Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Internetowa katastrofa dla myślenia

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 listopada 2019, 08:21

  • 0
  • Powiększ tekst

Żyjemy w kulturze, w której obrazy mają większe znaczenie niż dyskurs, a dyskurs powinien dać się ścisnąć do pojedynczego tweeta. To katastrofa dla myślenia - powiedział w rozmowie szef Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych francuski matematyk prof. Jean-Pierre Bourguignon.

Prof. Jean-Pierre Bourguignon to francuski matematyk, przewodniczący Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych, przyznającej prestiżowe unijne granty dla naukowców.

Porozmawiajmy o wyzwaniach, jakie czekają naukę w XXI wieku np. w kontekście walki z pseudonauką i fake newsami. Czy są procesy, których się Pan boi?

Prof. Jean-Pierre Bourguignon: Jest kilka kwestii. Pierwsza - żyjemy w kulturze, w której obrazy mają większe znaczenie niż dyskurs. A od dyskursu z kolei oczekuje się, że powinien dać się ścisnąć do pojedynczego tweeta. To oczywiście jest katastrofą dla myślenia. Bo obraz działa na emocje. I wcale nie jest proste uświadomienie sobie, dlaczego. Zrozumienie tego jest wyzwaniem. Będziemy musieli nauczyć następne pokolenia, jak nie dać się zanadto „ogłupić” obrazom, chociaż sami nie wiemy jeszcze, jak to robić.
Kolejną rzeczą jest nacisk na natychmiastową reakcję. I tak np. osoba na moim stanowisku - albo choćby dziennikarz - codziennie otrzymuje 150 wiadomości, z czego istotnych jest 50-60. Aby odpowiedzieć na każdą z nich mamy tylko po 2-3 minuty. To niedobrze. No bo w którym momencie mamy czas, by usiąść i się zastanowić, wniknąć w temat? A taka chwila na pomyślenie jest bardzo ważna w wielu sferach życia!

No tak. Ale czasem szkoda, że naukowcy szybciej nie zabierają głosu jako eksperci w ważnych dyskusjach, jakie toczą się w społeczeństwie.

Dla mnie jako naukowca ważne jest to, aby coś zrozumieć. A aby coś zrozumieć, potrzebny jest koncept - pomysł. (…) Bywa zaś, że tworzenie nowych idei to proces czasochłonny i bolesny. W matematyce na przykład - bo jestem matematykiem - prawie zawsze duży postęp ma związek z tym, że ludzie wpadają na jakiś pomysł i zauważają, że ta koncepcja była przez wieki przeoczona. (…) Aby coś zrozumieć, często potrzebny jest pomysł i czas. A tego dziś coraz częściej brakuje. Mamy więc dziś zalew obrazów i emocji, nacisk na to, by szybko reagować. A do tego musimy się mierzyć z tym, że mamy niewiele czasu, aby pogłębić zrozumienie jakiegoś problemu. Wkraczamy w trudne czasy!

Czy są jeszcze jakieś zjawiska w debacie publicznej, które Pana martwią, a z którymi muszą zmierzyć się naukowcy?

Innym wyzwaniem jest radzenie sobie z przeciwstawnymi opiniami. Ludzie nie mają tych samych opinii? W porządku. Ale są tacy ludzie, którzy - kiedy dochodzą do głosu emocje - po prostu obrażają osoby o poglądach odmiennych. I to zastępuje prawdziwą wymianę argumentów. Takie podejście wiedzie do konfliktów, których się nie rozwiązuje, albo rozwiązuje tylko siłą. A to nigdy nie jest dobre rozwiązanie. Martwi mnie to. My, naukowcy, musimy zidentyfikować, jakie następują zmiany. I musimy powtarzać: „jeśli nie zrozumiesz jakiegoś problemu, nie jesteś w stanie go rozwiązać”.

ERC przyznaje granty na badania podstawowe, prowadzone na przedpolach różnych dziedzin wiedzy. Czy analizując to, do czego dążą naukowcy z całej Europy, jest Pan w stanie zidentyfikować jakieś ważne trendy w nauce? Dokąd jako ludzkość zmierzamy?

Pierwsza rzecz to rosnące znaczenie interdyscyplinarności w badaniach. Niektórzy mówią wręcz: zapomnijcie o dyscyplinach, będziecie zdobywać wiedzę rozwiązując konkretne problemy. Nie wierzę w to. Moim zdaniem naukowcy ciągle jeszcze potrzebują identyfikacji, tego, by móc mówić o sobie, że są np. fizykami czy matematykami. Z drugiej jednak strony wiele uczelni - np. we Francji - ciągle hołduje podejściu, że jeśli ktoś jest matematykiem, to się zajmuje matematyką i koniec. (…) A ja uważam, że już na wczesnym etapie kariery badacze - również studenci - powinni być wystawiani na obecność innych dyscyplin, aby zrozumieć, że matematyka ma znaczenie w fizyce, biologii, naukach społecznych i humanistycznych. Warto otworzyć się na inne obszary nauki i mieć w sobie gotowość do rozmawiania z przedstawicielami innych dyscyplin. Interdyscyplinarność oznacza bowiem, że trzeba zebrać ludzi z różnym zapleczem, przedstawić im jakiś problem i rozumieć się nawzajem. (…) Drugim ważnym trendem w nauce jest transformacja cyfrowa, która dotyka nie tylko tego, jak funkcjonuje społeczeństwo, ale i tego, jak działają różne obszary nauki. (…) A deep learning ma wpływ na niemal każdą dyscyplinę. To dotyczy również nauk humanistycznych i społecznych.

Rozmawiała: Ludwika Tomala.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze