - niemal tyle osób ile ginie w trakcie syryjskiej wojny.

Tylko w 2016 roku w wyniku działań karteli zginęło 23 000 osób. To więcej niż w tym samym roku w Iraku (16 000) czy Afganistanie (17 000) gdzie wciąż trwa wojna z terroryzmem. Specyfika Meksyku jednak jest odmienna od tych zapalnych rejonów globu, bowiem miażdżąca większość ofiar przemocy jest cywilami - często są to dziennikarze albo lokalni politycy, co ma być ostrzeżeniem dla mediów i władz.

Co więcej, jak podkreślają analitycy Bloomberga, meksykańska strefa wojny ma odmienną specyfikę także ze względu na wykorzystywany tam oręż - o ile w Iraku, Syrii czy Afganistanie dominuje broń ciężka, o tyle ofiary konfliktu w Meksyku mordowane są za pomocą zwykłej broni palnej czy - w wypadku wyjątkowego okrucieństwa - przy pomocy broni białej.

Kolejne dane przynosi amerykański Departament Stanu, według którego między 2014 a 2016 rokiem zginęło w Meksyku w wyniku działań karteli 163 obywateli amerykańskich. Od grudnia ubiegłego roku Departament Stanu wydał oficjalne ostrzeżenie dla obywateli USA udających się do Meksyku.

Co więcej, jak podkreśla z kolei amerykańska agencja do spraw walki z narkotykami (DEA) kartele często przekraczają granice Stanów Zjednoczonych i w porozumieniu z mniejszymi grupami przestępczymi prowadzi działalność - tym sposobem narkotyki rozprowadzone przez kartele trafiają do tak odległych od południowej granicy miast jak Chicago, Boston czy nawet Waszyngton.

USA prowadzi liczne programy na rzecz zmniejszenia zagrożenia ze strony karteli jednak działalność ta jest szczególnie trudna w Meksyku ze względu na domniemany wysoki poziom korupcji zarówno władz lokalnych jak i na szczeblu centralnym. Co więcej analitycy przewidują, iż przemoc w Meksyku będzie narastać w najbliższych latach.

International Institute for Strategic Studies/ Bloomberg/ Task and Purpose/ as/

Powiązane tematy

Komentarze