Informacje

autor: PAP/EPA/ANDY RAIN
autor: PAP/EPA/ANDY RAIN

Dymisje w rządzie May chwilą prawdy dla Brexitu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 lipca 2018, 11:25

  • 1
  • Powiększ tekst

Brytyjski rząd pogrążył się w kolejnym melodramacie”, gdy szef MSZ Boris Johnson i minister ds. Brexitu David Davis podali się do dymisji z powodu strategii negocjacji z Brukselą. To „chwila prawdy dla Brexitu” - ocenia we wtorek „Wall Street Journal”.

Davis i Johnson sprzeciwiają się strategii ws. Brexitu, którą w piątek premier Theresa May narzuciła swojemu rządowi. Strategia - która ma być wkrótce uzupełniona o białą księgę, jeśli jej administracja rządowa wytrzyma tak długo - obejmuje zintegrowany rynek dla towarów między Wielką Brytanią a UE. Wielka Brytania przyjęłaby jurysdykcję i unijne przepisy w zakresie norm bezpieczeństwa produktów i rolnictwa, ale teoretycznie byłaby w stanie nakładać własne taryfy celne i negocjować umowy handlowe z resztą świata. Wielka Brytania spróbuje również wynegocjować oddzielne porozumienie w sprawie usług - tłumaczy nowojorski dziennik.

Davis i Johnson mają rację, że to nie jest Brexit. Nie jest jasne, jak szybko Wielka Brytania uzyskałaby w praktyce kontrolę nad własnymi taryfami celnymi. Większość nowoczesnych umów handlowych koncentruje się w większym stopniu na zmniejszaniu barier regulacyjnych niż na taryfach celnych, jednak Wielka Brytania nie byłaby w stanie zawrzeć takiej umowy z nikim innym, gdyby zobowiązała się do nakładania przepisów UE - ocenia „WSJ”.

Jak zauważa, Brytyjczycy przeżyli „wstrząs z powodu oświadczeń Airbusa, Jaguar Land Rovera, Philipsa i innych firm, że w przypadku braku umowy, która zastąpiłaby obecne stosunki handlowe z UE, ograniczą inwestycje w Wielkiej Brytanii”.

Oczywiste jest również, że Wielka Brytania będzie miała trudności, aby zapewnić odpowiednie środki na wydatki socjalne - takie jak obiecane przez premier May dodatkowe 20 miliardów na publiczną służbę zdrowia (NHS) - jeśli wzrost gospodarczy spowolni z powodu mniejszych inwestycji po Brexicie - dodaje.

WSJ” wskazuje, że niektórzy politycy probrexitowi zdają sobie sprawę, że jedyną opcją jest podążanie przez Wielką Brytanię drogą Singapuru lub Hongkongu i przyjęcie ważnych reform gospodarczych, zmniejszenie rządu i obniżenie podatków w celu zwiększenia konkurencyjności.

Ale nikt nie powiedział wyborcom, że to musi być częścią umowy. Dlatego też wielu torysów wywiera presję na premier May, aby złagodziła Brexit w celu zachowania przepisów UE i uchroniła partię przed politycznym wzywaniem, jakim są reformy w kraju - odnotowuje „WSJ”.

Poniedziałkowe rezygnacje otwierają dla Brexitu i popierających go polityków rozstrzygający okres. Mogą nadal myśleć, że tzw. twardy Brexit bez porozumienia handlowego będzie bodźcem dla reform, których Wielka Brytania potrzebuje, a w każdym razie, że jest to warte każdych kosztów ekonomicznych. Jeśli tak myślą, to powinni zmusić do dymisji premier May i zobaczyć, kto jeszcze w ich partii chce pójść w ich ślady. Jeśli nie, zaakceptują warunki premier, oczywiście zakładając, że Bruksela się na to zgodzi - konkluduje „WSJ”.

Według dziennika „New York Times”, jeśli premier May „przetrwa burzę, nie będzie musiała zadowalać torysów, którzy ze względów ideologicznych sprzeciwiają się wszystkim prawom i przepisom unijnym”.

NYT” zwraca uwagę, że rezygnacja Davisa i Johnsona niemal natychmiast wywołała spekulacje na temat kolejnych dymisji, możliwego upadku rządu premier May i nowych wyborów parlamentarnych.

Wątpliwe jest jednak, aby twardogłowi zwolennicy Brexitu z Partii Konserwatywnej zgromadzili 48 głosów, czyli tyle, ile jest wymagane przez regulamin partyjny do wniosku o wotum zaufania, a tym bardziej koniecznej liczby głosów do zmuszenia jej do udziału walce o przywództwo w partii - w której potencjalnym kandydatem byłby Johnson - odnotowuje „NYT”.

Wielka Brytania - przypomina „NYT” - oficjalnie opuści UE w marcu 2019 r., ale aby Brexit nie był całkowitą katastrofą dla Brytyjczyków, „obie strony muszą do października uzgodnić szeroki zakres kwestii, w tym warunki przejściowe, kwestie celne i podstawowy kształt przyszłych stosunków handlowych. Ponadto porozumienie musi być zatwierdzone przez parlament brytyjski i 27 członków UE. Czas ucieka”.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Komentarze