Informacje

Jesteśmy bezbronni na morzu. Rosja robi co chce na Bałtyku

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 września 2019, 19:00

    Aktualizacja: 26 września 2019, 19:10

  • Powiększ tekst

Jesteśmy bezbronni wobec rosyjskich okrętów podwodnych. Tymczasem ORP Orzeł stoi unieruchomiony w porcie. Stoczniowcy mogą go naprawić, czekają tylko na decyzję MON, alarmuje Instytut Jagielloński.

Nasz ORP Orzeł stoi od pięciu lat niesprawny, nie wychodzi w patrole w morze, o jakimkolwiek strzelaniu nie wspominając.

Według Instytutu wdrożenie przez MON „rozwiązania pomostowego” zajmie wiele lat, podczas których zostaniemy bez zdolności podwodnych. Rozwiązaniem „na teraz” jest pilna modernizacja i przywrócenie do służby jedynego polskiego okrętu podwodnego z potencjałem - ORP Orzeł.

Tymczasem rosyjskie okręty robią co chcą na polskich wodach, co pokazuje incydent z maja 2018 r. kiedy na naszych plażach znaleziono pociski sygnalizacyjne podchodzące z rosyjskich okrętów podwodnych.

Pociski te nie mogły, zdaniem ekspertów, trafić tam przypadkiem. W tym czasie nasze okręty podwodne rdzewieją niesprawne w porcie: dwa 50-letnie okręty Kobben mają zostać wycofane ze służby w przyszłym roku. Niesprawny jest trzeci okręt, ORP Orzeł, który stoi w remoncie od pięciu lat. Żaden z nich nie obroni polskiego kawałka Bałtyku przed rosyjskimi okrętami. Nie dadzą rady zrobić tego także dwie 40-letnie fregaty, ani 40-letnie śmigłowce -twierdzi dr Łukasz Kister ekspert ds. bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.

Tymczasem MON odłożył ze względów budżetowych program Orka (zakup nowych okrętów podwodnych z rakietami manewrującymi) przeniesiony został, według informacji resortu obrony, na „po 2023 r.”. Od wielu miesięcy zapowiadane jest wprowadzenie „zdolności pomostowej” – zakup lub kilkuletni wynajem używanego okrętu podwodnego.

Oprócz deklaracji nie ma jednak widocznych efektów. Nic nie zostało też zrobione, żeby przywrócić sprawność jedynego okrętu, który się jeszcze do tego nadaje – ORP Orzeł. Historia z pociskami sygnalizacyjnymi i liczne incydenty w Szwecji w ciągu ostatnich lat pokazują, że rosyjskie okręty podwodne są na Bałtyku bezkarne. Instytut Jagielloński od wielu lat apeluje o odbudowę Marynarki Wojennej, realizując program „Dostęp do morza zobowiązuje! . Bałtyku nie da się obronić samymi deklaracjami, tylko okrętami. Chcemy zwrócić uwagę Ministerstwa Obrony Narodowej na konieczność wdrożenia planu naprawy polskich sił podwodnych - uważa ekspert ds. bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.

Według dr Kistera powinno się już teraz przywrócić sprawność i zmodernizować ORP Orzeł.

To zapewni nam obronę na kilka najbliższych lat oraz możliwość szkolenia załóg. wdrożenia „rozwiązania pomostowego”, żeby móc bronić się w perspektywie za kilka do kilkunastu lat, uruchomienia budowy w polskich stoczniach, które potrzebują zamówień, nowych okrętów podwodnych. One bronić nas zaczną za kilkanaście lat, i będą przez kolejne trzy dekady - dodaje dr Kister.

Według analizy eksperta, trzydziestoletni okręt podwodny ORP Orzeł może być sprawny za dwa lata. I przez kolejnych kilkanaście, ale nie dłużej.

Zakup lub leasing „pomostowego” okrętu to dwa lata procedur i uzgodnień, a potem trzy lata remontu i modernizacji: okręt ten będzie gotowy za pięć lat – kto będzie nas bronić do tego czasu? Z kolei budowa nowych okrętów to dwa lata procedur, a potem 6-7 lat budowy pierwszego okrętu. MON przesunął początek programu „Orka” na „po 2023 roku”. Jeśli przetarg ruszy w 2023 r., to zanim pierwszy okręt wejdzie do służby, minie co najmniej 10 lat.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.