Informacje

Źródło: UN Comtrade/wyliczenia własne / autor: Fratria
Źródło: UN Comtrade/wyliczenia własne / autor: Fratria

Sukces rządu: Lipny eksport ograniczony o połowę

Marek Siudaj

Marek Siudaj

Redaktor zarządzający wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 11 września 2018, 16:57

    Aktualizacja: 11 września 2018, 17:01

  • Powiększ tekst

Jeszcze niedawno ponad 8 proc. polskiego eksportu odbywało się jedynie na papierze. Przestępcy deklarowali wywóz towarów za granicę tylko po to, aby ubiegać się w urzędzie skarbowym o zwrot VAT. Oczywiście, żaden towar nie wyjeżdżał za granicę. Mało tego, w wielu przypadkach żadnego towaru nie było, obrót był dokonywany na papierze. W efekcie rozjeżdżały się dane o eksporcie do danego kraju, deklarowanego przez Polską, a danymi o imporcie z Polski, deklarowanymi przez tenże kraj.

Jak wynika z danych agendy ONZ – UN Comtrade – w latach 2008-2015 różnica między deklarowanym przez polskie firmy eksportem a importem, zadeklarowanym przez odbiorców naszych towarów, wynosiła ponad 110 mld dolarów (przy czym chodzi wyłącznie o 26 największych odbiorców). Średnio daje to lukę rzędu prawie 14 mld dolarów rocznie.

O tym, jak sytuacja wyglądała przed 2016 r., czytaj 400 mld zł polskiego eksportu to fikcja

W roku 2016 ta luka zmalała do zaledwie 5 mld dolarów, czyli do nieco ponad 3 proc. polskiego eksportu do tychże 26 krajów. To gigantyczna zmiana. W roku następnym było już nieco gorzej, jako że „papierowy eksport” zwiększył się do 4 proc., czyli do 8,6 mld dolarów.

Źródło: UN Comtrade/wyliczenia własne / autor: Fratria
Źródło: UN Comtrade/wyliczenia własne / autor: Fratria

Być może przestępcy zaczęli się już przyzwyczajać do nowych polskich przepisów i znowu zaczynają wyłudzać VAT na lewy eksport. Być może jednak ów wzrost wynika z przesunięcia płatności, jako że w 2017 r. odnotowaliśmy gigantyczny, przekraczający 12 proc. wzrost sprzedaży za granicę.

Źródło: UN Comtrade/wyliczenia własne / autor: Fratria
Źródło: UN Comtrade/wyliczenia własne / autor: Fratria

Warto zwrócić uwagę na fakt, że w 2016 r. notowaliśmy stosunkowo wolny wzrost eksportu – zwiększył się on, licząc w dolarach, wg danych UN Comtrade o zaledwie nieco ponad 1 proc. Jednak wzrost prawdziwego eksportu był znacznie szybszy. Jeśli odjąć papierowy eksport z danych za 2015 r. i porównać z prawdziwym wynikiem za 2016 r., uzyskujemy wzrost eksportu w dolarach rzędu ponad 6 proc. Najwyraźniej prawdziwy eksport zastąpił papierowy, który był widoczny jedynie w statystykach.

Nie wszędzie udawało się wyraźnie zwiększyć ów papierowy eksport. Otóż spośród państw UE w latach 2008-2015 największy odsetek pustego eksportu mieliśmy w handlu ze Słowacją – było to aż 30 proc. deklarowanej wartości. W 2016 r. ten odsetek spadł do 18 procent, jednak w roku 2017 widać wyraźne pogorszenie i już 21 proc. zadeklarowanego przez polskie eksportu nie dociera na Słowację.

Bardzo wyraźnie pogorszyły się dane dla handlu z Estonią. W latach 2008-2015 tylko 11 proc. eksportu do tego kraju do niego nie docierało. W roku 2016 ten odsetek urósł do 16 proc., w a roku 2017 było to już 24 proc.

Nadal najgorzej wygląda pusty eksport w danych o wymianie handlowej z Rosją i Ukrainą. W latach 2008-2015 pusty eksport – czyli taki, którego przyjęcie nie zostało potwierdzony przez drugą stronę – wynosił odpowiednio 22 i 31 proc. W roku 2016 było to 32 proc. dla Rosji i 30 proc. dla Ukrainy, zaś rok później było to 33 i 30 proc. Tyle że w tym przypadku ta różnica może wynikać ze słabej pracy służb celnych tamtych krajów. Całkiem możliwe, że zwłaszcza w przypadku Rosji importerzy ze wszelkich sił starają się zaniżyć wielkość zakupów w Polsce. Przypomnijmy, że oficjalna sprzedaż polskich produktów spożywczych do Rosji zamarła.

Ale są i spore sukcesy. Jeszcze niedawno polskie służby podatkowe mogła przyprawiać o ból głowy wymiana z Norwegią. W latach 2008-2015 aż 24 proc. polskiego eksportu do tego kraju nie docierało. W roku 2016 ten odsetek osiągnął już wartości ujemne (czyli importerzy Norwescy deklarują zakup większych ilości towarów z Polski niż faktycznie tam wysyłamy), a we 2017 r. było to już –9 proc.

Podobne rezultaty udało się osiągnąć w wymianie z Holandią – tam odsetek pustego eksportu spadł z 14 proc. za rządów PO-PSL do 3 proc. obecnie. Jednak największe znaczenie ma spadek z 8 do 4 proc. pustego eksportu do Niemiec. Jako że jest to największy partner handlowy naszego kraju, ta redukcja oznacza spadek pustego eksporty o ok. 2 mld dolarów rocznie.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych