Informacje

Włochy / autor: Pixabay
Włochy / autor: Pixabay

Niemcy – jak zwykle – pouczają. Teraz Włochów

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 czerwca 2019, 12:26

  • 2
  • Powiększ tekst

Niemiecka prasa komentując w czwartek propozycję Komisji Europejskiej, by objąć Włochy procedurą nadmiernego deficytu, jest zgodna w jednym: Włochy prowadzą nieodpowiedzialną politykę finansową. Wniosek KE nie budzi jednak aprobaty.

Przez stulecia alchemicy wmawiali ludowi, że potrafią zamienić ołów w złoto. Podobny cud obiecuje wicepremier Matteo Salvini zadłużonym Włochom - pisze lewicowo-liberalny „Sueddeutsche Zeitung”. - Przepowiada krajowi, że jak tylko zaciągnie więcej długów, to zamienią się one w pieniądze i dobrobyt. Tymczasem projekt Salviniego, to oszustwo - ocenia monachijski dziennik.

Według niego, jeśli mocno zadłużony kraj zwiększy wydatki, obniżając jednocześnie podatki, to jego wierzyciele stracą zaufanie i będą domagać się wciąż dodatkowych zabezpieczeń. Może to doprowadzić do spirali zadłużenia, która pociągnie Włochy do bankructwa.

Oznaczałoby to niebezpieczne turbulencje dla UE i strefy euro - ostrzega „SZ”.

Komisja Europejska zaproponowała w środę objęcie Włoch procedurą nadmiernego deficytu ze względu na wysoki dług publiczny. Bruksela uważa, że polityka budżetowa Rzymu jest niebezpieczna dla włoskiej gospodarki.

Dług publiczny Włoch, drugi co do wielkości w UE po Grecji, wzrósł ze 131,4 proc. PKB w 2017 r. do 132,2 proc. w 2018 r. KE szacuje, że w tym roku wzrośnie do 133,7 proc. i do 135,2 proc. w 2020 r.

Bruksela ocenia również, że Włochy zapłaciły w zeszłym roku 65 miliardów euro z tytułu odsetek od zadłużenia.

Zapisana w traktacie unijnym procedura nadmiernego deficytu może zostać uruchomiona w przypadku przekroczenia przez państwo członkowskie kryteriów dyscypliny budżetowej, deficytu lub długu. Kraj zostaje wówczas objęty dodatkową kontrolą i wyznacza mu się termin na ograniczenie deficytu. Nierespektowanie zaleceń może zakończyć się nałożeniem kary finansowej w wysokości 0,2 proc. PKB. W przypadku Włoch byłoby to ok. 3 mld euro.

To wszystko nie jest jednak takie proste - zauważa konserwatywny „Rheinische Post” z Duesseldorfu.

Z jednej strony UE nie może odpuścić Włochom uchybień w sprawie deficytu, bo straciłaby w ten sposób wiarygodność. Z drugiej strony, Wspólnota tym bardziej nie może sobie pozwolić, żeby trzecia gospodarka strefy euro z niskim wzrostem, wysokim bezrobociem i nadmiernym zadłużeniem padła na kolana - wyjaśnia.

Jak pisze dziennik, wieloletni brak woli reform w Grecji był do przetrzymania. Włochy są jednak za duże - ostrzega „Rheinische Post”.

Inny punkt widzenia prezentuje skrajnie lewicowy „Tageszeitung”.

Salvini jest co prawda odpychającym nacjonalistą, ale w kwestiach ekonomicznych ma rację. Zmuszanie Włoch do ciągłego oszczędzania to błąd. Ten kraj od 20 lat próbuje zredukować zadłużenie. Tyle, że cięcia nic nie dały i tylko dusiły gospodarkę - pisze gazeta.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze