Analizy

Słabość europejskiego przemysłu

Arkadiusz Balcerowski analityk XTB

  • Opublikowano: 22 lutego 2019, 09:18

  • 0
  • Powiększ tekst

Według wstępnych indeksów PMI koniunktura w europejskim sektorze przemysłowym nie poprawiła się w lutym. Jednocześnie Europejski Bank Centralny coraz śmielej dyskutuje kwestię uruchomienia programu pożyczkowego dla banków. Z kraju poznaliśmy zaś słabsze dane odnośnie do produkcji sektora budowlanego oraz dość mocny odczyt sprzedaży detalicznej za styczeń. O poranku złoty lekko zyskuje w stosunku do głównych walut.

Choć wartość predykcyjna indeksów PMI różni się w zależności od gospodarki, to jednak kolejna seria ponurych danych opublikowanych wczoraj przez Markit daje do myślenia. Pomimo już niskich poziomów odniesienia, w lutym koniunktura w sektorze przemysłowym na starym kontynencie uległa dalszemu pogorszeniu. Szczególnie słabo wypadł niemiecki indeks, który spadł poniżej 48 punktów. Pomimo lekkiego odbicia przemysłowego wskaźnika we Francji, całościowy obraz dla strefy euro pogorszył się. W rezultacie indeks na poziomie europejskim spadł poniżej 50 punktów po raz pierwszy od kilku lat.

Źródła obaw jeśli chodzi o przemysł pozostają wciąż tożsame, tj. słabnący popyt zagraniczny, przede wszystkim z Azji, a w szczególności z Chin. Jak czytamy w badaniu Markit odnośnie do niemieckiego indeksu, mowa głównie o zamówieniach z sektora samochodowego. Jednocześnie dalszemu osłabieniu uległy presje inflacyjne w gospodarce strefy euro, co ponownie mocniej tyczy się sektora przemysłowego. Jeśli chodzi o usługi, nastroje wśród ankietowanych managerów uległy poprawie zarówno w Niemczech jak i we Francji. W świetle obaw dotyczących popytu zewnętrznego zagadkowe mogą być subindeksy zatrudnienia, które w lutym wzrosły zarówno jeśli chodzi o sektor usług jak i przemysłu.

Choć w dalszym ciągu trend ten sugeruje “ciasny” rynek pracy, to mając na uwadze względnie słabą reakcję w dynamice płac w ostatnich kwartałach można podejrzewać, że i tym razem obejdzie się bez gwałtowniejszego przyspieszenia wzrostu wynagrodzeń. Tymczasem z opublikowanego wczoraj protokołu EBC wynika, że Rada Prezesów podniosła kwestię programu pożyczkowego TLTRO, którego analiza ma zostać wykonana w najbliższym czasie. Tym samym już na najbliższym posiedzeniu EBC możemy usłyszeć więcej szczegółów na ten temat. Z drugiej strony jest to jasną wiadomością dla rynku, że podwyżka stóp procentowych nawet w ostatnim kwartale tego roku jest bardzo mało prawdopodobna.

Z kraju GUS opublikował wczoraj styczniowe dane o produkcji budowlano-montażowej oraz sprzedaży detalicznej. Jeśli chodzi o produkcję możemy tutaj mówić o pewnym rozczarowaniu po wzroście o 3,2 proc. w ujęciu rocznym, najniższa dynamika wzrostu od początku 2017 roku. Szczegółowe dane wskazały na pokaźny spadek (6,2 proc.) produkcji klasyfikowanej jako specjalistyczne roboty budowlane, co może wskazywać na mniejszą aktywność odnośnie do przygotowań nowych placów pod budowę. Pozostałe dwie kategorie (budowa budynków oraz obiektów inżynierii wodnej i lądowej) odnotowały wzrosty w ujęciu rocznym, niemniej były to poziomy zbliżone do tych widzianych w pierwszej połowie 2017 roku. Dane te wydają się spójne z prognozą słabnącej dynamiki inwestycji w bieżącym roku. Z kolei sprzedaż detaliczna, choć w styczniu zaskoczyła pozytywnie (5,2 proc. w cenach stałych), sygnalizuje schładzanie konsumpcji prywatnej. Dodajmy, że trend sprzedaży realnej osiągnął najniższą dynamikę od lipca 2016 roku. Interesujące są jednak szczegóły, które pokazały bardzo mocny wzrostów deflatorów w sprzedaży samochodów oraz odzieży. W efekcie roczna dynamika ceny sprzedaży odbiła do 1,3 proc. z 0,8 proc. Dane te zdają się współgrać z prawdopodobnym odbiciem inflacji bazowej w styczniu (szacunki na podstawie szczątkowych danych GUS).

W piątek poznamy styczniowe dane o podaży pieniądza w polskiej gospodarce. Z kolei na szerokim rynku będzie liczył się odczyt sprzedaży detalicznej z Kanady. W godzinach wieczornych będą miały miejsca wystąpienia bankierów Rezerwy Federalnej, którzy mają dyskutować na temat bilansu banku centralnego. O godzinie 9:00 za dolara należy zapłacić 3,8193 złotego, za euro 4,3333 złotego, za funta 4,9786 złotego i za franka 3,8180 złotego.

Powiązane tematy

Komentarze