Informacje

Postrzeganie Polski zależy od gospodarki

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 listopada 2017, 17:06

  • Powiększ tekst

Realna percepcja Polski z zewnątrz opiera się bardziej o wyniki makroekonomiczne czy wybory inwestycyjne światowych graczy, niż o gazetowe nagłówki – mówiła na Kongresie 590 w Jasionce pod Rzeszowem wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Wiceminister wzięła tam udział m.in. w dyskusji nt. narodowości kapitału. Odpowiadając na pytanie, jak przedstawiciele np. światowego biznesu postrzegają dziś Polskę zaznaczyła, że odpowiada w  „trudnym tygodniu rozpoczętym dość niefortunną lawiną opisów dotyczących tego, co się w Polsce wydarzyło w ub. sobotę” .

Nawiązując do swojej, zakończonej właśnie, związanej m.in. z cyberbezpieczeństwem wizyty w Izraelu - pierwszym światowym mocarstwie w tym obszarze, wiceminister podkreśliła, że wizyta ta była ciekawa nie tylko z perspektywy spotkań z przedstawicielami rządu czy biznesu, ale też z mediami.

Ta percepcja Polski jest naprawdę bardzo dobra. Tak, jak my mówimy, że nie ma zgody i przyzwolenia politycznego na incydenty ksenofobiczne i rasistowskie w Polsce - i kropka: to zdanie na pewno w Izraelu wszyscy rozumieją. Jesteśmy jednym z ich strategicznych partnerów i to jest dobre partnerstwo – wskazała Emilewicz.

Podkreśliła, że Polska w tym partnerstwie, podobnie jak w innych, postrzegana przede wszystkim przez pryzmat danych makroekonomicznych, a także decyzji zagranicznych partnerów o inwestycjach w Polsce.

Mówiła przy tym o różnicach prognoz agencji ratingowych dotyczących Polski z przełomu 2015-16 i dzisiejszych, a także o obszarach, w których Polska jest zapraszana do dyskusji „nie ulegając tej narracji, która być może najczęściej przebija się do naszej świadomości”. Wskazała też na swój niedawny udział w spotkaniu dot. przemysłu bateryjnego w Europie - na zaproszenie komisarza ds. unii energetycznej Marosza Szefczovicza.

Tu jesteśmy postrzegani - poprzez politykę rządu wspierania elektromobilności - jako istotny partner w budowaniu tych kompetencji. Taka jest dziś realna percepcja - nie ta z pierwszej strony gazety czy z serwisu telewizyjnego, z pierwszych 30 sekund - dodała.

Uznała też, że na poziomie społecznym owo postrzeganie najlepiej jest widoczne w sprzedaży biletów na nowych połączeniach LOT-u z Izraela do Rzeszowa, Lublina i Warszawy.

Wszystkie są pełne w obydwie strony osób nie takich, jakie przylatywały do Polski w ciągu ostatnich 15-20 lat - tylko na kluczowe wydarzenia rocznicowe związane z powstaniem w getcie warszawskim czy z Marszem Żywych, ale to jest nowe pokolenie, które chce przyjeżdżać, które wypytuje, gdzie warto pójść, spędzić czas, nie tylko w miejscach pamięci - zaakcentowała Emilewicz.

Odnosząc się do tematu panelu - narodowości kapitału - i nawiązując do powtarzanej przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego metafory „przedsiębiorczego państwa” wiceminister zaakcentowała, że nie chodzi o państwo, które jedynie posiada różne środki, lecz takie, które potrafi robić roztropne inwestycje i tworzy roztropne regulacje dla mobilizacji kapitału indywidualnego.

Przytoczyła przy tym przykłady rozwiązań upowszechnionych dzięki przedsiębiorczemu państwu.

Rzeczy, które mamy dziś w smartfonach w naszych kieszeniach powstały źródłowo za pieniądze dedykowane na badania i rozwój przez agencję rządową Stanów Zjednoczonych, co nie znaczy, że ich właścicielem jest rząd Stanów Zjednoczonych. Inteligentne, przedsiębiorcze państwo inwestujące roztropnie środki publiczne i modelujące w taki sposób, aby przedsiębiorcy chcieli również takie inwestycje wykonywać, to jest nasza podstawowa rola - zaakcentowała Emilewicz wskazując, że samo posiadanie „sreber rodowych” nie jest wystarczającym uzasadnieniem. - Nie tylko mieć, ale wiedzieć, co się chce z tym tak naprawdę zrobić, co się chce osiągnąć - zaznaczyła.

Mówiąc o tworzeniu polityki zakupowej państwa - w kontekście m.in. prac nad nową ustawą o zamówieniach publicznych - a także związanym z tym kształtowaniem nastrojów konsumenckich wiceminister wskazała, że w budowaniu kapitału, który ma narodowość celem jest podejmowanie decyzji na podstawie uzasadnienia nie tyle: „dobre, bo polskie”, lecz „dobre i polskie+”. Jednocześnie zaznaczyła, że kapitał obcy na polskim rynku jest potrzebny.

Wyprzedaż na wielu obszarach była prowadzona na pewno nieroztropnie, zwłaszcza że - gdy my w wielu obszarach segmentowaliśmy rynek - świat globalny budował duże korporacje. Ale w wielu obszarach pojawienie się globalnych graczy z najwyższej półki spowodowało, że wokół pojawiło się wiele firm dostarczających najbardziej zaawansowane technologicznie rozwiązania. Dzięki temu zmieniliśmy w wielu obszarach kulturę prowadzenia działalności gospodarczej - podkreśliła.

W tym kontekście wiceminister zaznaczyła, że prowadząc roztropną politykę państwo przedsiębiorcze jest otwarte na kapitał zagraniczny, ale wiedząc, po co go wpuszcza i stawia warunki związane ze swoimi sprecyzowanymi oczekiwaniami.

To jest coś, co nam dzisiaj przyświeca - coś, co chcemy realizować, jednocześnie ucząc się od naszych zachodnich sąsiadów, że jednolity europejski rynek może polegać również na tym, że np. okna polskiego producenta nie są wpuszczanie do niemieckiej sieci dystrybucyjnej. Trzeba zastanowić się, skoro mamy pewne przewagi konkurencyjne i pewne branże, które u nas są po prostu lepsze, jak zrobić, aby nie dawać innym, którzy chcą u nas prowadzić działalność lepszych warunków niż te, które stawiamy naszym lokalnym podmiotom - podsumowała Emilewicz.

PAP, MS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych