Analizy

Nadciąga globalny blackout jako efekt bitcoina

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 25 grudnia 2017, 14:05

    Aktualizacja: 25 grudnia 2017, 14:05

  • Powiększ tekst

Czy świat stać na Bitcoina? Ta kryptowaluta przeżywa obecnie swoje pięć minut renesansu, ponieważ banki centralne i inwestycyjne ważą korzyści z jego stosowania, co dramatycznie napompowało balon jego wartości. Ale równie dramatycznie i szybko to się skończy. Znamy nawet ostateczną datę. W 2020 roku Bitcoin będzie pożerać więcej energii niż świat dzisiaj

Jak podaje World Economic Forum, wygenerowanie Bitcoina wymaga oszałamiających ilości energii. Ilość energii elektrycznej potrzebnej dla jednej bitcoinowej transakcji mogłaby zasilać jednorodzinny dom przez okrągły miesiąc.

Bitcoin mining, czyli proces wydobycia- wygenerowania bitcoina, pochłania tyle energii rocznie, co cała Dania – czyli 33 TWh, zgodnie z ostatnimi danymi.

Wcześniejsze raporty donosiły, że Bitcoin mining pożera więcej prądu niż kraj wielkości Irlandii, Serbii, czy Bahrajn.

Wydobycie Bitcoinów rośnie w tempie 25 proc. miesięcznie. W takim tempie pochłonie już w 2019 roku tyle energii elektrycznej, co zużywają całe Stany Zjednoczone.

A do 2020 roku wydobycie Bitcoina będzie pochłaniać tyle energii, co cały świat obecnie.

Tymczasem inne badania wykazują, że 60 proc. przychodów „kopaczy” Bitcoinów (osób udostępniających moc obliczeniową swoich komputerów), będzie tracownych na pokrycie samych kosztów operacyjnych, w tym rachunków za prąd.

Mimo, że obecnie dużo mówi się o kryptowalutach mogących zastąpić w przyszłości obecne emitowane przez rządy waluty typu fiat (dolary, euro, złotówki, etc.), unika się i ignoruje odpowiedzi na jedno ważne pytanie, zwłaszcza przez magików od finansów i twórców polityk monetarnych.

I tym pytaniem właśnie jest: z uwagi na niezbędną niebotyczną ilość energii, czy świat w ogóle stać na Bitcoina? Nie mówiąc już nawet o zanieczyszczeniu środowiska przez zwiększone zapotrzebowanie na podwojenie ilości prądu na świecie.

Dlaczego wydobycie-generowanie jest drogie?

Bitcoiny zarabia się za generowanie bloków, łańcuchów transakcji, weryfikowanie i potwierdzanie poprawności transakcji i rozwiązywanie zagadek matematycznych.

Technicznie to złożony system opierający się na otwartej dystrybucji rozproszonego księgowania, który w teorii eliminuje ryzyko oszustwa i kradzieży – choć były już przypadki ogromnych zniknięć Bitcoinów z winy domniemanej działalności przestępczej.

Jak podaje Business Insider w swoim artykule , nowy łańcuch operacji generowany jest co ok. 10 minut, wymagający skomplikowanej i energochłonnej pracy obliczeniowej algorytmów jako sztuczki, która gwarantuje pewien poziom ekskluzywności transakcji.

Handlarze Bitcoinami zużywają dużo prądu jako zasobu zabezpieczającego transakcję, co winduje koszty zapewnienia nienaruszalności transakcji.

Coraz więcej prądu

Artykuł Business Insider cytuje Teunisa Brosensa, ekonomistę ING, twierdzącego, iż pojedyncza transakcja bitcoinowa zużywa 200 kilowatogodzin. Tyle samo potrzeba dla około 200 cykli pracy zmywarki do naczyń i tyle samo trzeba, by do zasilenia całego domu na cztery tygodnie, czyli ok. 45 kilowatogodzin tygodniowo, kosztujące go 39 funtów w opłatach za prąd (po aktualnych stawkach holenderskich).

Jeśli to jedno wydaje się dużym kosztem, należy wiedzieć, że dzienna liczba transakcji bitcoinowych wynosi ok. 380 000 (dane za 27 listopad 2017), czyli… 76 MILIONÓW kilowatogodzin.

Przeciętny obywatel USA zużył w 2014 roku 12 986.74 kilowatogodzin. Tylko tego jednego listopadowego dnia w 2017 roku równa była całorocznemu zużyciu prądu przez około 8 850 Amerykanów.

Palące wątpliwości Bitcoin zużywa dużo więcej mocy także w porównaniu z innymi systemami tansakcyjnymi. Typowa płatność kartą Visa zużywa 0.01 kWh, podczas gdy inna kryptowaluta, Ether, zużywa 37 kWh.

To każe zadać ważne pytania o koszty vs korzyści z Bitcoina. Nie tlko dla użytkowników, ale i dla całej planety i wszystkich na świecie.

Światowa energetyka w produkcji prądu nadal opiera się na węglu, gazie i ropie. Zużycie prądu przez absorbujące jego ogromne ilości algorytmy oznacza, że Bitcoin zanieczyszcza i szkodzi środowisku, bo do zapewnienia obrotu tą kryptowalutą zużywamy palia kopalne.

Czy świat cyfrowy nie taki zrównoważony

Mimo, że Bitcoin okazuje się jednym z najgorszych przykładów jak korzystając z paliw kopalnych zanieczyszczamy środowisko w procesie tworzenia bogactwa, to nie jedyny przykład. Wykorzystanie paliw kopalnych leżą u podstaw podtrzymania całej współczesnej ekonomii i infrastruktury potrzebnej do podtrzymania funkcjonowania cyfrowego świata.

Według danych z 2013 roku, ośrodki Google data centres zużyły tyle prądu dla ich zasilania, ile zużyłoby 200 000 domostw, a ilość prądu potrzebna do funkcjonowania dużej serwerownii jest wystarczająca dla zasilania całego małego miasta w USA. A rozwijająca się elektromobilność i internet rzeczy tego problemu nie zmniejszają – przeciwnie, mocy obliczeniowej potrzeba będzie tylko więcej.

Na całym świecie biznes patrzy w stronę cyfrowej przyszłości, podczas gdy to rządy coraz częściej zwracają uwagę na problem zrównoważonego rozwoju: jak dalej się rozwijać i się nie zatruwać, jak zjeść ciastko i mieć ciastko. Pytanie o to jak osiągnąć oba cele w tym samym czasie powinno być tematem dużej dyskusji i to jak najszybciej.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych