Informacje

GPW / autor: Fratria
GPW / autor: Fratria

TYLKO U NAS

Jak zrestartować giełdę? Niełatwo

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 11 marca 2020, 17:35

  • Powiększ tekst

Podczas Jubileuszowej XX Konferencji Izby Domów Maklerskich i panelu „Zwiększanie efektywności instytucji pośredniczących” stwierdzono m.in., że PPK i PFR Ventures będą „gamechangerami” dla polskiej giełdy, ale to nie wystarczy. Potrzeba znacznie więcej zmian i to po wielu stronach rynkowego stołu

Efektywność, to zysk. Nie tylko same podmioty giełdowe muszą przynosić zyski, ale pośredni uczestnicy również. W dobie kryzysu zaufania do giełdy nie jest to proste. Są tez problemy strukturalne, ale są światełka w tunelu, jak większy dialog rynku z Komisją Nadzoru Finansowego, czy z KDPW. W trakcie panelu „Zwiększanie efektywności instytucji pośredniczących” podczas XX Konferencji Izby Domów Maklerskich w Bukowinie Tatrzańskiej uczestnicy panelu zwracali uwagę na wiele ruchów rządu oraz instytucji państwowych, które realnie pomogą przełamać impas na polskim rynku kapitałowym, w tym na rolę Pracowniczych Planów Kapitałowych oraz na działalność PFR Ventures w aktywizowaniu rynku, bo rynek kapitałowy ma dziś problem zarówno z ilością kapitału, jak i z liczbą firm, w które można kapitał inwestować.

Chciałbym podziękować za PPK i za PFR Ventures. To może wiele zmienić. Po PPK, który dostarczy kapitał, oprócz podaży kapitału będziemy mieli podaż spółek, dzięki PFR Ventures, która za 2-3 lata zacznie pukać do drzwi giełdy – powiedział Tomasz Bardziłowski – Dyrektor Zarządzający, Ipopema Securities S.A. - Na giełdzie brakuje cały czas inwestorów instytucjonalnych. Rozwój PPK pokazał, że mamy wiele do nadgonienia z winy poprzedniego systemu – dodał.

Unijna dyrektywa MiFID II nałożyła na podmioty rynku finansowego nowe obowiązki dotyczące ochrony inwestorów, zwłaszcza nieprofesjonalnych. Są one związane z prowadzeniem działalności inwestycyjnej oraz oferowaniem klientom instrumentów i produktów finansowych.

The Markets in Financial Instruments Directive II (MiFID II) to dyrektywa unijna, która obowiązuje od początku 2018 roku w 31 krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (Unia Europejska plus Islandia, Liechtenstein i Norwegia). Generalnie reguluje ona kwestie wynagradzania sprzedawców (dystrybutorów) produktów finansowych. W założeniu MiFID II miał zwiększyć ochronę inwestorów i przejrzystość rynku kapitałowego oraz ograniczyć koszty ponoszone przez uczestników rynku. W praktyce ma wielki wpływ na rzeczywistość rynkową. Nie jest to wpływ tylko pozytywny.

Przez dyrektywę MiFID II znacząco zmniejszyła się liczba analityków pracujących na rynkach europejskich, a wiele spółek giełdowych straciło pokrycie analityczne (raport “The Effects of MiFID II on Sell-Side Analysts, Buy-Side Analysts, and Firms”). Rekomendacje tych nielicznych, którzy są jeszcze aktywni, znaczą coraz więcej.

Ze wspomnianego raportu wynikało, że po wdrożeniu MiFID II pojawiające się raporty emitentów stały się dokładniejsze i bardziej cenotwórcze, na rynkach europejskich, w 2018 roku o wiele częściej, niż w poprzednich latach, pojawiały się rekomendacje „sprzedaj” i „trzymaj”, a zmniejszyła się znacznie ilość rekomendacji „kupuj”. Jednak bezpośrednim efektem jest spadek liczby analityków, wzrost ocen ryzykownych, dalsza ucieczka kapitału z giełdy. MiFID II zamiast uczynić rynek bezpieczniejszym tylko dodatkowo odstraszyło inwestorów. W ten sposób, owszem, zminimalizowało ryzyko, ale chyba nie o takie minimalizowanie ryzyka chodziło.

Jak wskazywał Piotr Kozłowski, dyrektor Biura Maklerskiego Banku Pekao SA, MiFID II, OFE, niski poziom ładu korporacyjnego notowanych w Polsce spółek oraz szereg regulacji niesłużących klientom zatrzymały napływ kapitału na polską giełdę.

Gdyby była taka możliwość, cofnąłbym zmiany w OFE, MiFID II i prywatyzację giełdy – powiedział Piotr Kozłowski, dyrektor Biura Maklerskiego Banku Pekao SA. - Myślę, że dużym problemem, który teraz dotyczy giełdy, jest zaprzestanie internacjonalizacji. Kiedyś rozmawialiśmy o konsolidacji z innymi giełdami, np. z wiedeńską. Rozszerzenie poza rynek krajowy, np. na poziomie informatycznym, to byłby dobry pomysł– dodał.

Bożena Kłopotowska, zastępca dyrektora ds. operacyjnych z Biura Maklerskiego PKO Banku Polskiego uprościłaby regulacje, raportowanie do KNF, które zajmuje obecnie bardzo dużo czasu i jej zdaniem, jest go po prostu bardzo dużo. Jak wskazywała jednak przedstawicielka KNF, żeby nie giełdzie było bezpieczniej, żeby ludzie zaczęli odzyskiwać zaufanie, to uczestnicy rynku kapitałowego powinni wprowadzić większą samokontrolę, bez dodatkowych regulacji prawnych, po prostu przez większą dbałość o dobre obyczaje.

