Rząd robi wszystko by egzaminy się odbyły
Kwestie prawne związane z możliwością powołania do zespołu nadzorującego egzaminy osób z kwalifikacjami pedagogicznymi były bardzo dokładnie wyjaśniane przez Departament Prawny MEN i nie budzą wątpliwości - powiedział dziś wiceminister edukacji Maciej Kopeć.
Kopeć był pytany o zaplanowane na kwiecień egzaminy zewnętrzne - 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury - które mogą zbiec się w czasie z rozpoczętym w poniedziałek strajkiem nauczycieli.
CZYTAJ WIĘCEJ O BUNCIE NAUCZYCIELI:
Nauczyciele strajkują: Co z dziećmi?
Nauczyciele „Solidarności” będą pracować
Bunt nauczycieli: Dobro uczniów kluczowe dla rządu
Śląsk: Bohaterski nauczyciel sam zajmuje się uczniami
Beata Szydło wciąż apeluje o rozmowy
Mazurek: Schetyna robi politykę na krzywdzie dzieci
Kombatanci pięknie skomentowali strajk belfrów
Jak zaznaczył Kopeć, najwięcej obaw budzi kwestia powołania tzw. zespołów nadzorujących egzaminy. Przypomniał, że zgodnie z przepisami prawa dyrektor powinien powołać zespół egzaminacyjny na dwa miesiące przed egzaminem i następnie - na miesiąc naprzód - zespoły nadzorujące, które będą nadzorować przebieg egzaminów w danej sali. Zespoły te mają składać się z dwóch lub trzech nauczycieli - w zależności od liczby uczniów.
„Jeśli chodzi o przepisy prawa, to, co podnosi ZNP, to, co gdzieś się przewijało - bo temu była poświęcona komisja sejmowa i na te wszystkie pytania posłów, ale także ZNP, staraliśmy się odpowiedzieć bardzo dokładnie. To, co było kwestionowane - co jest jakimś takim stałym zarzutem ze strony ZNP, do iluś tam ministrów wstecz i ZNP tego nie ukrywa - to kwestia oddelegowania nauczyciela z innej szkoły do drugiej w celu nadzorowania egzaminu” - mówił Kopeć.
Wiceminister wyjaśnił, że kwestie funkcjonowania i powoływania zespołu nadzorującego, a także ich zadań określa Karta nauczyciela. „To, co kwestionuje ZNP, to jest kwestia właśnie tego oddelegowania i tego, na ile dyrektor jednej szkoły ma nadzór nad nauczycielem, który został oddelegowany. Tylko że ten przepis funkcjonuje od początku egzaminów zewnętrznych. I tutaj jakby nikt nigdy nie kwestionował takiej formuły powoływania zespołu nadzorującego, gdzie z jednej strony jest nauczyciel z danej szkoły, szkoły macierzystej i z innej szkoły. Bo on funkcjonował jakby wcześniej” - podkreślił.
Kopeć zaznaczył, że wprowadzona przez rząd zmiana dotyczy możliwości powołania do zespołu nadzorującego osoby mającej kwalifikacje pedagogiczne.
„Kwestie prawne z tym związane - ponieważ o to były pytania - były bardzo dokładnie wyjaśniane przez Departament Prawny MEN. I one nie budzą wątpliwości co do tego, że dyrektor szkoły może taką osobę w różny sposób zatrudnić, może ona także znaleźć się w zespole nadzorującym zgodnie z umową z dyrektorem na podstawie wolontariatu do tych kilku czynności i zadań, które ciążą na członku zespołu nadzorującego” - zaznaczył.
„Nie widzę jakby zagrożeń co do kwestii związanych z przebiegiem egzaminu. Jestem zresztą przekonany, że nauczyciele w swoich szkołach pozostaną przy uczniach i ten egzamin zostanie przeprowadzony” dodał.
PAP/ as/