Brexit: Kiedy jedno centrum nie działa, rynek znajdzie kolejne
Pytany o konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej dla Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Simon Fasdal, dyrektor ds. inwestycji o stałym dochodzie w Saxo Banku ocenia, że realne zagrożenie wiąże się z dyskusją inicjowaną przez inne kraje po ewentualnym Breksicie
Jeżeli dojdzie do Breksitu, jak wpłynie on na napływ kapitału do państw Europy Środkowo-Wschodniej i jaka może być reakcja na rynku obligacji?
Bardzo trudno formułować takie prognozy. Mimo, że należy przyjąć, iż po Breksicie apetyt na ryzyko spadnie, nie jestem do końca przekonany, że wpłynie to negatywnie na przepływy kapitału w Europie Środkowo-Wschodniej. Jednym ze scenariuszy mógłby być odpływ kapitału na rynki bardziej ryzykownych aktywów denominowanych w euro i ogólna ucieczka z epicentrum (EUR i GBP) w kierunku obligacji o wyższej ocenie inwestycyjnej i bezpieczniejszych walut. W takiej sytuacji do państw Europy Środkowo-Wschodniej napłynąłby znaczny kapitał, w szczególności w odniesieniu do aktywów czy krajów o lepszej ocenie.
Czy polskie spółki planujące emisje obligacji za granicą miałyby po ewentualnym Breksicie jakiekolwiek problemy z plasowaniem długu? Jaka byłaby sytuacja innych krajów, takich jak Czechy, Węgry czy Rumunia?
Nie, nie wierzę w to. W przypadku scenariusza całkowitej awersji do ryzyka nastąpiłaby ucieczka inwestorów, a obligacje rządowe w ujęciu ogólnym skorzystałyby z pozytywnych przepływów kapitału. Naturalnie, istnieje również ryzyko, że inwestorzy zachowają ostrożność wobec Europy Środkowo-Wschodniej ze względu na niepewność dotyczącą przyszłego kształtu strefy euro. Pozytywne wyniki odnotowywane przez państwa Europy Środkowo-Wschodniej to niewątpliwie solidny argument za dodaniem tych aktywów do portfela w przypadku ewentualnej wyprzedaży.
Jak zachowają się obligacje rządowe państw Europy Środkowo-Wschodniej?
Istnieje duża szansa, że odnotują dobre wyniki, szczególnie w przypadku, gdy rentowności bazowe pójdą w dół.
Czy Brexit jest w stanie wpłynąć na rosyjskie obligacje, ich wycenę i kolejne emisje?
Zawirowania na rynku zawsze mogą przyczynić się do zwiększenia różnic i pogorszenia wyników. Uważamy, że Brexit i w konsekwencji pogorszenie perspektyw dla Europy i Zjednoczonego Królestwa przyczyni się do utrzymania globalnego środowiska niskich rentowności przez dłuższy czas, co będzie korzystne dla rynków obligacji gospodarek wschodzących, takich jak obligacje rosyjskie. Jednym z czynników ryzyka jest ogólna wyprzedaż walut rynków wschodzących, nie sądzę jednak, by był to scenariusz wysokiego ryzyka.
Czy wyjście Wielkiej Brytanii z UE oznacza globalną recesję na rynku obligacji, tj. czy Londyn mógłby utracić status kluczowego światowego centrum finansowego?
Nie – jeżeli jedno centrum nie działa jak należy, rynek znajdzie inne. Rynki cechuje obecnie cyfryzacja i globalizacja.
W przypadku, gdyby Brexit nie nastąpił, a Zjednoczone Królestwo pozostałoby w Unii, czy zmieniłoby to cokolwiek na rynku obligacji w ujęciu globalnym, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej?
Uważam, że w przypadku pozostania Wielkiej Brytanii w Unii bardzo wzrośnie apetyt na ryzyko, zwłaszcza w odniesieniu do akcji. Przewiduję również, że rentowności bazowe w Europie znacznie wzrosną, a na rynkach zapanuje powszechny optymizm. W takiej sytuacji preferowane będą aktywa Europy Środkowo-Wschodniej o krótszej zapadalności i nieco wyższym ryzyku. Spready kredytowe staną się węższe, co będzie korzystne dla rynków wschodzących ogółem.
Czy wpłynęłoby to na wyceny i okazje do sprzedaży obligacji – zarówno korporacyjnych, jak i rządowych – w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii, w Czechach, w Rosji?
Nie, ale w dłuższej perspektywie, jeżeli rynek latem ogarnie optymizm, Fed ponownie stanie się ostrożna, co mogłoby zapoczątkować niekorzystny cykl dla rynków wschodzących i negatywnie wpłynąć na niektóre państwa Europy Środkowo-Wschodniej.
Czy Brexit wpłynie na rating Polski i – w ujęciu bardziej globalnym – na poziom ryzyka inwestycyjnego w państwach Europy Środkowo-Wschodniej?
Nie, nie uważam tak. Brexit to zjawisko krótkotrwałe. Realne zagrożenie wiąże się z dyskusją inicjowaną przez inne kraje po ewentualnym Breksicie. Co do zasady, istnieje znaczna opozycja wobec polityków strefy euro i może to zachęcić inne kraje do wyjścia z Unii w ramach protestu przeciwko ich mocy decyzyjnej.