Ja marzę o tym, żeby ludzie odpowiadający za sposób działania tych firm zrozumieli ile jest w ich rękach. Wszystkie afery, z jakimi mieliśmy do czynienia, powstały wśród tych firm. To od nas zależy jak oceniamy klienta i jak mu sprzedajemy produkty, czy cel nadrzędny to realizacja budżetu, czy dobro klienta i długofalowa współpraca z klientem. Tu nadal wiele firm inwestycyjnych nie uważa, żeby się to im opłacało – powiedziała Agata Gawin, dyrektor Departamentu Firm Inwestycyjnych, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.

Zdaniem przedstawiciel PKO BP, to bardziej skomplikowana sytuacja i nie jest spowodowana wyłącznie działalnością firm inwestycyjnych.

A ja mogę spytać gdzie wtedy był regulator? W spawie GetBacku zawsze podkreślam, a co się działo, gdy były obligacje Ganta. Nie czarujmy się, że dzisiejsze zło na rynku to wyłącznie wina firm inwestycyjnych – powiedziała Bożena Kłopotowska, zastępca dyrektora ds. operacyjnych, Biuro Maklerskie PKO Banku Polskiego. - Co do wyników, my ten wynik mamy dla swoich celów, bo jesteśmy z niego rozliczani. Jako dyrekcja biura maklerskiego PKO mogę stwierdzić, że nie możemy na nie narzekać i nie przeszkadzają nam prowadzić działania maksymalnie uczciwie. To, że w każdej społeczności są pojedyncze przypadki, to się i tak zawsze zdarza – dodała.

Jak stwierdziła, wina uczestników rynku jednak jest w tym, że nie dość dbano o sferę edukacji rynku, ponieważ za zwiększone koszty dokładniejszego i bardziej skrupulatnego sporządzania ofert nikt dziś wśród indywidualnych inwestorów nie chce płacić.  Nie wychowaliśmy klientów, żeby płacili za doradztwo i być może to nasza wina, tak podsumowała.

Przedstawicielka KNF zapewniła o otwarciu na dialog z podmiotami rynku kapitałowego, ale zarzuciła, że brak chęci do ponoszenia dodatkowych kosztów przez klientów nie jest winą samych klientów, tylko uczestników pośredników obrotu giełdowego. Przedstawiciel Banku Pekao SA również uważa, że zwiększone koszty doradztwa inwestycyjnego obciążają znacząco podmioty, ale wskazał na niejasne prawo, jako na duży problem w prowadzeniu działalności.

Trudno się nie zgodzić z tym stanowiskiem. Nie możemy liczyć, że doradztwo inwestycyjne i jego koszt nie wpłyną na wynik. Musimy rozmawiać o jakości procesów legislacyjnych, bo one implikują jakość zmian - także technologicznych i informatycznych. Ten dialog jest prowadzony każdego dnia i możemy podziękować za to jako środowisko. Jednak cały czas pokutują rozwiązania legislacyjne z lat poprzednich, a konieczność dostosowania się do kolejnych powoduje, że mamy duże koszty inwestycji, które musimy ponosić – ocenił Piotr Kozłowski, dyrektor Biura Maklerskiego Banku Pekao SA.

Wskazał jednocześnie na problem ubruttowienia tabel opłat, czyli owatowanie doradztwa. Jak wskazał, ubruttowienie obecnych tabel dotknie głównie małe podmioty.

W dalszej części wskazano na potrzebę udrożnienia giełdy New Connect na potrzeby wychodzenia kapitału Venture Capital ze swoich inwestycji w startupy, czyli na nową falę debiutów na New Connect, a także na potrzebę wprowadzenia inwestorów instytucjonalnych na giełdę New Connect. Uczestnicy byli zgodni, że to ważne i potrzebne.

Nie tylko KNF wskazywał, również w tym kontekście, na większą potrzebę samoregulacji, ale i zaniechania zmian w prawie zbyt liberalizujących obrót instrumentami na rynku kapitałowym, w tym w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego.

W sprawie GetBack, głównym bankiem, który sprzedawał obligacje, był bank nie posiadający licencji maklerskiej. Sprzedażą instrumentów finansowych powinny zajmować się licencjonowane osoby. Postulat braku licencji w Strategii jest bardzo groźny – ocenił Tomasz Bardziłowski, dyrektor zarządzający, Ipopema Securities S.A.

Jak wskazywał, branża nie powinna się martwić o spółki, a powinna się martwić się o inwestorów, w tym zwłaszcza groźny brak inwestorów instytucjonalnych.

Potrzebujemy inwestorów, którzy wiedzą jak rozróżniać i oceniać nowe ryzykowne spółki – dodał Bardziłowski. - PFR pokazał nam jak to robić. Stworzył sam kilkadziesiąt funduszy ventures. Być może nam PFR dofinansuje pięć funduszy inwestujących na New Connectcie. Może zamiast inwestować w firmę lepiej będzie zainwestować w taki fundusz na giełdzie, który będzie wiedział jak to się robi.

Jak ocenili paneliści, przed wszystkimi uczestnikami obrotu rynku kapitałowego nadal ogromne zadanie, by wykształcić inwestora indywidualnego tak, aby nie szukał on ponownie możliwości zarobku, typu Condo-hotele, czy nie ograniczał się do kupna mieszkania jako inwestycji.

Maksymilian Wysocki

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych