Analizy

Wzrost awersji do ryzyka umacnia bezpieczne waluty. Zyskują USD i CHF, traci PLN

źródło: Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 10 lutego 2015, 09:00

    Aktualizacja: 10 lutego 2015, 09:01

  • 1
  • Powiększ tekst

Nowy tydzień złoty rozpoczął od silnego osłabienia po tym jak przez ostatnie dni "udeptywał" okolice 4,15-4,16 na parze EURPLN. Impuls do przeceny naszej waluty do ok. 4,195 (ale i też walut innych rynków EM) dała weekendowa publikacja danych z Chich, która okazała się być silnym pstrykiem dla pozytywnego sentymentu zbudowanego w piątek przez bardzo mocny raport z rynku pracy USA. W poniedziałek złoty tracił też do franka (kurs CHFPLN ponownie przełamał barierę 4,02) oraz do dolara (kurs USDPLN wzrósł do ok. 3,72).

W styczniu chiński eksport spadł o 3,3%, a import był niższy niż rok wcześniej aż 19,9%. Ten największy od maja 2009 roku spadek importu spowodował, że nadwyżka handlowa Chin sięgnęła w ub. miesiącu rekordowych 60 mld USD. Analiza danych składowych nasiliła obawy o dalsze, wyraźne spowalnianie gospodarki Państwa Środka, po tym jak w ubiegłym roku tempo wzrostu PKB w tym kraju pokazało najniższą dynamikę od 24 lat.

Przez Chiny i wciąż utrzymujące się obawy o sytuację Grecji "walczącej" z Troiką minorowe nastroje dominowały na rynku praktycznie już do końca wczorajszego dnia. Premier Alexis Tsipras zapowiedział definitywne zakończenie programu oszczędnościowego zatwierdzonego przez poprzednie rządy i nie przedłużanie międzynarodowej pomocy. Jednocześnie podtrzymał stanowisko, że sposobem na wyjście kraju z ogromnego zadłużenia jest złagodzenie warunków międzynarodowego pakietu pomocowego, który zakładał silne cięcia wydatków publicznych.

Tymczasem, w zeszłym tygodniu agencja Standard & Poor's obcięła rating Grecji, a Moody's zapowiedział, że może obniżyć wiarygodność kredytową kraju, co może nałożyć na rząd Grecji presję, by jednak zawarła ugodę z międzynarodowymi pożyczkodawcami. Temat pozostaje jednak wciąż otwarty i dopóki nie znajdzie się wyjścia z tej trudnej sytuacji, niewiele się zmieni jeśli chodzi o nastroje na EM.

Ponadto prezydent Barack Obama powiedział, że jeśli dyplomacja nie sprawdzi się USA rozważą wszystkie warianty, by zmienić plany prezydenta Władimira Putina, nie wykluczając dostaw broni defensywnej dla Ukrainy, co dodatkowo osłabiało nastroje na rynkach finansowych.

Obawy inwestorów przed potencjalnymi konsekwencjami wydarzeń w Grecji dla przyszłości strefy euro spychały też wczoraj notowania euro względem dolara na coraz niższe poziomy. Na wartości zyskiwał też frank szwajcarski. Kurs EURUSD zszedł poniżej zeszłotygodniowego minimum wyznaczając dołek na 1,1265 zaś EURCHF spadł poniżej 1,042.

Przed silniejszym umocnieniem franka uchroniła słowna interwencja prezesa Narodowego Banku Szwajcarii. T. Jordan powtórzył, że SNB jest gotów do działania i ma jeszcze miejsce na ewentualne dalsze obniżki stóp procentowych, które już znajdują się w ujemnym obszarze (minus 0,75%). W przypadku pary eurodolar, hamulcem dla silniejszej przeceny wspólnej waluty mogły być piątkowe wyraźne wzrosty rentowności papierów skarbowych USA, na fali oczekiwań, że w obliczu solidnych danych z rynku pracy Fed zacznie podwyższać stopy już w połowie roku, jak tego oczekują niektórzy członkowie FOMC, a nie dopiero w 3q15 jak sądzi część uczestników rynku.

Wtorek to kolejny dzień z pustym kalendarzem makro. Nadal więc zachowanie inwestorów determinować będzie obawa przed Grexit-em, sytuacja na Ukrainie i Fed, w cieniu których pozostawać będzie zapowiedziany program stymulujący EBC. W najbliższych dniach oczekujemy osłabienia euro (do 1,11-1,12 na EURUSD) i kontynuacji przeceny złotego (do 4,22 na EURPLN).

Powiązane tematy

Komentarze