Analizy

Johnson - mistrz chaosu

Przemysław Kwiecień

Przemysław Kwiecień

główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski

  • Opublikowano: 21 października 2019, 09:33

    Aktualizacja: 21 października 2019, 11:16

  • 0
  • Powiększ tekst

To chyba nie mogło inaczej wyglądać. Wystarczyło powiedzieć „tak” i sprawa Brexitu stałaby się (względnie) jasna. Choć brytyjski parlament zebrał się w sobotę, aby ratyfikować porozumienie rozwodowe, nadal nie wiadomo, co z członkostwem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

Ostatnie dwa tygodnie to okres optymizmu komentatorów i rynków, co do możliwości wypracowania porozumienia pomiędzy brytyjskim rządem a Brukselą. Widać to było w notowaniach zarówno funta, jak i indeksów europejskich rynków akcji. Dla premiera Borisa Johnsona scenariusz wypracowania porozumienia i opuszczenia Unii z końcem października byłby absolutnie idealny. Mógłby powiedzieć wtedy, że dotrzymał danego słowa (że opuści Unię „z lub bez” porozumienia), a twarda taktyka przyniosła zakładane rezultaty. Podczas wypracowywania porozumienia pojawiły się wątpliwości, czy znajdzie się dla niego parlamentarna większość, ale Johnson był niezrażony. W Brukseli odtrąbiono sukces, ale do głosowania nad porozumieniem… nawet nie doszło. Brytyjski parlament zebrał się w tym celu w sobotę, ale przegłosował jedynie poprawkę, która zapobiega Brexitowi, w sytuacji, gdy wszystkie niezbędne ustawy nie zostały przegłosowane. To de facto zmusiło Johnsona do wysłania listu do Donalda Tuska z prośbą o przedłużenie okresu pozostania w Unii o 3 miesiące. Johnson wysłał list, tyle, że… go nie podpisał! Wysłał jednocześnie kolejny, w którym argumentuje, że osobiście nie chce przedłużenia. Sytuacja znów jest patowa. Unia teoretycznie mogłaby przyznać kolejne przedłużenie, zapobiegając w ten sposób definitywnie Brexitowi bez porozumienia, ale wydaje się, że zrobi to jedynie w ostateczności. Brytyjski rząd chce spróbować głosowania nad porozumieniem jeszcze dziś, ale nie wiadomo nawet, czy dopuści do tego przewodniczący parlamentu. Jeśli głosowania nie będzie, przedłużenie okresu pozostania w Unii stanie się faktem – o ile oczywiście zgodzi się na to sama Unia.

Poza Brexitem bieżący tydzień zapowiada się ciekawie, również pod kątem makroekonomicznym. W czwartek odbędzie się ostatnie posiedzenie EBC pod przewodnictwem Mario Draghiego. Nie należy spodziewać się tu jednak wielkich zmian – EBC wdrożył kolejne luzowanie ilościowe i Draghi niejako zostawia problem swojej następczyni. Ciekawsze będą dane – w czwartek poznamy pierwsze indeksy PMI za październik. We wrześniu zasygnalizowały one najgorszą koniunkturę od 7 lat. Perspektywy na ten moment nie wydają się dobre – wstępne dane o koreańskim handlu za październik (jest to jedna z pierwszych istotnych publikacji makroekonomicznych w każdym miesiącu) pokazały kontynuację załamania. Wolumeny zarówno eksportu jak i importu były o ok. 20% niższe niż przed rokiem, a z raportu wyłaniał się obraz słabego popytu w Chinach, Japonii i samej Korei.

W Polsce z kolei dziś o 10:00 dane o sprzedaży detalicznej, które niejako podsumują sytuację w polskiej gospodarce za wrzesień. Tymczasem o 9:30 euro kosztuje 4,2819 złotego, dolar 3,8369 złotego, frank 3,8957 złotego, zaś funt 4,9607 złotego.

Powiązane tematy

Komentarze