Analizy

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Awaria na NASDAQ

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 4 września 2020, 09:00

  • Powiększ tekst

Giełdy europejskie rozpoczynały dzień w dobrych nastrojach, a nic w godzinach porannych nie wskazywało na to, jak się on dalej potoczy. Rewizje sierpniowych PMI z sektora usługowego były mieszane, spadki we Włoszech i Francji zostały zrównoważone przez odbicie w Niemczech, skutkiem czego finalnie wskaźnik dla całej strefy euro wyniósł 50,5 pkt.

Sentyment pogorszyły dopiero kolejne, raczej lekceważone ostatnio dane, czyli nowe wnioski o zasiłek, które oficjalnie spadły z 1001 tys. do 881 tys. Zmiana wynikała jednak z wprowadzonych różnic w metodologii, które polegały przede wszystkim na silniejszym odsezonowaniu, przy zachowaniu starej widoczny byłby lekki wzrost. Kontrakty futures na amerykańskie indeksy zaczęły się osuwać, ciągnąc za sobą Stary Kontynent. Nad kreską utrzymał się IBEX, poza tym widzieliśmy straty od 0,4% (CAC40) do 1,5% (FTSE 100, FTSE MiB). WIG20 spadł o 0,9%, mWIG40 tak samo, a sWIG80 stracił 0,6%. Obciążeniem dla głównego indeksu były przede wszystkim KGHM i publikujący po sesji wyniki CD Projekt.

Wprawdzie już w chwili europejskiego zamknięcia rynek amerykański tracił silniej, ale było to zaledwie preludium dla tego, co okazało się najgorszą sesją od marca. S&P500 straciło 3,5%, a NASDAQ 5,0%. Liderami spadków były najgorętsze spółki ostatnich dni – Apple straciło 8,0%, a Tesla 9,0%. Największą ujemną kontrybucję do S&P500 obok giganta z Cupertino wniósł Microsoft przeceną o 6,2%. W trakcie sesji próbowano szukać na siłę wytłumaczeń przeceny w rodzaju kolejnego negatywnego zwrotu w negocjacjach dotyczących pakietu fiskalnego (wypowiedzi N. Pelosi), ale nie wydarzyło się nic, co by uzasadniało taką przecenę, w dodatku o takiej strukturze. Wydaje się, że mieliśmy do czynienia ze zwyczajnym przegrzaniem rynku, a rotacja ze spółek technologicznych do innych sektorów wywołała chwilową panikę.

Rynki azjatyckie notują przeceny niewiele przekraczające procent, co jest bardzo stonowaną reakcją, szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę, że notowania kontraktów na indeksy amerykańskie sugerują kontynuację spadków. Także we wskazaniach futures na rynki europejskie widać na razie spokój. Oczywiście wszystko może się zmienić po danych z amerykańskiego rynku pracy, które mają pokazać wzrost zatrudnienia o 1,375 mln i spadek bezrobocia z 10,2% do 9,8%. Obawy o to, czy tak się stanie, mogły być jedną z podstawowych przyczyn wczorajszej wyprzedaży. Obciążeniem dla GPW będzie pewnie CD Projekt po gorszym od prognoz raporcie.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych