Apple: wielkie zyski, duża niepewność

Inwestorom nie za bardzo spodobały się wyniki Apple: na początku notowań na Wall Street kurs spadł o 3,5 proc. Koncern z Cupertino na duży udział w indeksie Nasdaq, więc przy okazji dostało się całej giełdzie nowojorskiej.

Wyniki w zasadzie były zgodne z oczekiwaniami, nawet w kilku punktach okazały się lepsze od prognoz, jednak w porównaniu z ubiegłym rokiem i tak było gorzej. Koncern nadal zarabia gigantyczne pieniądze (przychody były o 9 proc. mniejsze niż rok wcześniej, lecz i tak wyniosły 46,9 mld dol.; zysk netto skurczył się do 9 mld dol. z 11,1 mld), lecz imponującym wynikom towarzyszy cień zwątpienia w jego innowacyjną potęgę.

Apple’owi na razie dopisuje szczęście, bo jego głównemu rywalowi – Samsungowi – ostatnio powinęła się noga. Wybuchające Galaxy Note 7 Samsunga ułatwił sprzedaż flagowego produktu Apple’a – iPhone7, więc dopóki Koreańczycy nie uporają się z kompromitacją, koncern może spać w miarę spokojnie.

Giełda jednak nie zadowala się tym co, jest, ale handluje przyszłością. A ta wcale nie wygląda najlepiej, bo Koreańczycy w końcu znajdą rozwiązanie i na pewno będą mieć dość siły, by wyjść na prostą. A na pewno mają jej więcej, niż Amerykanie.

Na razie trudno powiedzieć, czy reakcja giełdy na wyniki Apple’a nie jest zbyt nerwowa. Koncern – mimo cech świadczących o jego słabości – nadal wyznacza kierunek dla całej branży, więc sprzedaż jego akcji może być sygnałem, że coś jest nie tak nie tylko z Apple, ale i z nią.

Sytuacja będzie jaśniejsza w czwartek, kiedy dane zaprezentują Alphabet oraz Amazon. Razem z Apple odpowiadają za około 25 proc. indeksu Nasdaq, więc ich rezultaty będą miały dla giełdy fundamentalne znaczenie. Na razie wyniki amerykańskich gigantów za ostatni kwartał wypadają dobrze, ale w tym tygodniu przekonamy się, czy tak jest naprawdę.

SK