Informacje

Google / autor: Pixabay
Google / autor: Pixabay

Google oskarżone o dyskryminację i seksizm

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 29 sierpnia 2019, 11:21

  • 0
  • Powiększ tekst

Jennifer Blakely postanowiła podzielić się swoją historią według której władze Google zezwalają, a wręcz zachęcają do nadużywania swojej pozycji.

Oskarża w niej dyrektora ds. prawnych i jednocześnie swojego byłego przełożonego, Davida Drummonda, o zostawienie jej wraz z dzieckiem po tym, jak wskutek ich romansu była zmuszona przenieść się do innego działu, a następnie za jego namową zrezygnowała z pracy. Jego zachowanie określiła jako nękanie.

Blakely mówi w poście na blogu o swoim romansie z Drummondem, który rozpoczął się w 2004 i był wbrew zasadom pracy Google. Chociaż ten był (i dalej pozostaje) żonaty, to zapewniał Blakely o tym, że niedługo i tak ma zamiar wnieść wniosek o rozwód. W 2007 roku urodziło się ich pierwsze dziecko. W skutek tego, gdy ich romans stał się jawny, któreś z nich musiało przenieść się do innego działu. Jako że Drummond miał wtedy wyższą od niej pozycję oraz perspektywę rychłego awansu, to Blakely została przeniesiona do działu sprzedaży, pomimo faktu, że nie miała żadnego doświadczenia w tej dziedzinie. W międzyczasie mężczyzna zamieszkał z nią i widząc, że nowa praca jej nie odpowiada, zaoferował, że w zamian za fakt mieszkania w jej domu będzie wspierał ich finansowo.

Wszystko zmieniło się w październiku 2008 roku, kiedy to Drummond postanowił zostawić Blakely po jednej z imprez firmowych Google bez słowa wyjaśnienia. Co więcej, przestał on w jakikolwiek sposób wspierać kobietę finansowo oraz zaczął wykazywać brak jakiegokolwiek zainteresowania ich synem. Dopiero po wniesieniu sprawy do sądu, dyrektor prawny zaczął płacić alimenty na dziecko.

  • Dla mnie nadużywanie władzy nie skończyło się na samym wypchnięciu z firmy. Zostałam po tym tylko jeszcze bardziej dociśnięta – pisze Blakely na blogu – Dopóki prawda nie zacznie być ujawniana, dopóty nie zostanie przeprowadzona fundamentalna zmiana, by wnieść równość w miejscu pracy.

W ciągu następnych kilku lat Drummond miał na przemian ignorować Blakely wraz z synem, by czasami pojawiać się niespodziewanie w jej domu i żądać od niej posłuszeństwa. Wdał się w tym czasie także w inny romans z pracownicą Google, także swoją podwładną. Co ciekawe, pozostawał w tym czasie żonaty. Pewnego razu zażądał nawet od Blakely, by tam oddała mu ich syna, aby wychowywała go jego żona.

W swoim poście na blogu Blakely oskarża władze Google o taki obrót spraw twierdząc, że przymykają one oko na podobne przypadki. Jej zdaniem wiele kobiet mogłoby uniknąć molestowania, jeśli tylko polityka firmy byłaby inna.

  • Kobiety z którymi pracowałam w Google i z którymi rozmawiałam po artykule w New York Times [w którym to pierwszy raz Google zostało oskarżone o nękanie pracowników] opowiadały, jak padały ofiarą nękania ze strony części (ale na pewno nie wszystkich) szefów wykonawczych – dodaje Blakely w swoim wpisie.

Amerykańska firma już wcześniej borykała się z oskarżeniami o molestowanie czy też nękanie. Skutkiem tego w kwietniu tego roku zmieniło swój regulamin pracy, by uniknąć podobnych przypadków w przyszłości. Czas pokaże, czy te działania są wystarczającym środkiem ku zmianie na lepsze.

Cały artykuł można przeczytać na stronach marketwatch.com

Adrian Reszczyński

Powiązane tematy

Komentarze