Informacje

Otwarte Zakazane Miasto, zamknięty Biały Dom

(kajet)

  • Opublikowano: 14 czerwca 2019, 14:41

    Aktualizacja: 14 czerwca 2019, 14:51

  • 3
  • Powiększ tekst

Współczesny konsument jest coraz bardziej świadomy i poinformowany w kwestii produktów, które kupuje i prywatne firmy dbają o jak największą przejrzystość. Polityka to jednak brudna i nieapetyczna gra, prowadzona za zamkniętymi drzwiami. Widać to wyraźnie na przykładzie sporu wokół technologii 5G i produktów Huawei

Amerykańska Ustawa o ochronie narodowej (NDAA) wpisuje chiński koncern Huawei na czarną listę firm, z którymi amerykańskie firmy nie mogą handlować. Interes administracji Donalda Trumpa jest więc w sprzeczności z podstawowymi zasadami wolnego rynku. To nie stworzenie barier celnych czy utrudnień prawnych, ale wskazanie palcem – „z nimi wam nie wolno”. Tego typu antyrynkowe działania to oczywisty problem dla Chińczyków, ale również dla amerykańskich firm. Jednym ruchem Waszyngton wpłynął na istotę międzynarodowego ładu handlowego i stworzył niebezpieczny precedens ingerencji rządu w prywatną działalność gospodarczą. Jest to decyzja godna potępienia przez przedsiębiorców, którzy cenią swobodę gospodarczą, nawet jeżeli w krótkim okresie mogą zyskać na nieuczciwej, bo wymuszonej aktem prawnym, konkurencji.

Huawei nie poddaje się i udowadnia, że obywatele Republiki Ludowej rozumieją zasady kapitalistycznej gry lepiej niż kojarzeni z wartościami Adama Smitha Amerykanie. Azjatycki koncern zdaje się widzieć szerszy kontekst całej sprawy, widzi kontekst biznesowy, a nie polityczny, i konsekwencje, jakie decyzje Gabinetu Owalnego niosą dla klientów na całym świecie.

Ta kara nie tylko skrzywdziła Huawei, ale zagroziła również uderzeniem w ponad 3 mld klientów, których obsługujemy w przeszło 170 krajach i regionach. Decyzja ta odmawia im dostępu do usług komunikacyjnych. Dotyczy to zarówno osób z krajów rozwijających się, jak i klientów z odległych regionów USA – mówił Song Liuping, dyrektor działu prawnego Huawei na spotkaniu z dziennikarzami.

Według szacunków Huawei potwierdzonych badaniami niezależnych organizacji, gdyby koncern mógł swobodnie rywalizować na rynku, operatorzy telekomunikacyjni w Ameryce Północnej w ciągu najbliższych czterech lat mogliby zaoszczędzić nawet 20 mld dol. na kosztach związanych z uruchomieniem sieci. To z kolei oznaczałoby ogromne korzyści także dla konsumentów. Po opublikowaniu czarnej listy podmiotów ponad 1,2 tys. dostawców będzie musiało się zmierzyć z ograniczeniami sprzedaży do Huawei.

Ma to więc bezpośredni negatywny wpływ zarówno na te przedsiębiorstwa, jak i użytkowników końcowych, którzy po odcięciu dostaw także zostaną dotknięci restrykcjami.

Równocześnie przyczyny politycznej decyzji USA są kwestionowane w innych państwach. Wątpliwości w kwestii domniemanego zagrożenia płynącego z chińskich technologii wyraziło wiele państw europejskich. Ostatnio w Norwegii opublikowano niezależną ekspertyzę, która wskazuje, że Huawei nie ma prawnych zobowiązań dzielenia się informacjami z rządem w Pekinie.

Naszym zdaniem nie istnieją żadne norweskie ani chińskie przepisy, które nakazywałyby Huawei Norway współpracę z rządem chińskim w takich dziedzinach, jak zwalczanie terroryzmu, bezpieczeństwo cybernetyczne lub wywiad. Oznacza to, że firma nie jest zobowiązana do przekazywania rządowi chińskiemu informacji lub dostępu do produktów, które są wdrażane w Norwegii, ani prawa do dezaktywowania takich produktów. Innymi słowy, chińska spółka matka nie jest w żaden sposób zobowiązana prawnie do wniesienia wkładu w takie działania – powiedział Geir Sviggum, partner i prokurator w kancelarii Wikborg Rein.

Huawei odpowiada na zarzuty amerykańskiej administracji coraz większą transparentnością. W Belgii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Norwegii firma otworzyła centra bezpieczeństwa cybernetycznego. Zapewniają one klientom, partnerom i rządom państw dostęp do planów i rozwiązań Huawei w obszarach takich jak wdrożenie nowego internetu 5G. Tym samym koncern chce pokazać światu, co „jest w środku” i jak robi swoje produkty. „Ludzie nie powinni widzieć jak robi się kiełbasę i politykę” – powiedział Otto von Bismarck.

Chińska technologia to produkt daleki od wędlin, a jej zaplecze to też rzecz, którą można pokazywać i jest pokazywana światu. Polityka pozostaje brudna, a wydarzenia w Owalnym Gabinecie najwidoczniej nie powinny być publiczne.

Powiązane tematy

Komentarze