Informacje

Aleksander Majewski, Maksymilian Wysocki - Gorące Pytania / autor: wPolsce.pl
Aleksander Majewski, Maksymilian Wysocki - Gorące Pytania / autor: wPolsce.pl

WYWIAD

Paradoks? Polska i Europa zemszczą się za Trumpa

wPolsce.pl

wPolsce.pl

wPolsce.pl to nowy telewizyjny projekt grupy medialnej Fratria: aktualne komentarze i programy publicystyczne oraz felietony filmowe

  • Opublikowano: 25 stycznia 2021, 20:00

    Aktualizacja: 25 stycznia 2021, 20:05

  • Powiększ tekst

Kiedy nawet dzisiejszy Washington Post przyznaje, że usunięcie Trumpa z mediów społecznościowych było - choć zdaniem medium uzasadnione, to jednak arbitralne i czas na jaśniejsze zasady, trzeba przyznać, że coś tu jest bardzo nie OK. Czy to tylko chwilowy przejaw niedojrzałego zarządzania, czy zapaliło się zielone światło dla spółek technologicznych do przestawienia wajchy „lewackości” już bez cienia zażenowania? Aleksander Majewski rozmawiał o tym w poniedziałek z Wojciechem Biedroniem, dziennikarzem wPolityce.pl oraz Maksymilianem Wysocki, redaktorem zarządzającym portalu wGospodarce.pl

Maksymilian Wysocki zwrócił uwagę na to, że największe spółki technologiczne na świecie, nie tylko te spod znaku GAFA (Google, Amazon, Facebook, Apple, ale też Microsoft) były największymi darczyńcami w kampanii prezydenckiej Joe Bidena.

Źródła finansowania kampanii Trump vs Biden / autor: Center for Responsive Politics
Źródła finansowania kampanii Trump vs Biden / autor: Center for Responsive Politics

Na co naprawdę wspierając konkretnie tego kandydata, to się jeszcze tak naprawdę okaże, jeśli wybór Bidena to dla nich sygnał do jawnego przestawienia wajchy w mediach społecznościowych, to może to się jeszcze na nich zemścić.

Jak zauważył dziennikarz wPolityce.pl, zaczęło się luzowanie wcześniejszych sztywnych zasad nie tylko w mediach społecznościowych, ale i w tradycyjnych. Zdaniem komentatora wPolityce.pl, media amerykańskie, delikatnie mówiąc, „dziecinnieją”.

Dochodzi do sytuacji, w której gazety wycinają swoje teksty sprzed lat [ostatnia sprawa tekstu o Kamali Harris w Wahington Post – red.], gdzie amerykański Vogue musi dodrukowywać nakład, ponieważ komuś nie spodobał się sposób kadrowania i odcienia skóry pani Harris. To pokazuje, że media w USA dziecinnieją. – Tam media zawsze miały swoje poglądy. Stany Zjednoczone były pierwszym krajem na świecie, w którym dziennikarz odszedł od czegoś takiego, że „ja muszę być do zamordowania obiektywny”. – ocenia Wojciech Biedroń, dziennikarz wPolityce.pl. – Tam media dzielą się na prawicowe, lewicowe, jest solidny środek również, natomiast dziennikarze maja swoje poglądy i nie boją się swoich przemyśleń. W tym momencie jest to zupełnie jednostronnie mordowane. Mnie to przeraża – dodaje.

Czy wycinanie niewygodnych polityków z mediów społecznościowych zagraża ich popularności? Czy mogą one obawiać się konsekwencji, zwłaszcza finansowych?

