Jak pracownicy ZUS za nasze pieniądze na "szkolenia" jeżdżą...
W zeszłym roku ZUS organizował swoim pracownikom wyjazdy na Florydę i do Palermo, w tym roku zabierze ich do słonecznej Hiszpanii. A wszystko to pod pretekstem szkoleń i za nasze pieniądze.
Choć sytuacja finansowa ZUS-u nie napawa optymizmem w kontekście przyszłych emerytur, wygląda na to, że wśród urzędników panują raczej dobre nastroje. Bo jak inaczej wytłumaczyć sytuację, w której ZUS kolejny rok z rzędu organizuje za nasze pieniądze słoneczne wyjazdy dla swoich pracowników?
W zeszłym roku ZUS wysyłał urzędników na szkolenia organizowane na Florydzie i w Palermo. W opinii publicznej wzbudziło to wówczas sporo kontrowersji. Urzędnicy wyjeżdżali bowiem na drugi koniec świata tylko po to, by Polakom mieszkającym za granicą tłumaczyć „zasady dostępu do indywidualnych kont w ZUS przez internet oraz nowe sposoby komunikacji z ZUS (internet, e-mail, Skype, Centrum Obsługi Telefonicznej)”. W ramach programu szkoleniowego urzędnicy odwiedzili 22 miasta w 11 krajach świata.
Kosztorysy wyjazdów pozostają niedostępne dla opinii publicznej. Wygląda jednak na to, że szkolenia organizowane w odległych i atrakcyjnych turystycznie miejscach pracownikom ZUS-u pozwalały na łączenie przyjemnego z pożytecznym. Dlaczego bowiem program szkoleniowy, skierowany do Polaków mieszkających za granicą, odbywał się na Florydzie, a nie w Wielkiej Brytanii czy Irlandii, które są największymi skupiskami Polonii w Europie? Taki, dość zaskakujący, dobór lokalizacji wydaje się więcej niż podejrzany.
Co szczególnie ciekawe, pomimo wielu niejasności i kontrowersji wokół tych wyjazdów, ZUS zamierza kontynuować szkoleniowe wojaże. W tym roku urzędnicy odwiedzą m.in. słoneczną Hiszpanię. W końcu na myślenie o tym, skąd wziąć pieniądze na wypłatę przyszłych emerytur, przyjdzie jeszcze czas…