Analizy

Wiele hałasu o nic w Helsinkach

Arkadiusz Balcerowski, analityk rynków finansowych XTB

  • Opublikowano: 17 lipca 2018, 09:36

  • 0
  • Powiększ tekst

Poniedziałkowe spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem nie wniosło zbyt wiele nowego w relacje między obydwoma mocarstwami, a już na pewno niezbyt wiele z punktu widzenia rynków finansowych. Z kraju poznaliśmy dane odnośnie do bilansu płatniczego za maj, zaś agencja ratingowa S&P postanowiła wyraźnie dostosować ścieżkę inflacyjną.

Spotkanie prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji w stolicy Finlandii miało być pewnego rodzaju punktem przełomowym, ale jak to zwykle bywa na tego rodzaju wydarzeniach, większego przełomu nie doświadczyliśmy. Najciekawszym punktem konferencji prasowej wydaje się wypowiedź amerykańskiego prezydenta w kwestii mieszania się strony rosyjskiej w wybory prezydenckie za oceanem przed dwoma laty. Zdaniem Trumpa Rosja nie miała powodu, by mieszać się w ówczesne wybory. Taka wypowiedź stoi w wyraźnej sprzeczności z opinią amerykańskich służb wywiadowczych, według których Rosja jest odpowiedzialna za trwające próby pogorszenia systemu demokratycznego w USA. Co więcej, sam spiker Izby Reprezentantów Paul Ryan powiedział, iż Donald Trump musi zauważyć, iż Rosja nie jest ich sojusznikiem. Amerykański prezydent, jak to ma w zwyczaju, obwiniał poprzednie administracje za słabe stosunki dyplomatyczne między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, bagatelizując raczej jakiekolwiek negatywne zaangażowanie w tej kwestii samych Rosjan. Na koniec tego rodzaju spotkań nie zabrakło rzecz jasna ciepłych słów płynących z obydwu stron. Podczas gdy Trump sugerował, że przed poniedziałkowym spotkaniem relacje między obydwoma państwami jeszcze nigdy nie były tak złe, Putin opisał rozmowę jako szczerą i użyteczną. Trump nie omieszkał dołożyć swoich trzech groszy, nazywając spotkanie z rosyjskim prezydentem głęboko produktywnym dialogiem. Niemniej jednak z finansowego punktu widzenia na razie wiele się nie zmieniło, a relacje między obydwoma gospodarkami zapewne pozostaną napięte.

Tymczasem w kraju Narodowy Bank Polski opublikował wczoraj dane odnośnie do majowego bilansu płatniczego, które pokazały nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących równą 42 miliony euro. Wartość ta znacznie przewyższyła rynkowy konsensus zakładający pogłębienie się kwietniowego deficytu. Na taki stan rzeczy złożyła się nadwyżka na rachunku obrotów towarowych równa 98 mln euro, a także dodatnie saldo usług na poziomie 1.668 mln euro. Warto zauważyć, że w maju roczna dynamika eksportu ogółem wyniosła 3,1 proc. w porównaniu z całkowitą dynamiką importu na poziomie 1,7 proc., choć efekt bazy odegrał tutaj pewną rolę. Rozpatrując same towary, roczna dynamika ich eksportu wyniosła 2,7 proc. zaś importu 1,7 proc. (w ujęciu rocznym dynamika eksportu była pierwszy raz wyższa w tym roku aniżeli importu). Niemniej jednak rozpatrując 3-miesięczne średnie, można wciąż zauważyć, że dynamika eksportu towarów w dalszym ciągu pozostaje słabsza w porównaniu z importem — schemat zgodny z poprzednimi miesiącami, świadczący o wciąż solidnym popycie wewnętrznym i nieco bardziej ograniczonym zewnętrznym. W przypadku usług 3-miesięczna średnia dynamika roczna wyniosła 5 proc. w przypadku eksportu oraz 4,3 proc., jeśli chodzi o import. W rezultacie lekka nierównowaga zewnętrzna po maju uległa zmniejszeniu. Dwunastomiesięczna suma krocząca salda rachunku bieżącego wzrosła z -1.160 mln euro do -916 mln euro, w tym na samym rachunku towarowym z -1037 mln euro do -869 mln euro. Na koniec wątku polskiego warto wspomnieć wczorajszy komunikat agencji ratingowej S&P, która choć pozostawiła prognozy wskaźników fiskalnych i PKB bez zmian, to mocniej obniżyła oczekiwaną ścieżkę inflacji. Średnioroczna inflacja w latach 2019-2021 została zredukowana do 2,5 proc. z odpowiednio 3,5 proc., 3 proc. i 3 proc.

Podczas wtorkowej sesji poznamy między innymi dane dotyczące brytyjskiego rynku pracy, zaś w amerykańskim Senacie swoje półroczne przemówienie będzie miał prezes Fed, tym razem Jerome Powell. Z kraju o godzinie 10:00 GUS opublikuje dane odnośnie do krajowego rynku pracy za czerwiec. Po godzinie 9:15 za dolara płacono 3,6729 złotego, za euro 4,3088 złotego, za funta 4,8660 złotego i za franka 3,6902 złotego.

Powiązane tematy

Komentarze