Atak GW na KGHM: Ujawniamy fakty
Zarząd KGHM w październiku 2018 nie przedłużył umowy z dyrektorem oddziału COPI Grzegorzem Machem. Przeprowadzane były szczegółowe wewnętrzne kontrole, możliwe nadużycia dyrektora zgłoszono do prokuratury. Były dyrektor, nadzorujący działanie oddziału KGHM odpowiedzialnego za informatykę, próbuje przerzucić podejrzenia na podwładnego. Jednak „Gazeta Wyborcza” bardzo chętnie dokłada odpowiedni kontekst polityczny.
„Gazeta Wyborcza” opisuje w artykule „Miedziana Protekcja” domniemane „ustawienia” przetargów w KGHM. Zarzuca także, że zarządzający Spółką traktują łagodnie jednego z dyrektorów firmy (Karola Kosa) ponieważ jest on chrześniakiem wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego.
Jak wynika z naszych ustaleń, dziennikarz „Gazety Wyborczej” swoje „śledztwo” prowadzi na podstawie pisma – korespondencji od działu bezpieczeństwa do… dyrektora Grzegorza Macha właśnie. Do dokumentu, stanowiącego zresztą tajemnicę przedsiębiorstwa, dostęp miał tylko Mach i Pion Bezpieczeństwa. Kto przekazał list dziennikarzowi? Tego Wyborcza nie ujawnia, ale nietrudno się domyślić.
Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, pismo, w którym ogólnie opisano wnioski po rutynowej kontroli postępowań przetargowych, zawiera także zalecenia dla dyrektora Macha: ma zdyscyplinować swojego pracownika i usprawnić (swój własny!) nadzór nad przetargami. Mach wykonuje zalecenia, nie zgłasza żadnych zastrzeżeń i informuje o tym na piśmie Pion Bezpieczeństwa. Nie prosi o żadne dodatkowe kontrole, wyjaśnienia.
Warto wspomnieć, że w opisywanych przetargach zmiany wprowadzone przez Karola Kosa nie spowodowały strat finansowych w KGHM Polska Miedź SA. Konsekwencją były tylko nieznaczne opóźnienia lub zmiana trybu przetargu. Kontrola wewnętrzna nie wskazała na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska. A więc: owszem, przekroczył wewnętrzne procedury, ale nie złamał prawa.
Nowy zarząd KGHM jesienią 2018 roku niezwłocznie zlecił szczegółowe kontrole działalności oddziału pod kierownictwem Grzegorza Macha. Wewnętrzne działania trwają, ale ustalenia są podobno szokujące, według naszych nieoficjalnych ustaleń chodzi między innymi o prawdopodobnie spore prywatne zakupy za firmową gotówkę.
Nic dziwnego, że dyrektor Mach najchętniej odwróciłby uwagę, kierując ją na swojego podwładnego Karola Kosa. Szczególnie, że ten jest chrześniakiem Adama Lipińskiego, więc świetnie nadaje się do politycznych ataków.
Dyrektor Karol Kos ma wieloletnie doświadczenie, a pion bezpieczeństwa KGHM podjął wszystkie adekwatne działania. Prowadzone są liczne kontrole dotyczące nieprawidłowości, do których doszło pod nadzorem dyrektora Grzegorza Macha. Jak udało nam się ustalić o jednym z nadużyć powiadomiono już prokuraturę. Dziennikarzowi przekazano dokument wewnętrzny, do którego dostęp miał Grzegorz Mach.
Karol Kos jest dyrektorem ds. technicznych Oddziału COPI (Centralny Ośrodek Przetwarzania Informacji) KGHM Polska Miedź SA od czerwca 2016 roku. Jego doświadczenie w tym obszarze jest bardzo szerokie, karierę zawodową rozpoczął w 2005 roku, pracował m.in. przez ponad 6 lat we wrocławskim oddziale IBM. Do września 2018 roku jego bezpośrednim przełożonym, odpowiedzialnym za nadzór nad Karolem Kosem oraz prowadzonymi przez COPI przetargami, był Grzegorz Mach.
Spółka zakończyła współpracę z Grzegorzem Machem na przełomie na przełomie września i października 2018, wraz z zakończeniem umowy terminowej. Praktyki stosowane w poprzednich okresach w Oddziale COPI budzą poważne wątpliwości. Prowadzone są jeszcze szczegółowe kontrole wskazujące na liczne nieprawidłowości, ale do wrocławskiej prokuratury trafiło już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa (nadużycia uprawnień i wyrządzenia znacznej szkody majątkowej) przez Grzegorza Macha. Tymczasem dziennikarz „Gazety Wyborczej” dysponuje dokumentem wewnętrznym, do którego dostęp, oprócz zarządu i Pionu Bezpieczeństwa, ma wyłącznie Grzegorz Mach.
W ramach KGHM Polska Miedź SA działają departamenty audytu, kontroli wewnętrznej, a także Pion Bezpieczeństwa i Przeciwdziałania Stratom. Przeprowadzają setki kontroli rocznie. Jedna z nich (prowadzona od 15 czerwca do 30 lipca 2018 roku) dotyczyła przetargów dotyczących projektów, którymi kierował dyrektor Karol Kos.
Zmiany wprowadzone przez Karola Kosa w kontrolowanych przetargach nie spowodowały strat finansowych w KGHM Polska Miedź SA. Konsekwencją były tylko nieznaczne opóźnienia lub zmiana trybu przetargu. Kontrola wewnętrzna nie wskazała na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska. Pion bezpieczeństwa zalecił zdyscyplinowanie dyrektora Karola Kosa do niewykraczania poza zakres zadań i kompetencji. Poza tym wskazał, że nadzór prowadzony przez jego przełożonego Grzegorza Macha był niewystarczający. Były to adekwatne do wykrytych nieprawidłowości konsekwencje.
Grzegorz Mach wykonał zalecenia Pionu Bezpieczeństwa KGHM, nie wnosząc o żadne dodatkowe kontrole.
Zespół wGospodarce.pl/
Oglądaj też telewizję wPolsce.pl: