Ziobro o aferze reprywatyzacyjnej: "To dotyczy naprawdę gigantycznych pieniędzy, gigantycznych nadużyć, ludzi niezwykle wpływowych"
W wyniku działania mafii w Warszawie osoby prywatne i Skarb Państwa mogły stracić nawet kilka miliardów złotych - mówił w piątek w TVP1 minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Wyraził nadzieję, że winni trafią do więzienia na wiele lat.
Ziobro był pytany, jakie sprawy powinny być rozpatrywane na początku działania Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Powiedział, że trzeba przede wszystkim pamiętać o skali przestępczego zjawiska, z którym zderzy się ta komisja.
"Szacujemy, że prywatni właściciele i Skarb Państwa mogli stracić w wyniku działania tych zorganizowanych szajek czy mafii w Warszawie kwoty sięgającej kilku miliardów złotych nawet. Więc to dotyczy naprawdę gigantycznych pieniędzy, gigantycznych nadużyć, ludzi niezwykle wpływowych" - powiedział minister.
Zaznaczył, że za wielkie pieniądze załatwiali sobie oni fałszywe dokumenty, poświadczenia, a wiele na to wskazuje, że także decyzje różnych organów państwa, w tym sądów. Ziobro powiedział, że zadaniem komisji będzie "realizowanie nie tyle sprawiedliwości w rozumieniu prawa karnego (...), ale odzyskanie, czy odebranie tych przejętych bezprawnie nieruchomości, kamienic i odzyskanie ich bądź prawowitym właścicielom, bądź na rzecz Skarbu Państwa". Według niego to ogromne przedsięwzięcie i wielkie wyzwanie.
Dodał, że ludzie wyrzucani brutalnie przez "czyścicieli kamienic" z domów też zasługują na rekompensaty i sprawiedliwość. "I ta komisja ma to właśnie też zrobić" - dodał.
Szef resortu sprawiedliwości wyjaśnił, że rolą prokuratury jest natomiast - inaczej niż w przypadku Komisji - oskarżenie winnych i postawienie ich sądem. Wyraził nadzieję, że winni - "osoby, które czuły się bezkarne, osoby wpływowe ze śmietanki towarzyskiej, ze świecznika" - zostaną skazani na kary długoletniego więzienia.
Pytany o deklaracje prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która zapowiedziała, że nie stawi się przed komisją, stwierdził, że patologie w stolicy działy się "pod skrzydłami" PO i Gronkiewicz-Waltz. Zarzucił jej, że nie zrobiła nic, aby "przeciąć dramat" rozgrywający się w Warszawie. Według Ziobry, prezydent Warszawy panicznie boi się przyjścia przed komisję i nie chce składać zeznań i odpowiadać na pytania, bo oglądaliby to wszyscy Polacy.
"A ona wie, co ją obciąża. W związku z tym zostaną użyte odpowiednie środki prawne, które nakłonią panią prezydent - sądzę - i przekonają do tego, aby respektowała prawo i nie stawiała się ponad Polakami (...). Będzie traktowana tak, jak każdy inny obywatel" - powiedział. Dodał, że nie reagowały także sądy, co jest argumentem przemawiającym za potrzebą istotnej reformy sądownictwa.
Ziobro pytany był też o ostatnie zatrzymania w tej sprawie. Poinformował, że w czwartek zatrzymano osiem osób, trzem przedstawiono zarzuty. "Dziś będą trwały czynności i kolejnym osobom zostaną przedstawione zarzuty oszustwa, poświadczenia nieprawdy, wyłudzeń. Jest wśród nich trzech adwokatów, z których jeden to bardzo znany adwokat warszawski. Jesteśmy zdeterminowani, nie będziemy się patrzeć, kogo rzecz dotyczy" - zadeklarował.
Podkreślił, że trzeba pokazać, że skorumpowana część elity prawniczej, "zepsuta do szpiku kości i zdemoralizowana", która "na krzywdzie ludzi zarabiała miliony", musi ponieść odpowiedzialność i karę.
PAP/ as/