Analizy

Chwilowe spowolnienie czy może już bessa?

Konrad Białas, główny ekonomista w TMS Brokers

  • Opublikowano: 7 stycznia 2019, 10:50

  • Powiększ tekst

Rok 2018 zamyka się wysokim poziomem niepewności o perspektywy globalnej gospodarki i kierunek, w którym podążają rynki. Jak jednak wynika z raportu „Prognozy inwestycyjne 2019 – czy to już bessa?” przygotowanego przez TMS Brokers, nastroje już wkrótce mogą się poprawić. Eksperci w nowym roku upatrują wzrostów, m.in. wśród instrumentów takich jak złoto czy ropa naftowa WTI.

Wiele pytań o kondycję globalnej gospodarki wciąż pozostaje bez odpowiedzi, w tym te związane z protekcjonizmem w polityce handlowej, Brexitem, czy faktycznym stanem ekonomii Chin. To od nich w dużej mierze zależą decyzje podejmowane przez inwestorów w nowym roku. Jak wynika z publikacji TMS Brokers „Prognozy inwestycyjne 2019 – czy to już bessa?”, choć obecne nastroje nie są zbyt optymistyczne, koniec roku może zaowocować ich poprawą.

Pomimo trudnego czwartego kwartału, nie obserwujemy niekontrolowanej paniki na rynkach. To sugeruje, że inwestorzy nie porzucają wizji uspokojenia i wyjścia globalnej gospodarki z przejściowego dołka. Uważam, że światowa gospodarka jest w lepszej kondycji niż można sądzić po nerwowości rynków finansowych. Jednak aby zacząć myśleć optymistycznie, konieczne jest wyklarowanie sytuacji wokół najważniejszych źródeł niepewności – mówi Konrad Białas, główny ekonomista w TMS Brokers.

Instrumenty, na jakie warto zwrócić uwagę w kontekście możliwych wzrostów w 2019 roku to przede wszystkim złoto, ropa naftowa WTI oraz wybrane pary walutowe, w tym m.in. EUR/USD.

Po fatalnym roku na rynku metali szlachetnych, tegoroczny trend ma szansę się odwrócić. Analitycy upatrują wzrostów cen złota w spadającej rentowności obligacji skarbowych USA oraz ewentualnych turbulencjach na giełdach. Nie bez przyczyny kruszec nosi miano „bezpiecznej przystani”.

W przypadku ropy naftowej WTI, obecny pesymizm może odwrócić się wraz ze słabnięciem obaw o gigantyczną nadpodaż surowca. Wiąże się to z niestabilnością w państwach takich jak Angola, Nigeria, Libia czy Wenezuela.

Jeśli chodzi o pary walutowe, w przypadku EUR/USD, wzrost rentowności europejskich obligacji będzie zachęcać do powrotu kapitału inwestycyjnego na rynki Europy, ciągnąc euro do góry. Analitycy przewidują, że Europejski Bank Centralny zdecyduje się na podniesienie kosztu pieniądza we wrześniu 2019 r., ale rynek walutowy będzie się na to szykował jeszcze w drugim kwartale, budując popyt na euro.

W raporcie „Prognozy inwestycyjne 2019 – czy to już bessa?” znalazły się również analizy związane z możliwymi spadkami.

W 2019 roku spodziewamy się kontynuacji turbulencji na rynkach giełdowych. Słabszy globalny wzrost i mniej korzystna polityka pieniężna głównych banków centralnych to główne argumenty za słabością koszyka tzw. emerging markets. W rezultacie, po silnych wzrostach w 2018 roku, pod szczególnie mocną presją może znaleźć się brazylijski rynek akcji – podkreśla Bartosz Sawicki, Kierownik Departamentu Analiz w TMS Brokers.

Jak zatem będzie wyglądać ogólna kondycja globalnej gospodarki w 2019 roku? Wzrost gospodarczy w USA powinien znajdować się powyżej średniej, pomimo zaników impulsów fiskalnych. W przypadku globalnego spowolnienia, źródłem ryzyka może natomiast okazać się wysoki deficyt budżetowy USA. W Europie wciąż głównymi punktami zapalnymi pozostają Brexit oraz kryzys we Włoszech. Prawdopodobnie osłabnie wzrost gospodarczy Chin, w związku z cłami nałożonymi przez administrację Donalda Trumpa. Nie można mówić jednak o załamaniu, bowiem chińskie władze dysponują szeroką paletą narzędzi, którymi mogą stymulować gospodarkę.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych