PO na wojnie z działkowcami
Bieżący numer „Zielonej Rzeczpospolitej” (wiosna/lato 2013), pisma Polskiego Związku Działkowców, przynosi kilka tekstów dotyczących wojny, jaką rządząca partia wypowiedziała wielu obywatelom, forsując niekorzystne dla działkowców rozwiązania ustawowe. Platforma Obywatelska, partia w służbie finansowej oligarchii, także tym razem wspiera wąskie grupy interesów, kosztem znacznej części polskich rodzin.
W Sejmie do II czytania w komisjach trafiły cztery projekty ustaw, dotyczące ogródków działkowych, w tym Obywatelska Inicjatywa Ustawodawcza. Jak informuje redakcja „ZR”: „w trakcie debaty przy I czytaniu dość wyraźnie zarysował się podział w Sejmie. Posłowie PO forsują niekorzystny dla działkowców projekt posła Huskowskiego. Praktycznie rzecz biorąc, reszta Sejmu popiera inicjatywę obywatelską”. Od Prawa i Sprawiedliwość, przez Ruch Palikota, po Sojusz Lewicy Demokratycznej parlamentarzyści mówią „nie” pomysłom PO. To więcej niż znaczące.
Skąd parcie na pozbawienie działkowców tej niewielkiej przecież przestrzeni, która daje wielu mieszkańcom miast nieco odpoczynku, świeżego powietrze i odrobinę satysfakcji z uprawiania kawałka ziemi? Najlepiej tłumaczył to niedawno w Sejmie wspomniany Stanisław Huskowski: „Gminy potrzebują nowych terenów rozwojowych, inwestycyjnych, a szczególnie duże miasta – i to duże miasta – potrzebują terenów uzbrojonych, dobrze zlokalizowanych w celu przeznaczenia ich na działalność gospodarczą albo budownictwo mieszkaniowe”. Jednym słowem: liczy się tylko perspektywa inwestorów, stawiających choćby kolejne galerie handlowe w polskich miastach. Bo po co mieszkańcy Warszawy, Poznania czy Bytomia mieliby hodować własną marchewkę? Lepiej, jeśli ją kupią...
Ironizuję, ale rzecz nie jest wcale zabawna. PO zmierza do radykalnej likwidacji ogródków działkowych, przeznaczenie ziemi na cele komercyjne. Tym samym lekceważy interesy znacznej części obywateli – nie od rzeczy będzie wspomnieć, że pod projektem OIU w sprawie ogródków działkowych podpisało się ponad milion Polaków. Także analizy prawne wskazują, że zachowanie ogródków działkowych ma swój sens i znaczenie (choćby poszanowanie praw nabytych). A przecież nie do przecenienia są także pozytywy czysto społeczne, wyżej przeze mnie wzmiankowane. Ogródki działkowe, możliwość korzystania z nich, to cenna wartość dla znacznej części polskich rodzin, dla emerytów, dla mniej zasobnych mieszkańców miast – stanowią część naszego krajobrazu i społecznego obyczaju, kultywowanego już od paru pokoleń. Czy wszystko to można niszczyć, traktując rozwój jedynie jako dość wąską sprawę dotyczącą kolejnych inwestycji? Czy dobrostan społeczny nie oznacza czegoś więcej, niż interesy polityczne i biznesowe ludzi Platformy?
Znamienne jest, że w kwestii ogródków działkowych zaznaczył się obecnie w Sejmie wyraźny podział: Platforma Obywatelska kontra reszta partii. Nawet Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiedziało poparcie dla projektu obywatelskiego. Poseł Piotr Walkowski (PSL) przypomniał, że Klub Parlamentarny tego ugrupowania także miał zamiar przedstawić własną inicjatywę legislacyjną w tej sprawie, „ale po zapoznaniu się z projektem obywatelskim uznaliśmy, że jest najbliższy potrzebom działkowców”. Pozostaje mieć nadzieję, że PO nie złamie, ani nie przekupi koalicjanta.
Uwagę zwraca także fakt, że środowiska działkowców są bardzo aktywne i zdeterminowane w swojej walce. Tak właśnie buduje się społeczeństwo obywatelskie – aktywne społeczeństwo, które najwyraźniej bardzo nie w smak jest rządzącemu ugrupowaniu. Co by tu jeszcze wyprzedać? – to jedyne pytanie, na które zdolna odpowiedzieć jest Polakom Platforma Oligarchii. Jej odpowiedź niezmiennie brzmi: „Wszystko”. Miejmy nadzieję, że poseł Huskiewicz i parlamentarzyści PO połamią sobie na działkowcach zęby.