Analizy

WIG szaleje

Kamil Cisowski Xelion

  • Opublikowano: 28 sierpnia 2018, 17:53

  • Powiększ tekst

Dzisiejszy dzień ponownie wpisuje się w schemat, który obserwujemy od początku ubiegłego tygodnia. Wprawdzie nastroje na świecie pozostają dobre, m.in. dzięki porozumieniu handlowemu pomiędzy USA i Meksykiem, ale w praktyce przekładało się to dzisiaj wyłącznie na kolejną bardzo spokojną sesję.

Nawet postępujące osłabienie dolara (obecnie powyżej 1,17) nie wywołuje nadmiernej euforii na rynkach wschodzących, które wciąż jeszcze nie uwierzyły chyba w odwrócenie trendu. W Azji obserwowaliśmy wprawdzie plusy (poza Szanghajem, gdzie główny indeks nieznacznie spadł), ale zarówno w Hong Kongu, jak i w Tokio były one symboliczne (odpowiednio +0,3% i +0,1%). Ameryka Łacińska pozostaje w całkowitej rozsypce (poza Meksykiem), ponownie poważnie traci brazylijski real i argentyńskie peso, co sprawia, że w ujęciu dolarowym wyceny tamtejszych akcji pozostają niedaleko od dna. To co w tym otoczeniu dzieje się na WIG20 zmusza do przetarcia oczu. Dziś na zamknięciu indeks zyskał +0,9% przy utrzymującej się pasywności mWIG40 (-0,1%) i sWIG80(-0,2%). Siła, którą warszawskie blue chipy pokazują w ciągu ostatnim czasie sprawiła, że w ciągu zaledwie 6-8 tygodni z jednego z najsłabszych rynków EM w tym roku stajemy się jednym z najlepszych. Dziś po raz kolejny wzrosty odbywały się w dodatku przy podwyższonych obrotach. Za pewien pretekst można uznać decyzję rządu o przyjęciu Programu Pracowniczych Planów Kapitałowych, które z pewnością będą generowały od połowy przyszłego roku popyt na akcje z GPW, szczególnie w segmencie większych spółek. Mimo to ruch wydaje się mieć źródło przede wszystkim w gruntownej przebudowie portfeli światowych funduszy w segmencie rynków wschodzących, związanej z trudną sytuacją wielu istotnych gospodarek z tej grupy oraz ograniczeniu atrakcyjności rynków azjatyckich z uwagi na konflikt amerykańsko-chiński. Największą zagadką pozostaje, w jakim stopniu zagraniczne fundusze (używające benchmarków FTSE Russel) skorzystały ze świetnej ostatnio koniunktury, by upłynniać polskie aktywa. Biorąc pod uwagę podwyższoną aktywność w ostatnim czasie, nie jest wcale niemożliwe, że wiszący rzekomo nad GPW topór już spadł w sposób, którego nikt nie zauważył. Ostateczną odpowiedź poznamy w ciągu kolejnych niecałych czterech tygodni, ale wszystko wskazuje, że wcześniejsze szacunki, mówiące o odpływach sięgających nawet 2 mld PLN mogły być drastycznie zawyżone. Na oddzielne zdanie zasługuje największa gwiazda rodzimego parkietu, CD Projekt. Po podaniu informacji o publikacji nowej gry w tym roku (chodzi o Thronebreaker, znacznie mniejszy tytuł niż najbardziej wyczekiwany Cyberpunk) i konferencji wynikowej, akcje zyskały dziś +3,4% (w ciągu dnia znajdowały się wyżej i odnotowały historyczne szczyty). Inwestorów nie interesują na razie kompletnie bieżące wyniki finansowe. W kalendarzu makroekonomicznym najważniejszą informacją były dziś dane o amerykańskim bilansie handlowym. Deficyt w obrocie towarowym wzrósł do 72,2 mld USD (najwięcej od pięciu miesięcy) i okazał się większy od oczekiwań (69,4 mld USD). Mimo to indeksy utrzymują się nieznacznie powyżej zera. Zachowanie S&P500 zaczyna się kojarzyć coraz mocniej z ubiegłym rokiem, co nieuchronnie budzi obawy o powtórkę sytuacji z przełomu stycznia i lutego. Nastroje konsumentów osiągnęły właśnie 18-letnie maksima, co z kolei każe sobie przypomnieć rok 2000, szczególnie gdy zastanowimy się nad rolą gigantów technologicznych w tegorocznych wzrostach (dywergencja między właściwym S&P500 a tym samym indeksem z wyłączeniem Apple, Amazona i Microsoftu pogłębia się praktycznie nieprzerwanie). Oczywiście, jak to w takich sytuacjach bywa, nie sposób przewidzieć, co stanie się pretekstem do korekty ani kiedy ona nastąpi.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.