TYLKO U NAS
„Totalna” ochrona klienta bankowego
Klient bankowy powinien być chroniony, ale nie „totalnie”, kosztem potencjalnego zachwiania równowagi w świecie bankowości oraz wzrostu poczucia niesprawiedliwości społecznej – ocenia prof. dr hab. Małgorzata Zaleska dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN na łamach rocznika „Polski Kompas 2023”.
Stabilny sektor bankowy jest jednym z warunków koniecznych wzrostu gospodarczego. Tymczasem ostatnio stabilność światowego sektora bankowego jest wystawiana na różnego rodzaju próby (wspomnieć można wydarzenia z I połowy 2023 r. związane z Silicon Valley Bank w USA i Credit Suisse w Szwajcarii). Wyzwania kreowane są m.in. przez decydentów, wymiar sprawiedliwości, same banki oraz ich klientów. Kolokwialnie rzecz ujmując: „każdy ma coś na sumieniu”.
Skala tych wyzwań rośnie nie tylko z uwagi na sytuację makroekonomiczną i geopolityczną, ale jest także konsekwencją błędów i zaniechań z przeszłości. Również obecnie podejście do zapewnienia stabilności sektora bankowego wydaje się dyskusyjne i nie prowadzi do rozwiązania węzła nakładających się na siebie problemów.
Nie ulega wątpliwości, że bank ma przewagę merytoryczną nad przeciętnym klientem. W banku bowiem powinni być zatrudnieni profesjonaliści z ponadprzeciętną wiedzą na temat funkcjonowania rynków finansowych, a tymczasem klient bankowy takiej wiedzy nie musi posiadać. Tym samym klient banku powinien być chroniony przez rozwiązania instytucjonalne. Tak zresztą jest od lat, przy czym w ostatnim okresie parasol ochronny nad klientami bankowymi rozrasta się do niespotykanych wcześniej rozmiarów i przyjmuje coraz częściej wymiar „totalnej” ochrony.
Takie podejście – pełnej ochrony klienta bankowego – ma swoje konsekwencje. Uwzględniając perspektywę mikroekonomiczną, zadowoleni są przede wszystkim klienci banków. Ich depozyty są w zasadzie w pełni chronione, bowiem w przypadku popadnięcia banku w poważne problemy finansowe, wdraża się procedurę uporządkowanej restrukturyzacji/likwidacji banku (resolution), a nie klasyczne zawieszenie działalności banku i wnioskowanie o jego upadłość. W przypadku resolution wszystkie depozyty są zaś przenoszone do innego banku i nie następuje uruchomienie systemu gwarantowania depozytów. W ramach systemu gwarantowania depozytów, już w odpowiedzi na kryzys finansowy 2007+, zrezygnowano ponadto w prawodawstwie Unii Europejskiej z tzw. wkładu własnego deponenta. Deponent może liczyć na wypłatę 100 tys. euro w pełnej wysokości w momencie spełnienia warunków gwarancji. Oznacza to tym samym zdjęcie wszelkiej odpowiedzialności z deponentów za nietrafiony wybór banku, w którym lokują oni swoje wolne środki finansowe. Deponent nie ma żadnych przesłanek, żeby interesować się kondycją banku, a nawet może być pośrednio zachęcany do lokowania środków w bankach w złej sytuacji finansowej, które z reguły oferują wyższe oprocentowanie depozytów niż konkurencja. Oznacza to jednak często wyższe koszty rozwiązywania problemu upadającego banku, które ponoszą pośrednio także klienci roztropnie wybierający banki, co wzbudza w nich poczucie niesprawiedliwości społecznej.
Analogiczne poczucie, choć z większą siłą, mogą wzbudzać wieloletnie próby rozwiązania problemu tzw. kredytów frankowych. Jak się okazało, problem nie rozwiązał się sam, a kolejne zdarzenia, w tym orzeczenia i wyroki sądowe, tylko go eskalują. W większości przypadków sądy opowiadają się po stronie frankowiczów, m.in. w odniesieniu do abuzywności umów. Można na ten temat prowadzić ożywione i długie dyskusje, przy czym nie ulega kwestii, że umowy te mogą budzić wątpliwości i banki ponoszą tego konsekwencje, m.in. zawiązując rezerwy, co już ma negatywny wpływ na ich wyniki finansowe i kapitały, a nawet oznacza konieczność wdrożenia planów naprawy. Niemniej niebywałe w swoim wydźwięku jest orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) z 15 czerwca 2023 r., zgodnie z którym można korzystać z kapitału za darmo. Orzeczenie to jest bezprecedensowe, nie tylko z uwagi na stwierdzenie bezpodstawności żądań banków, ale także z punktu widzenia poczucia sprawiedliwości społecznej i eskalacji kolejnych oczekiwań klientów. Jak bowiem w takiej sytuacji mają się czuć kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyty w złotych polskich h i muszą płacić za korzystanie z kapitału. Wspomniani kredytobiorcy, przy wsparciu niektórych kancelarii prawnych, podejmują już chociażby próby wykreowania kolejnego wyzwania w polskim sektorze bankowym, tzn. kwestionowania poprawności ustalania dotychczasowej stawki referencyjnej (indeks WIBOR). Gdyby próby te znalazły poklask, oznaczałoby to jeszcze większe wyzwanie dla polskiego sektora bankowego niż problem kredytów frankowych. Przeciwdziałają temu instytucje sieci bezpieczeństwa finansowego, w tym Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, m.in. w drodze upubliczniania stanowisk wskazujących na brak jakichkolwiek podstaw do podważania stosowanych zasad ustalania WIBOR-u.
Przedstawiciele instytucji sieci bezpieczeństwa finansowego mają z pewnością świadomość, jak ważne jest utrzymanie dotychczasowej stabilności polskiego sektora bankowego. Banki muszą się zmierzyć z wyzwaniem redefinicji postrzegania kosztu kapitału przez wymiar sprawiedliwości, a zatem z punktu widzenia czysto prawnego, abstrahującego od podstaw ekonomii. Klient bankowy powinien być zaś chroniony, ale nie „totalnie”, kosztem potencjalnego zachwiania równowagi w świecie bankowości oraz wzrostu poczucia niesprawiedliwości społecznej.
Prof. dr hab. Małgorzata Zaleska dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN, członek korespondent PAN
Tekst został opublikowany w elektronicznym wydaniu „Polskiego Kompasu 2023” dostępnym bezpłatnie do pobrania na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne
»» Pobierz teraz bezpłatnie PDF „Polskiego Kompasu 2023”:
APPLE APP STORE - KLIKNIJ TUTAJ
Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika