Nuda na rynku walutowym
Cały świat zwrócony jest w stronę Ukrainy, a zachodni przywódcy rozmowami o nowych sankcjach próbują zmusić prezydenta Rosji do zmiany swojego zachowania. Tak silne wydarzenia polityczne powinny powodować znaczną zmienność i umacnianie się walut, które są uznane przez rynki za stabilne. Nic bardziej mylnego - na światowym rynku walutowym wiało dzisiaj nudą.
Po części może to być spowodowane praktycznie brakiem kalendarza makroekonomicznego. Rynkom brakowało dzisiaj impulsów, dzięki którym notowania mogły by się zmienić nieco bardziej od piątkowych zamknięć. Na szczęście jutrzejszy dzień będzie szczególnie ważny dla jednej waluty - dolara. Jutro poznamy wyniki inflacji konsumenckiej CPI w USA. Pomimo tego, że CPI nie jest celem Rezerwy Federalnej, wskazuje jednak ona kierunek dążenia inflacji w USA. Jednak rynki nie spodziewają się dużych zmian w stosunku do maja, kiedy to zanotowano CPI m/m na poziomie 0.4% a r/r na poziomie 2.1%. Kolejnym ważnym odczytem z amerykańskiego rynku będzie sprzedaż domów na rynku wtórnym. Rynek spodziewa się lekkiej poprawy i z wartości 4.89 mln prognozuje się wzrost do poziomu 4.95% mln. Jeżeli dane z rynku nieruchomości oraz inflacja okaże się lepsza niż się oczekuję, możemy spodziewać się dosyć dużej zmienności i prawdopodobnie dalsze umocnienie się dolara.
Na godzinę 18:45 notowania najważniejszych światowych par walutowych wyglądają następująco, EURUSD: 1.3520, GBPUSD: 1.7066, USDJPY: 101.34.
Z perspektywy jutrzejszego dnia, warto zwrócić jeszcze uwagę na wystąpienie szefa banku centralnego Australii, które być może zwiększy zmienność na parze walutowej z dolarem australijskim, która to ostatnio znajduje się w konsolidacji. AUDUSD na 18:50 był na poziomie 0.9374.
Polski złoty w przeciwności do warszawskiego parkietu radził sobie dzisiaj całkiem nieźle zyskując wobec innych walut. Na godzinę 18.50 dolar kosztował 3.0657, euro: 4.1450, frank: 3.4130 a funt: 5.2322.
