Informacje

Demonstrant na Syntangmie, głównym placu Aten fot. PAP/EPA/SIMELA PANTZARTZI
Demonstrant na Syntangmie, głównym placu Aten fot. PAP/EPA/SIMELA PANTZARTZI

Impas w negocjacjach Grecji i jej wierzycieli - na giełdach robi się bardzo nerwowo

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 czerwca 2015, 21:36

  • 2
  • Powiększ tekst

Rynki na całym świecie nerwowo reagowały we wtorek na impas w negocjacjach Grecji i jej wierzycieli. Spadły notowania na giełdach w Europie, sesja na Wall Street zaczęła się od spadków. Analitycy obawiają się, że niewypłacalność Aten odbije się na całej UE.

"Niepokój (inwestorów) bierze się stąd, że jeśli Unia Europejska pozwoli, by gospodarka Grecji dostała zawału serca, to może ucierpieć wiarygodność całej Europy" - powiedział analityk rynków firmy IG w Singapurze Bernard Aw.

Problemy związane z Grecją mogą też "przenieść się na słabsze kraje unijne, takie jak Hiszpania i Portugalia" - dodał Aw w rozmowie z agencją AP.

Bez pomocy finansowej swoich zagranicznych kredytodawców (Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy) Grecja już wkrótce nie będzie w stanie obsługiwać swego długu. Zdaniem analityków nie sposób przewidzieć skali konsekwencji takiego bankructwa i tego, jak odbiją się one na gospodarce UE oraz całego świata.

"Ze względu na Grecję inwestorów czeka bardzo nerwowy tydzień" - powiedział Reuterowi główny ekonomista firmy Rockwell Global Capital Peter Cardillo.

"Techniczna niewypłacalność Aten jest prawdopodobna już pod koniec miesiąca i na rynkach może nastąpić wielkie tąpnięcie" - dodał Cardillo.

Notowania na Wall Street spadły drastycznie na otwarciu giełdy we wtorek, gdy stało się jasne, że rozmowy Grecji z jej wierzycielami zostały praktycznie zerwane - komentuje Reuters.

Rynków nie uspokajają ostatnie wypowiedzi greckich polityków. Minister finansów Janis Warufakis powiedział w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" (wydanie wtorkowe), że na najbliższym spotkaniu eurogrupy w Luksemburgu nie przedstawi nowych propozycji reform, których domagają się od Aten wierzyciele.

We wtorek po południu grecki premier Aleksis Cipras oznajmił: "Jeśli celem kredytodawców jest kontynuowanie programu pomocowego, który jest pochodną złej polityki, bez redukcji (greckiego) długu, to naszym obowiązkiem jest nie ustąpić wobec ich gróźb".

Premier dodał, że legitymacją jego rządu jest złożona wyborcom obietnica zakończenia polityki drastycznego zaciskania pasa.

Według Ciprasa załamanie rozmów z wierzycielami jest wynikiem postawy MFW, domagającego się od Aten radykalnych reform, w połączeniu ze stanowiskiem krajów unijnych, które nie chcą się zgodzić na redukcję greckiego długu.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w mocnych słowach skrytykował we wtorek rząd w Atenach, zarzucając mu, że nie przedstawia Grekom prawdziwego stanowiska Komisji. Jak dotąd Juncker pełnił rolę mediatora między Grecją a jej wierzycielami.

"Nie obchodzi mnie grecki rząd, obchodzi mnie los Greków (...) bo wielu z nich bardziej ucierpiało niż ktokolwiek inny w Unii Europejskiej" ze względu na próby zredukowania zadłużenia państwa - powiedział Juncker.

Dodał też, że od niedzieli nie kontaktował się z rządem w Atenach, bo "negocjacje donikąd nie zmierzają".

W niedzielę kolejna runda rozmów, które od soboty toczyły się w Brukseli między Grecją a jej wierzycielami, zakończyła się fiaskiem z powodu "znacznych rozbieżności", jak poinformowała KE.

"Ta debata w Grecji i wokół Grecji byłaby łatwiejsza, gdyby grecki rząd przekazywał dokładnie to, co naprawdę proponuje Komisja. Zarzucam Grekom, że mówią opinii publicznej rzeczy, które nie są spójne z tym, co ja powiedziałem premierowi Grecji" - dodał szef KE.

Juncker wyjaśnił, że Komisja nie zabiegała o podniesienie w Grecji podatku VAT na elektryczność i leki, a wręcz proponowała inne metody na uzdrowienie budżetu, jak "niewielkie cięcia" w wydatkach na obronność.

Najbliższe spotkanie ministrów finansów eurogrupy planowane jest na czwartek i piątek w Luksemburgu.

Zagrożona bankructwem Grecja od miesięcy prowadzi negocjacje z KE, MFW i EBC, które domagają się reform strukturalnych w zamian za odblokowanie kolejnej transzy pomocy w wysokości ok. 7,2 mld euro.

Obecny program pomocowy dla Aten wygasa 30 czerwca. Grecji grozi niemal natychmiastowa niewypłacalność, jeśli szybko nie otrzyma pieniędzy, jednak - w opinii rządu Ciprasa - jeśli przystanie na warunki MFW, a jej dług nie zostanie zrestrukturyzowany, to na dłuższą metę również nie będzie w stanie zrównoważyć swych finansów.

PAP, sek

Powiązane tematy

Komentarze