Stefan Kawalec: Obecna struktura właścicielska polskiego sektora bankowego niesie zagrożenie dla kraju i wymaga zmian
Stefan Kawalec, współtwórca Planu Balcerowicza i osoba odpowiedzialna za prywatyzację polskich banków w latach 1990-1994 opublikował raport z którego wynika, że obecna struktura polskiego sektora bankowego jest bardzo niebezpieczna i konieczne jest zmniejszenie uzależnienia od zagranicznych instytucji finansowych. Postuluje zwiększenie udziału banków kontrolowanych lokalnie w aktywach sektora bankowego i zastrzega, że nie należy tego mylić z upaństwowieniem tych banków.
Raport opublikowany 31 października 2012 roku przeszedł bez echa. Dopiero w tym tygodniu zwrócił na niego uwagę tygodnik „ Sieci” w artykule „Bankowy dylemat”. Autor tego artykułu Rafał Zaza pisze, że banki działające w Polsce nie realizują interesu polskiego klienta, lecz swoich zagranicznych centrali co oznacza, iż pieniądze ulokowane w bankach nie są wcale bezpieczne. Twierdzenie to opiera o wnioski płynące z raportu Stefana Kawalca i Marcina Gozdek.
Eksperci swój raport zaczynają od stwierdzenia, że rozwój banków był możliwy dzięki temu, że posiadają one gwarancje państw. Bez tego wsparcia sektor finansowy nie byłby w stanie osiągnąć współczesnych rozmiarów i funkcjonować przy obecnej relacji kapitału do aktywów.
„Działające w Polsce banki zależne od zagranicznych grup bankowych zbierają depozyty, które są ubezpieczone w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, w związku z czym polski podatnik ponosi odpowiedzialność za ich wypłatę. Jednocześnie zagraniczne banki-matki nie gwarantują wypłaty depozytów zgromadzonych w bankach zależnych. Wojciech Kwaśniak pisał w 2007 r.: „Polski nadzór bankowy w ostatnich latach pytał wszystkie banki zależne od międzynarodowych inwestorów: czy na mocy przepisów w kraju macierzystym podmiotu dominującego, podmiot dominujący ponosi odpowiedzialność za depozyty złożone w banku, czy na mocy podpisanego porozumienia z bankiem zależnym podmiot dominujący zobowiązał się do takiej gwarancji lub czy na mocy jednostronnej deklaracji podmiot dominujący zobowiązał się do takiej gwarancji? Otrzymane odpowiedzi od wszystkich banków, zarówno z obszaru UE jak i spoza UE, były negatywne.”
- czytamy w raporcie.
Gwarancje państwowe z których korzystają banki, mogą doprowadzić poszczególne kraje do bankructwa. Jako przykład może służyć Irlandia, gdzie niefrasobliwość bankowców sprawiła, ze cały naród ponosi konsekwencje kryzysu. W Polsce jest to tym bardziej niebezpieczne, że aktywa 10 największych banków w prawie 70 proc. są kontrolowane z zagranicy.
Według Stefana Kawalca prowadzi to do:
„1) Zakłócenia w wykonywaniu przez sektor bankowy funkcji pośrednictwa finansowego.
2) Ryzyko ograniczenia możliwości finansowania strategicznych sektorów w wyniku zewnętrznych wobec Polski decyzji politycznych.
3) Utrudnienia dla stabilnego finansowania długu publicznego.
4) Ograniczenia możliwości stosowania polityki makro-ostrożnościowej.”
Jako przykład autorzy raportu prezentują dane z których wynika, że w latach 2009-2010 gdy w Polsce nie było kryzysu, panował on natomiast w Europie Zachodniej, zagraniczne banki w przeciwieństwie do tych, w których dominuje kapitał polski, dramatycznie zmniejszyły akcję kredytową, stając się pasem transmisyjnym kryzysu do naszego kraju.
Stefan Kawalec i Marcin Gozdek nie ograniczają się do diagnozy. Postulują także terapię – doprowadzenie do rozproszenia akcjonariatu banków w Polsce oraz wprowadzenie rozwiązań wzorowanych na kanadyjskim systemie bankowym.
„W drugiej połowie lat 1990-tych rząd kanadyjski powołał komisję pod przewodnictwem Harolda MacKaya do dokonania oceny funkcjonowania kanadyjskiego sektora bankowego i sporządzenia rekomendacji na przyszłość. W ramach prac przedstawiono szereg powodów dla zachowania kanadyjskiej kontroli nad kanadyjskimi bankami. W szczególności stwierdzono, że krajowe banki stanowią podstawę dla krajowych centrów finansowych, które mogą oferować lepszej jakości pracę dla wykwalifikowanych Kanadyjczyków i mogą generować większe wpływy podatkowe; kanadyjskie banki uważane są za bardziej wyczulone na punkcie krajowej sytuacji rynkowej niż mogłyby być banki zagraniczne, w szczególności podczas osłabienia gospodarczego; istnieje obawa, że banki kontrolowane zagranicznie byłyby mniej skłonne niż banki kanadyjskie do dostarczania finansowania kanadyjskim przedsiębiorstwom; zagraniczna kontrola nad bankami mogłaby skutkować utratą kontroli nad kreacją kredytu i jego alokacją. Obecnie funkcjonujące w Kanadzie regulacje, uwzględniają wyniki analiz i rekomendacje komisji MacKaya. Banki o kapitale powyżej 8 mld dolarów kanadyjskich (powyżej tego progu znajduje się pięć banków kanadyjskich) nie mogą mieć udziałowca posiadającego więcej niż 20% udziałów w głosach na walnym zgromadzeniu. Zakazane jest również posiadanie przez dany podmiot faktycznej kontroli nad bankiem, mimo braku przekroczenia udziału 20% w kapitale (”control in fact”). Prawo przewiduje wyjątki i pozwala w szczególności na posiadanie ponad 20% udziału w kapitale banku w przypadku akcjonariusza, który jest instytucją finansową (bankiem lub ubezpieczycielem) o rozproszonym akcjonariacie. Wraz ze zmniejszeniem skali banku, zmniejsza się zakres ograniczeń, dotyczących struktury akcjonariatu, a w przypadku banków o kapitale poniżej 1 mld dolarów kanadyjskich brak jest takich ograniczeń.
Przykład Kanady pokazuje, jak poważnie może być traktowany problem krajowej kontroli nad bankami. Doświadczenia Kanady pokazują, że akcjonariat rozproszony może być efektywną formą własności banku z punktu widzenia bezpieczeństwa banku i zdolności do zachowania nad nim krajowej kontroli oraz że nie ma potrzeby utrzymywania tak ścisłych reguł kontroli własności dla wszystkich kategorii banków”.
W dalszej części raportu autorzy przedstawiają konkretne rozwiązania jak można byłoby doprowadzić do podobnej sytuacji w Polsce, analizując różne możliwe scenariusze i reakcje dotychczasowych właścicieli banków funkcjonujących w Polsce.
Cały raport jest dostępny na stronie Szkoły Głównej Handlowej. Jak dotychczas nie spotkał się on z poważniejszą debatą.