Analizy

Czy kredyty zadłużonych we franku trafią do windykacji?

źródło: Zespół wGospodarce.pl/ Kredyt Inkaso

  • Opublikowano: 19 stycznia 2015, 08:55

    Aktualizacja: 19 stycznia 2015, 09:09

  • Powiększ tekst

Utrzymanie kursu franka powyżej 4 złotych, to bliskie widmo bankructwa dla 30 tys. osób. Los kolejnych kilkudziesięciu tysięcy kredytobiorców frankowych będzie zależał od decyzji banków – oceniają specjaliści od windykacji.

Dotychczas kredyty hipoteczne były najlepiej spłacanymi zobowiązaniami. Branża windykacyjna szacuje, że bez wpływu franka, rynek wierzytelności hipotecznych wart będzie w 2015 roku jakieś 2,5 do 3 mld złotych. Tymczasem wartość samych tylko kredytów hipotecznych udzielonych w szwajcarskiej walucie wynosi (przy dzisiejszym jej kursie) 180 mld złotych. Jasno widać, że złych kredytów jest zaledwie mały procent.

Frank 4.0

Według branżowych szacunków niespełna 30 tys. frankowiczów miało do wczoraj kłopot z płaceniem na czas swoich rat. Ale przekroczenie psychologicznej bariery 4 złote za franka, zmieniło sytuację. Dziś wielu analityków zastanawia się czy ten mały odsetek nierzetelnych pożyczkobiorców nie wzrośnie pociągając za sobą falę windykacji niespłaconych kredytów hipotecznych. - Wydaje się, że decydować o tym będą dwa czynniki: po pierwsze dalsze losy kursu franka, a po drugie decyzje banków dotyczące zabezpieczenia kredytów – mówi Paweł Szewczyk, prezes Kredyt Inkaso.

Kogo może dotknąć spirala zadłużenia?

Przyjmując kurs franka na poziomie mniej więcej 4,16 złotego, rata dla kredytu 300 tys. złotych wzrośnie o około 300 – 400 złotych. Przy odpowiednich cięciach w domowym budżecie jest to zapewne suma do udźwignięcia dla większości kredytobiorców. Zwłaszcza w perspektywie kilku miesięcy. Bo co wydarzy się dalej nie wiadomo.

Wiadomo za to, że utrzymanie się kursu franka powyżej 4 złotych, może oznaczać początek spirali zadłużenia dla tych 30 tys. dłużników, którzy nie byli wstanie udźwignąć rat przy kursie 3,5 zł. Dla nich niepomyślny trend szwajcarskiej waluty, może zakończyć się wyrokiem bankructwa i przekazaniem długu do windykacji.

Czy banki wytrzymają presję?

Obok wzrostu kosztów miesięcznych rat dla wielu frankowiczów wyzwaniem może być zabezpieczenie ich kredytów. W latach boomu 2007 – 2008 banki chętnie pożyczały na 100 – 120 proc. wartości nieruchomości. Tymczasem ceny mieszkań i domów zatrzymały się albo wręcz spadły. Dziś proporcja niespłaconego kredytu do wartości nieruchomości niejednokrotnie przekracza 130 i więcej procent.

Sytuacja może dotyczyć od 100 do 200 tys. pożyczkobiorców. Dla banków ich hipoteka przestała być wystarczającym zabezpieczeniem. Na razie bankowcy obserwują, co się stanie. Ale jeśli frank 4.0 będzie panował przez dłuższy czas, to ile wytrzymają? Ich działaniom z pewnością przygląda się Komisja Nadzoru Finansowego pytając, o zabezpieczanie kredytów. - W takiej sytuacji banki mogą zacząć żądać od pożyczkobiorców zabezpieczeń w postaci ubezpieczeń (taka polisa w okresie 3 - 5 lat może kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy) – wyjaśnia Paweł Szewczyk, prezes Kredyt Inkaso. - Mogą pójść jeszcze dalej żądając od swoich klientów spłaty różnicy pomiędzy wartością kredytu, a zabezpieczenia albo wręcz całego zobowiązania – dodaje Szewczyk. Taka sytuacja jednak zapewne zmusić rząd do działania.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.