Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Poszukiwana bezpłodna singielka

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 28 czerwca 2013, 15:59

  • 8
  • Powiększ tekst

Co pani sądzi o dzieciach, czy ma pani potomstwo? Pytania niedopuszczalne podczas rozmów rekrutacyjnych do pracy. Tylko teoretycznie, bo nadal słyszy je wiele Polek.

Badania przeprowadzone przez Agencję Pracy i Doradztwa Personalnego OTTO Polska pokazują rzeczywistość młodych kobiet i matek na rynku pracy. Aż 56 proc. ma poważne problemy ze znalezieniem pracy. Kobiety czują też, że mają niewielkie szanse na awans. Wiele nigdy nie dostała podwyżki. Pomimo tego panie nie czują się dyskryminowane. Ponad połowa podkreśla, że stereotypy dotyczące kobiet mają wpływ na postrzeganie kobiet w środowisku pracy. Większość uważa także, że posiadanie dziecka ma negatywny wpływ na karierę zawodową matek .

Kłopotliwe macierzyństwo

Wszędzie dosłownie trąbi się o fatalnej sytuacji demograficznej państwa. W 2012 roku współczynnik dzietności wyniósł jedynie 1,3. To jeden z najgorszych wyników w Europie. By zapobiec wyludnieniu kraju współczynnik ten powinien wynosić co najmniej 2,1. Nie trzeba przypominać, czym taka sytuacja grozi. Jesteśmy najszybciej starzejącym się narodem w Europie. Emerytur nie będzie, gospodarka stanie, jeśli kobiety nie znajdą powodów i możliwości do założenia wielodzietnej rodziny. Boją się i czują zagrożone – utratą pracy i biedą .

Pracodawcy mają możliwość przebierać wśród kandydatów jak w ulęgałkach bo głodnych pracy przybywa. Prawo potencjalnie broni kandydatów aplikujących do firmy. Artykuł 18 3a Kodeksu Pracy zobowiązuje pracodawcę do równego traktowania kandydatów i niedyskryminowania ich ze względu na m.in. płeć, wiek, wyznanie, niepełnosprawność. Zatrudniający nie ma prawa wypytywać o rzeczy nie związane wprost z zadaniami, które zostaną powierzone aplikującemu – o stan cywilny, liczbę dzieci czy chęć „rozmnażania się” w niedalekiej przyszłości. W praktyce jednak, to kobiety rzadziej otrzymują upragnione stanowisko pracy, rzadziej awansują. Uznawane są za kłopotliwe i mniej dyspozycyjne. To one mają w końcu przerwy w pracy związane z urlopem macierzyńskim i chorobami dzieci. I nie jest istotne, że kwalifikacjami dorównują, a nawet niejednokrotnie przewyższają mężczyzn. Badania międzynarodowej firmy Regus z 2011 roku pokazują wciąż aktualną tendencję: liczba firm planujących zatrudnienie aktywnych zawodowo matek spada. Spośród wszystkich przebadanych firm 45 proc. planowało zwiększyć ogólne zatrudnienie, ale tylko 36 proc. nie miało nic przeciwko zatrudnieniu matek. – Z zasady nie zatrudniam młodych kobiet. W mojej branży nie mogę pracownika - kobiety natychmiast zastąpić kimś innym. Wdrożenie do obowiązków trwa trzy miesiące. Naraża to firmę na ogromne straty – twierdzi anonimowo jeden z pracodawców. - Co za pożytek dla firmy z osoby, która przez wiele lat może istnieć tylko na papierze? Zwolnienia lekarskie podczas ciąży, roczny macierzyński, urlop wychowawczy. Ochrona w kodeksie pracy osoby, którą pracodawca może już nie pamiętać jak wygląda, to jest patologia. - skarży się inny.

Raport sporządzony przez firmę Regus potwierdza obawy pracodawców: 37 proc. z nich uważa, że matki mogą wykazywać mniejsze zaangażowanie i elastyczność w pracy, niż inni pracownicy. 33 proc. szefów obawia się też, że kobiety odejdą z pracy krótko po przeszkoleniu, aby urodzić kolejne dziecko.

Niewygodne pytania

Pytania o plany rozrodcze, chociaż bezprawne, często jednak padają podczas rozmów rekrutacyjnych. W badaniu „Pracodawcy Podkarpacia” niemal 13 proc. aplikujących do pracy przyznało, że musiało poinformować o swoim stanie cywilnym, a 9 proc. - o liczbie posiadanych dzieci. Pytano też o plany prokreacyjne. Częściej tego typu pytania zadawane były kobietom, niż mężczyznom.

Ostatnio jednak i mężczyźni bywają odrzucani przy rekrutacji i to tylko ze względu na posiadaną rodzinę. - Dzieci w tym kraju to kłopot dla rodziców i ich pracodawców - wzdycha mężczyzna ubiegający się o etat w jednym z warszawskich hoteli. - Byłem kilka dni temu na spotkaniu w sprawie pracy, wszystko było super do momentu, kiedy młoda pani dyrektor spytała mnie o dzieci, w jakim są wieku, czy chorują itp.. - Potem podziękowała i stwierdziła, że mogę być „kłopotliwym pracownikiem - dodaje.

Polki chcą zostawać matkami. Jednak na ogół nie za cenę bezrobocia. Większość chciałaby mieć choć jedno dziecko, a w planowaniu potomstwa istotne jest to, czy mogą liczyć na pomoc rodziców.

Według CBOS 33 proc. mam w wieku 18-45 lat musiało zrezygnować z pracy ze względu na trudności w zapewnieniu im opieki, a 10 proc. straciło pracę po powrocie z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego.

Wciąż brakuje tanich i dostępnych żłobków i przedszkoli. Nie każda babcia chce czy może zająć się wnuczkiem, a wynajęcie opiekunki dewastuje budżet większości rodzin.

Rzadko też wykorzystywane są elastyczne formy zatrudnienia. Jeśli wierzyć danym KPP „Lewiatan” tylko 13 proc. Polek pracuje na niepełny etat. Dla porównania: z tego luksusu korzysta natomiast aż 74 proc. Holenderek i 40 proc. Szwedek.

Rząd chyba wreszcie dostrzegł problem i proponuje dopłaty do stanowisk pracy dla rodziców powracających z rocznego urlopu wychowawczego. Od 2014 roku przedsiębiorcy, którzy będą chcieli zatrudnić osoby wracające po przerwie związanej z urodzeniem dziecka, mogą otrzymać 9 tys. zł w ramach pomocy w utworzeniu dla nich miejsca pracy. Czy to jednak „zadziała” i zmniejszy bezrobocie wśród kobiet? Jak zwykle pokaże to życie.

Ekonomia coraz bardziej determinuje życie Polaków . W połowie 2012 roku w rejestrze bezrobotnych widniało 211 tys. kobiet, które po urodzeniu dziecka nie podjęły pracy zarobkowej. To więcej o 18 tys. niż w 2011 i o 36 tys. niż jeszcze niż w 2010 roku.

 

Powiązane tematy

Komentarze