Janusz Kowalski: Tusk człowiekiem Putina w Europie
„Rząd Donalda Tuska w pierwszych miesiącach swojego urzędowania, zablokował budowę połączenia z Norwegią wpisując się w rosyjskie oczekiwania. Połączenie mogło być gotowe już w w 2010 r., o czym wiem, bo byłem członkiem rady nadzorczej spółki, która miała budować Baltic Pipe” - mówi w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” Janusz Kowalski, członek zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i były wiceprezes PGNiG.
Jak dodaje, gdyby tak się stało, „całe negocjacje z Rosjanami nie byłyby potrzebne. Tymczasem rząd Tuska zaproponował przedłużenie absolutnie niebiznesowego kontraktu jamalskiego, by zabetonować polski rynek rosyjskim gazem”.
Kilka dni temu Najwyższa Izba Kontroli (NIK) zdjęła klauzulę „zastrzeżone” z raportu po kontroli zawierania umów gazowych. Izba wskazała jednak, że „działania ministra gospodarki dot. negocjowania w latach 2009-2010 umów z Rosją dot. dostaw gazu były prowadzone w znacznej części bez wymaganego umocowania w postaci zatwierdzonej instrukcji negocjacyjnej, a po zatwierdzeniu takich instrukcji część uzgodnień była niezgodna z wytycznymi o charakterze wiążącym”. NIK wytknęła ponadto, że negocjacje rządu polskiego z rosyjskim w latach 2009-2010 ws. dostaw gazu ziemnego w ramach długoterminowego tzw. kontraktu jamalskiego, były podjęte przez stronę polską bez przygotowania merytorycznego. Według NIK na nieskuteczność negocjacji ze stroną rosyjską, prowadzonych równolegle na poziomie rządów oraz spółek, wpłynęła też niewłaściwa współpraca między ministrem gospodarki a PGNiG. Izba uznała też, że działania PGNiG w zakresie zawierania umów na gaz w latach 2006-2011 zabezpieczały ciągłość dostaw, ale efekty gospodarcze były gorsze od zakładanych. Kontrakt jamalski to długoterminowa umowa między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski z września 1996 r. i obowiązująca do 2022 r. Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. Ówcześni wicepremierzy Polski i Rosji, Waldemar Pawlak oraz Igor Sieczin, podpisali jesienią 2010 roku międzyrządowe porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, a PGNiG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Porozumienie dotyczyło zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie. Zgodnie z umową, tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r. Czytaj także: Waldemar Pawlak ponosi odpowiedzialność za umowy gazowe
Według Kowalskiego „raport potwierdza to, o czym mówił ś.p.prezydent Lech Kaczyński w roku 2009 i 2010, a potem politycy PiS. Mówi o braku strategii, chaosie, podejmowaniu działań bez instrukcji, nieformalnych spotkaniach. W niejasnych okolicznościach od strony korporacyjnej, finansowej, sprzecznie z interesem gospodarczym Polski darowano Gazpromowi ponad 1 mld złotych zadłużenia z tytułu tranzytu gazu przez terytorium Polski w latach 2006-2009. Rząd Donalda Tuska nie dochodził naszych roszczeń z tytułu niedostarczonych w styczniu 2009 r. 2,3 mld m.sześc. Gazu ziemnego i jeszcze oddano pod kontrolę Rosjan spółkę EuroPolGaz czyli właściciela polskiej części gazociągu jamalskiego”.
Najbardziej skandaliczne jest jednak to, że Waldemar Pawlak dążył do tego, żeby przedłużyć kontrakt aż do roku 2037, co było zaskoczeniem nawet dla strony rosyjskiej. Było to w ich interesie, ale okazuje się, że sprawa wyszła ze strony polskiej – mówi Kowalski.
Jak dodaje, „po naszej stronie stanęła wtedy Komisja Europejska i Tusk wycofał się z pomysłu przedłużenia kontraktu do 2037 r.”
Raport NIK jest aktem oskarżenia wobec Donalda Tuska. Po jego opublikowaniu Tusk powinien podać się do dymisji z funkcji europejskiej. Raport stawia pytania, na które muszą odpowiedzieć on i Waldemar Pawlak, ale szczególnie Tusk, bo to on podpisywał instrukcje negocjacyjne – mówi Janusz Kowalski w wywiadzie dla „Naszego Dziennika”.
I stawia pytania „dlaczego Tusk realizował w Polsce interesy Kremla, chciał utrzymać monopol Gazpromu wbrew strategicznym interesom Polski, wbrew logice wolnego rynku ?”
Uważam, że Donald Tusk był i jest człowiekiem Putina w Europie, bo realizował bezwzględnie jego strategię, odkładając na bok polskie interesy – mówi Kowalski.