Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Podatkowe wyznanie wiary

Paweł Pelc

Paweł Pelc

Radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Pelca, wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego

  • Opublikowano: 24 lutego 2013, 08:31

  • Powiększ tekst

Media poinformowały, że osiągnięto kompromis między Kościołem Katolickim w Polsce, a stroną rządową w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego i zastąpienia go odpisem podatkowym. Wygląda na to, że rząd postanowił wycofać się z zapowiedzi siłowego przeforsowania swoich pomysłów wbrew zapisom konkordatu i zdecydował się na pójście drogą porozumienia z Kościołem. Odpis ma wynieść mniej  niż oczekiwał Kościół, ale więcej niż początkowo oferował rząd – kompromis określono na poziomie 0,5% dochodu.

Warto pamiętać, że Fundusz Kościelny nie był jakąś formą przywileju dla Kościoła, powstał w związku z przejęciem przez Państwo w 1950 r. tzw. dóbr martwej ręki, czyli majątku gromadzone przez wieki przez Kościół. Dochód z przejętego mienia kościelnego miał trafiać właśnie do utworzonego wówczas przez państwo Funduszu Kościelnego, co w zamyśle miało pozwalać ówczesnej władzy kontrolować  finansowanie Kościoła. W praktyce nigdy nie zewidencjonowano przychodów z mienia przejętego w ramach tej operacji, finanse Kościoła oparte zostały m.in. na ofiarności wiernych. Upadający komunizm, doprowadził do uregulowania stosunków państwo-kościół i zaakceptował mechanizmy zwrotu części przejętego mienia w ramach Komisji Majątkowej. Po wprowadzeniu reformy emerytalnej w 1999 r. Fundusz Kościelny stał się źródłem finansowania składek na ubezpieczenia społeczne tych duchownych, za których nie były opłacane składki z innego tytułu.

W tym kontekście planowana likwidacja Funduszu Kościelnego może być uznana za zamknięcie pewnego etapu relacji państwo-Kościół, wywodzących jeszcze z okresu komunistycznej dyktatury, która zagrabiła mienie kościelne i traktowała sferę finansową jako jeszcze jeden element mechanizmów kontroli i wpływu państwa na instytucje kościelne i walki z Kościołem w celu ateizacji społeczeństwa.

Z drugiej strony dziś Fundusz Kościelny pełni zupełnie inną funkcję niż w okresie komunizmu i rezygnacja z tego źródła finansowania składek na ubezpieczenie społeczne duchownych, powinna być związana ze znalezieniem nowych źródeł ich finansowania. Kościół nie odzyskał całego mienia, które utracił w wyniku działań władz komunistycznych (ani w naturze, ani w formie mienia zamiennego lub odszkodowań). Mechanizmem, który ma zastąpić Fundusz Kościelny miałby być odpis podatkowy. Jaka będzie skuteczność tego wparcia – zależeć będzie od zaangażowania wiernych. Warto jednak pamiętać, że jest to mechanizm wmontowany w system podatku dochodowego od osób fizycznych, a spora grupa wiernych nie jest objęta tym podatkiem – rolnicy podlegają bowiem, co do zasady innemu podatkowi – podatkowi rolnemu. Ponadto szereg podatników (pracujący na jednym etacie, renciści i emeryci) mogą korzystać z rozliczenia ich przez pracodawcę lub organ emerytalno-rentowy, nie wiadomo, czy zdecydują się na samodzielne rozliczenie, by móc przekazać część swojego podatku na rzecz Kościoła.

Stąd o ile pozytywnie należy ocenić sam tryb, w jakim zmiany mają być przeprowadzone – jako powrót władzy z antyklerykalnej orbity do normalności (przynajmniej w tym zakresie) to ich wynik finansowy dla państwa i Kościoła zależeć będzie zarówno od szczegółów wynegocjowanych regulacji, jak i od zachowania się wiernych. Szczególnie istotne jest także, by wierni mogli mieć pewność, że państwo nie będzie ich potem dyskryminowało w związku z ujawnioną przez nich w zeznaniach podatkowych przynależnością wyznaniową. A o to, zwłaszcza w klimacie ostatniej debaty o tzw. związkach partnerskich m.in. w głównej partii rządzącej może być jednak trudno.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych