Informacje

autor: PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI
autor: PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Kolejny konflikt Włochy kontra Francja. Mundial w tle

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 czerwca 2018, 13:37

    Aktualizacja: 22 czerwca 2018, 13:38

  • Powiększ tekst

Za „obraźliwe” i „nie na miejscu” uznali przedstawiciele rządu Włoch słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który oświadczył, że populiści szerzą się w Europie jak „trąd”. Włoskie media za „Le Figaro” dodają, że jego komentarz odnosił się do Włoch.

Wypowiedź Macrona, jak wyjaśniła francuska gazeta, była komentarzem do decyzji rządu w Rzymie, który zapowiedział, że nie będzie wpuszczać do włoskich portów statków organizacji pozarządowych z migrantami uratowanymi na Morzu Śródziemnym.

Czytaj także:Macron zmiękł po ostrej reakcji Rzymu

Prezydent Francji powiedział w mieście Quimper o populistach:

Widzicie, że rozwijają się jak trąd, po trochu wszędzie w Europie, w krajach, w których uważaliśmy, że niemożliwe jest to, że znów się pojawią.

Nasi przyjaciele - sąsiedzi mówią najgorsze rzeczy, a my się przyzwyczajamy. Dopuszczają się najgorszych prowokacji i nikt nie jest tym zgorszony - oświadczył Macron.

Na wypowiedź tę zareagował wicepremier Włoch, lider uważanego za populistyczny Ruchu Pięciu Gwiazd Luigi Di Maio. To słowa „obraźliwe i nie na miejscu” - stwierdził.

Prawdziwym hipokrytą” - dodał - jest ten, „kto odpycha imigrantów w mieście Ventimiglia i chce nam prawić kazania o świętym prawie do tego, by prosić o sprawiedliwy rozdział migrantów” - powiedział Di Maio, odnosząc się do niewpuszczania przez Francję migrantów, którzy chcą przedostać się tam z Włoch.

Solidarność jest albo europejska, albo jej nie ma  - stwierdził Di Maio. W wymiarze międzynarodowym, przede wszystkim europejskim widzę rzeczy niebywałe, także nieprzyzwoite zachowania szefów państw - zaznaczył.

Prezydent Francji najpierw zawsze mówił o dobrosąsiedzkich stosunkach, kiedy włoskie rządy siedziały cicho, a teraz atakuje nas co drugi dzień - oświadczył Di Maio. Jednego dnia mówi, że nie chce obrażać Włoch, a drugiego mówi o trądzie. Prawdziwym trądem jest europejska hipokryzja ze strony niektórych państw, które odpychają migrantów, na przykład w Ventimigli.

Drugi wicepremier, szef MSW Matteo Salvini podkreślił zaś:

Macron powiedział, że ten, kto nie przyjmuje (migrantów), jest trędowatym populistą . żentelmen, kawior, szampan i wytworność - ocenił prezydenta Francji. Ja nie przyjmuję pouczeń od kraju, który ma wojsko na włoskiej granicy - oznajmił.

Jeśli Francja przyjmie dziesięć łodzi z Libii, porozmawiamy - dodał Salvini.

Wyraził też ubolewanie, że na mundialu Francja pokonała Peru.

To już druga w czerwcu odsłona francusko-włoskiego konfliktu. Poprzednią wywołała sprawa nieprzyjęcia przez Włochy statku organizacji pozarządowej „Aquarius” z ponad 600 migrantami. Macron zarzucił władzom Włoch „cynizm” i „nieodpowiedzialność”. Spór doprowadził do wezwania ambasadora Francji do MSZ w Rzymie i pod znakiem zapytania postawił na kilka dni wizytę włoskiego premiera Giuseppe Contego w Paryżu. Kryzys został zażegnany, gdy Macron zadzwonił do Contego. Po tej rozmowie szef włoskiego rządu pojechał do Francji.

SzSz PAP

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.