Analizy

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Rynek zrywa pęta tygodniowej konsolidacji

źródło: Maciej Szmigiel, analityk giełdowy

  • Opublikowano: 16 stycznia 2013, 13:40

  • Powiększ tekst

Rynek rozerwał wreszcie pęta tygodniowej konsolidacji, powracając do ruchu spadkowego. Korekta doczekała się pogłębienia i niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze najprawdopodobniej ostatniego słowa. Średnioterminowy trend wzrostowy na razie nie jest zagrożony.

Wyłamanie

Już sam początek zwiastował, że możemy mieć do czynienia z sesją przełomu. Tym razem miast zwodniczego i słabego wzrostu na otwarciu, mieliśmy uderzenie podaży, które przełamało dolny zakres kilkusesyjnej zmienności (2569pkt.). To był wyczekiwany sygnał techniczny, zapowiadający koniec konsolidacji i powrót do ruchu spadkowego. Przez pierwsze godziny popyt próbował jeszcze walczyć o powrót na poprzednie poziomy, ale porannej słabości nie udało się zanegować. Wczesnym popołudniem niedźwiedzie ponownie nacisnęły, szybko pozbawiając optymistów złudzeń i spychając kurs głębiej na południe. Sesyjne dno rynek odnalazł na wysokości 2545pkt., a końcowe odreagowanie pozwoliło odrobić jedynie kilka punktów, wynosząc kurs zamknięcia do 2553pkt.



Druga fala przeceny

W ten sposób rozstrzygnęła się kilkusesyjna potyczka na wysokości ostatniego z dołków trendu wzrostowego (2582pkt.). Przełamanie wyznaczanego przez niego wsparcia ugruntowało przewagę niedźwiedzi i rozpoczęło drugą falę przeceny w trwającej od początku roku korekcie spadkowej. Wczoraj pisaliśmy, że decydująca rolę mogą odegrać nastroje zewnętrzne, a w szczególności zachowanie amerykańskiego S&P500, który testuje właśnie wrześniowy szczyt. W pesymizmie rzeczywiście nie byliśmy wczoraj osamotnieni (w dół wybił się także niemiecki DAX), ale straty WIG-u 20 należały do największych na kontynencie, przypominając o obserwowanej od początku roku słabości GPW.

W krótkim terminie wskazanie techniczne są negatywne i liczyć się trzeba z dalszą przeceną. Na razie popyt nie daje podstaw, by wątpić w ten scenariusz. Szukając potencjalnego dna obecnego ruchu, zgodnie z regułami sztuki oprzeć możemy się na szerokość niedawnej konsolidacji oraz długości pierwszej fali spadków (ruch mierzony), co wskazywałoby na strefę pomiędzy poziomami 2520-2530pkt. Maksymalny zasięg korekty wyznacza zaś poziom 2450pkt., czyli granica rozległej formacji, z której rynek wybił się na początku grudnia. Póki jesteśmy wyżej, cofnięcie rynku jest jedynie niegroźną korektą w ramach średnioterminowej tendencji wzrostowej. Korektą, która rynkowi należała się po nieprzerwanych wzrostach z ostatnich miesięcy ubiegłego roku



Wall Street się trzyma

Amerykanie w dalszym ciągu opierają się pokusie realizacji zysków. Wczoraj utrzymali swoje indeksy wysoko, kontrakty na nie notowane są dziś rano neutralnie. Wyraźne pogorszenie nastrojów widoczne jest za to na giełdach azjatyckich (japoński Nikkei traci ponad 2,5%)..

Z tego powodu otwarcie notowań wypadnie prawdopodobnie kilka punktów po czerwonej stronie. Zachętą do kontynuacji przeceny byłoby zejście poniżej wczorajszych minimów (2545pkt.) i poziomu 38,2% zniesienia ostatniej fali umocnienia (2540pkt.). Wtedy realny stanie się szybki test okolic 2520pkt., które powinny już zmobilizować popyt do próby powstrzymania spadków.

Gdyby kontrakcja kupujących rozpoczęła się z wyższego pułapu, na techniczne opory napotkać może przy 2558 i/lub 2566pkt. Znaczenia technicznego nabrałaby dopiero po powrocie na poziomy konsolidacji (ponad 2574pkt.), co wiązałoby się z zanegowaniem wczorajszego wyłamania.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych