NOWA AFERA DROGOWA? To BÖGL a KRÝSL odstąpiło od kontraktu na A2, a nie GDDKiA. Urzędnicy znowu kręcą przy polskich autostradach!
Oto kolejna odsłona największej afery III RP czyli "afery drogowej". GDDKiA rozpowszechnia nieprawdziwe informacje o konsorcjum BÖGL a KRÝSL i zapowiada nowy przetarg na budowę odcinka C autostrady A2
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wypowiedziała umowę konsorcjum Bogl & Krysl, które miało dokończyć budowę odcinka C autostrady A2 – poinformował wczoraj dziennik „Rzeczpospolita”, powołując się na GDDKiA.
Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad umowa została wypowiedziana ze skutkiem natychmiastowym, co oznacza, że wykonawca musi jak najszybciej opuścić teren budowy. Zerwanie tej umowy jest ponoć konsekwencją braku rzetelności i niewywiązywania się z jej postanowień, przez wykonawce.
Teraz budowę A2, dokończy firma wyłoniona drogą przetargową - podała "Rzeczpospolita", a w ślad za nią rozpowszechniają ją również inne media.
Nikt nie zadał sobie trudu skontaktowania się z konsorcjum BÖGL a KRÝSL, postanowiliśmy zatem to zrobić i okazało się, że GDDKiA wprowadza media, a co za tym idzie całą opinię publiczną w błąd... Bo to konsorcjum BÖGL a KRÝSL wypowiedziało generalnej dyrekcji umowę, a nie na odwrót.
Pojawiające się informacje o rzekomym odstąpieniu przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad od kontraktu na budowę Autostrady A2 mijają się z prawdą w świetle wcześniej złożonego przez Wykonawcę w dniu 14 listopada 2014 r. oświadczenia o odstąpieniu z powodów leżących po stronie GDDKiA ze skutkiem natychmiastowym – wyjaśnia Dr Marek Jeżewski z kancelarii Kochański, Zięba, Rapala i Partnerzy, pełnomocnik konsorcjum firm BÖGL a KRÝSL k.s. oraz BÖGL a KRÝSL sp. z o.o.
Przypomnijmy, że konsorcjum BÖGL a KRÝSL musiało się przy budowie A2 zmagać z nieuporządkowaną sytuacją prawną związaną ze słynną i do dziś nie wyjaśnioną upadłością polskiej firmy DSS. Dwa miesiące przed ogłoszeniem upadłości, za namową GDDKiA, BÖGL a KRÝSL udzieliło znaczącego wsparcia finansowego DSS, którego nigdy nie odzyskało. Innym przykładem nieuporządkowanej sytuacji prawnej wiązanej z upadłością DSS było wypłacenie na rzecz DSS przez GDDKiA zaliczki za materiał, który nigdy nie dotarł na budowę, a następnie potrącenie tej kwoty z wynagrodzenia BÖGL a KRÝSL.
Z kolei upadłość DSS to element dużo większej układanki czyli wciąż niewyjaśnionej „afery drogowej”. Afery nazywanej przez magazyn „Forbes” polskim przekrętem wszech czasów, przez który Skarb Państwa mógł stracić nawet 5 mld euro przy dotacjach unijnych na polskie drogi i autostrady. Warto przypomnieć, że „afera drogowa” nigdy nie ujrzałaby światła dziennego gdyby nie zakrojona na niespotykaną do tej pory skalę w Polsce akcja podsłuchowa. Służby nagrywały przez ponad rok tysiące rozmów urzędników GDDKiA i kilkudziesięciu menedżerów firm budowlanych uczestniczących w 11 wielkich przetargach na budowę dróg ekspresowych i autostrad.