Jesteśmy faktycznie w takim momencie, że ten proces zmian ruszył. Fakt, że wielu polityków, a także wielu celebrytów i influencerów zawdzięcza mediom społecznościowym swoją dzisiejsza pozycję i to im pomogło. Natomiast, jesteśmy w takim momencie, jeśli chodzi o rynek mediów społecznościowych, gdzie one są już ogromne i dominujące poza wszelkie inne media, dwa, stały się dla bardzo wielu ludzie źródłem kontaktu z informacjami - ocenia Maksymilian Wysocki. - Mamy teraz taki moment, myślę, doskonale zawarty w „Małpie w kąpieli” Fredry, gdy małpa myśli „Miło - raj! W to mi graj!”, wkłada ten paluch w kran z wrzątkiem i dopiero zaraz się zorientuje, że jednak nie jest tak fantastycznie i jednak to nie był najlepszy pomysł - dodaje.

Ale na razie mediom społecznościowym wydaje się, że wszystko im jedno, bo nie ma dla nich alternatywy. Facebook i Twitter, to 80 proc. rynku mediów społecznościowych. Powstaje pytanie: gdzie uciec?

Próbowano uciec na Parlera, ale w jedną sekundę Parlera wycięto, zarówno ze sklepu należącego do Google jak i z Amazona. Amazon, Alphabet, Microsoft, to największa trójka dostawców usług chmurowych na świecie. To jest ta pułapka, że media społecznościowe, to absolutna dominacja Facebook i Twitter, a technologia przechowywania danych, dostępności, dystrybucji różnych aplikacji to kolejne spółki z tej listy największych darczyńców Bidena i nie ma za bardzo gdzie uciec – ocenia Maksymilian Wysocki, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl, dziennikarz „Gazety Bankowej”. – Ludzie będą szukali sposobów, żeby to obejść, ale na razie to się wydaje niemożliwe, ponieważ mamy do czynienia nawet nie z oligopolem, ale faktycznym monopolem, jeśli uwzględnić funkcjonalności aplikacji, podobnie w przypadku usług chmurowych – dodaje.

Dlatego reagują państwa i zaczynają sobie z tym radzić. Jak zauważył red. Wojciech Biedroń, Francja wprowadziła tego typu ustawodawstwo i w zasadzie bliźniacze ustawodawstwo proponuje dziś Solidarna Polska w projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości. Aleksander Majewski, prowadzący program, zauważył, że jeśli jest ustawa i jeśli ma być urząd, który ma zajmować się wolnością słowa, to chyba ostateczny dowód na to, że wolność słowa w mediach społecznościowych jest zagrożona.

Ministerstwo Sprawiedliwości chce przypilnować mediów społecznościowych. Wprowadzić takie zasady, w których te firmy nie będą całkowicie bezkarne – komentuje Wojciech Biedroń, wPolityce.pl. – Państwa zaczynają reagować. To nie jest tak, że pomysł „wchodzimy, robimy porządek”, nie. To jest reakcja na sytuację, z którą mamy do czynienia w największych platformach społecznościowych. To dlatego państwo próbuje się bronić – dodał.

Jak dodał red. Wysocki, to właśnie za to teraz zaczną mścić się kraje Europy. Nikt posiadający mandat realnej władzy nie będzie tolerował uzurpacji władzy przez firmy technologiczne. Zwłaszcza, że wykasowanie tak ważnej osoby z mediów społecznościowych to akt aktywnego zaangażowania i porzucenie narracji o nie angażowaniu się w treści tworzone przez użytkowników i definitywny koniec ich bezkarności z tym związanej.

To właśnie ten moment, kiedy ta małpka wsadza ten palec we wrzątek, ponieważ, paradoksalnie, właśnie to, że Facebook i Twitter wycięły konta Donalda Trumpa jest ostatecznym potwierdzeniem do tego, żeby skończyć z tym, co przez te lata te firmy robiły, czyli z ich unikaniem odpowiedzialności za to, co się dzieje na platformach społecznościowcyh. Stwierdzały, że to nie ich sprawa, że to użytkownicy coś robią. To teraz tym ruchem są już zobowiązani i będą zobowiązani do tego, żeby przyjąć już pełną odpowiedzialność za to, co się na ich platformach społecznościowych dzieje - komentuje Maksymilian Wysocki,

ZOBACZ CAŁOŚĆ:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych